Papież Leon XIII

LEON XIII W OBLICZY HISTORII

w stulecie śmierci

Kiedy Leon XIII obejmował władzę w Kościele po Piusie IX, w roku 1878, papiestwo i Kościół były zewsząd atakowane w niezwykły sposób. Kiedy Rzym został ogarnięty grupami piemontystów, niejeden przewidywał, że Pius IX będzie ostatnim Papieżem! Kiedy w r. 1881 przenoszono jego szczątki, motłoch, pod wpływem sekt przeciwnych religii, rzucał kamieniami w kondukt żałobny wyjąc:
„Do Tybru – padlinę!”
Papież Pius IX wiele się spodziewał po swoim następcy, nawet jeśli by pozostał jak i on za murami Watykanu. Mówił:
„Wszystko zmieniło się wokół mnie, mój system i moja polityka miały swój czas, lecz jestem zbyt stary, aby zmienić kierunek. To będzie zadanie mojego następcy.”
Zasiadając na tronie św. Piotra, w wieku 68 lat, Joachim Pecci nie chciał Kościoła oblężonego, wciąż w defensywie. Od początku swego pontyfikatu zadeklarował, że jedynie chrześcijaństwo jest zdolne zniszczyć do korzeni choroby współczesnego społeczeństwa. Trzeba więc było pilnie odbudować chrześcijańskie obyczaje. Czyż się nie znajdzie w klasycznej doktrynie Kościoła odpowiedzi na potrzeby współczesnych? Dla promowania chrześcijaństwa odnowionego i przystosowanego do epoki Leon XIII dysponował programem, jaki miał czas dopracować, gdy był jeszcze biskupem Peruzy w latach 184678.
Bóg ofiarował mu pontyfikat wyjątkowo długi, 25-letni, aby skonkretyzował plan rechrystianizacji społeczeństwa we wszystkich dziedzinach: społecznej, intelektualnej i duchowej.

PAPIEŻ – DYPLOMATA. CEL: ODBUDOWAĆ MIĘDZYNARODOWY WIZERUNEK PAPIESTWA

Na Joachima Pecci, urodzonego w 1810 r., wywarł wielki wpływ sposób, w jaki jego ojciec administrował radą miasta w Carpineto. Książę Ludwik Pecci posiadł bowiem sztukę godzenia sprzecznych interesów, rozsądzania konfliktów i kojenia serc.
W wieku 33 lat jego syn będzie miał okazję po raz pierwszy wykazać się sztuką dyplomacji, kiedy zostanie wysłany jako nuncjusz do Belgii, po przyjęciu sakry biskupiej. W latach 1843-1846 udało mu się, z pomocą biskupów, zapobiec zajęciu szkół katolickich przez państwo. Potem został zausznikiem króla Leopolda I znawcy europejskiej sceny politycznej. Po rozmowach z biskupem na tematy delikatne król wzniósł kiedyś okrzyk:
„Zaprawdę, Ekscelencjo, jesteście równie dobrym politykiem, co wyśmienitym prałatem”.
Jako papież, Leon XIII stwierdził z goryczą, iż większość państw w Europie i w Ameryce przyjęło politykę antykatolicką. Idee wolności, rozszerzone przez rewolucję francuską usunęły Kościół niemal ze wszystkich sfer. Nie słuchano go już! Czy chodziło zatem o zahamowanie parowca dziejów?
Głęboka mądrość papieża, jego giętkość w negocjacjach, pozwoliła mu najpierw ujrzeć schyłek twardego kanclerza niemieckiego Bismarcka. Powoli udało mu się zniwelować wszystkie prawa Kulturkampfu, który prześladował katolików.
Dzięki dyplomatycznej zwinności Namiestnika Chrystusa w Szwajcarii, Belgii, Portugalii, w Hiszpanii i w krajach Ameryki Łacińskiej katolicy mogli przeciwstawić się atakom swych przeciwników i odnieść sukcesy. Udało mu się ustanowić stosunki dyplomatyczne z prawosławną Rosją i z krajami protestanckimi, takimi jak Anglia, Stany Zjednoczone czy Norwegia.
Jego przeciwnik Bismarck znalazł jedynie w nim sędziego, który rozstrzygnął konflikt pomiędzy Niemcami i Hiszpanią kłócącymi się o Wyspy Karolińskie na Oceanie Spokojnym! Uśmierzył nawet spory o granice pomiędzy Peru i Ekwadorem (1893), Haiti i Dominikaną (1895), Chile i Argentyną (1903) i inne.
Jednak walki najbardziej niewdzięczne musiał toczyć we Francji i we Włoszech. W sprawie aneksji stanów papieskich nie było możliwe żadne zbliżenie pomiędzy nim a antyklerykalnym rządem włoskim. Podczas gdy niektórzy doradzali mu wygnanie – on, jak jego poprzednik – poszedł za radą św. Jana Bosko:
„Niechaj wartownik stoi na swym posterunku, strzegąc Skały Boga!”
W stosunkach z Francją, zwaną niegdyś najstarszą córą Kościoła, wzięło górę niezrozumienie. Pomimo zajadłych ataków świeckiej Republiki na nauczanie i katolickie fundacje, Leon XIII radził mądrze Francuzom, przeżywającym nostalgię za monarchią, by przyłączyli się do Republiki. Nie posłuchali go i konflikt jedynie się zaostrzył. Później zdano sobie sprawę z mądrości jego punktu widzenia, gdyż we Francji, jak gdzie indziej, ideałem stało się ustanowienie uczciwych relacji pomiędzy dwoma potęgami: władzą Boga i władzą cezara.
Mądra dyplomacja papieża przyniosła owoce: w 1903 roku, w wieku 93 lat, Leon XIII mógł ujrzeć wokół swego tronu przedstawicieli wszystkich państw. Przybyli oddać królewski hołd człowiekowi pokój czyniącemu, „latarni ludzkości”, świętującej 25 lat pontyfikatu.

PAPIEŻ – SPOŁECZNIK. CEL: POGODZIĆ KOŚCIÓŁ ZE ŚWIATEM PRACY

To naturalne, że Leon XIII stał się „papieżem robotników”. W jego rodzinnym mieście rozpoznawano pałac Pecci’ch po tłumie ubogich, którzy przybywali tam, aby otrzymać pomoc. To w ten sposób biskup Peruzy, podczas głodu w 1854 roku, zmobilizował swą kuzynkę, aby ofiarowała ze swych dóbr posiłek głodnym.
Od połowy stulecia był uważny na wszystkie ruchy społeczne, które rodziły się pośród oświeconych katolików, tu i tam, w świecie. Szukały one rozwiązania dla robotników, którzy byli w sytuacji nie do zniesienia. Ruchy te były ożywiane przez pionierów takich jak biskup Kettler w Niemczech, Manning we Francji.
Od 1884 roku wraz ze spotkaniami Unii Fryburskiej zrodziło się autentyczne Międzynarodowe Chrześcijaństwo. Lecz pomiędzy tymi przebłyskami było zbyt wiele różnic dotyczących porządku społecznego.
Leon XIII odczuwał, że był to moment zaproponowania wszystkim jednej, bezdyskusyjnej doktryny społecznej. Był rok 1891 powstała encyklika Rerum Novarum. Najpierw ujawnił w niej liberalizm ekonomiczny, który po zlikwidowaniu starych korporacji pozostawiał robotnika na pastwę wszechmocnego szefa i obecnych wszędzie świętych praw rynku.
Ileż warte jest lekarstwo na to w postaci socjalkomunizmu? To system niesprawiedliwy, który gwałci prawo do własności, aby ustanowić równość… w ogołoceniu. To system brutalny, który wychwala nienawiść i niezgodę pomiędzy klasami społecznymi. To system niebezpieczny, gdyż ślepo zawierza opatrzności Państwa, które twierdzi, iż zastąpi opatrzność rodziny i Boga.
Jako prawdziwe lekarstwo na społeczną konfrontację we wszystkich krajach Leon XIII proponuje chrześcijańskie braterstwo i solidarność klas. Zrodzone z naturalnych różnic, niezbędne do życia społecznego, klasy społeczne powinny się harmonijnie uzupełniać i żyć w równowadze. „Nie ma kapitału bez pracy ani pracy bez kapitału”. Praca jest szlachetna i domaga się słusznej zapłaty. Państwo zaś powinno wspierać najsłabszych przez adekwatne prawodawstwo.
W sposób śmiały, jak na tę epokę, papież oświadcza w końcu, iż robotnicy mają prawo tworzyć związki dla obrony swych prawnych interesów. Przybyła jakby z opóźnieniem w tym stuleciu encyklika miała jednak niemały oddźwięk we wszystkich środowiskach. Została nazwana wielką kartą odbudowy ekonomicznej i społecznej współczesnego świata. Bez tej doktryny sprawiedliwości i mądrości, rozpacz robotników byłaby całkowita, a komunizm mógłby na ruinach wojny z lat 1914-1918 wytoczyć swą ostatnią walkę!

PAPIEŻ – INTELEKTUALISTA. CEL: OTWORZYĆ KOŚCIÓŁ DLA WSPÓŁCZESNYCH BADAŃ NAUKOWYCH

W epoce, w której duch racjonalistyczny zaczynał wszędzie królować, było sprawą życiową, by klucze św. Piotra posiadał w swych dłoniach intelektualista, który mógłby wyposażyć katolików w narzędzia poszukiwań, cenne dla przyszłości. Od początku swego pontyfikatu, głosząc powrót do św. Tomasza, Leon XIII ofiarował solidne podstawy doktrynalne myśli katolickiej, co pozwoliło odnowić nauczanie w seminariach. Tomizm proponował system kompletny, rozwiązujący ogół problemów. Z nim dysponowało się pierwszą systematyzacją teologii. Ogół doktryny chrześcijańskiej jest zorganizowany naukowo i obiektywnie zbudowany. Dla św. Tomasza ten sam Bóg oświetla ducha i daje wiarę, człowiek więc bez wahania może posługiwać się swoim rozumem, aby wniknąć w inteligencję Boskiej myśli.
Aby odpowiedzieć na życzenie papieża powstał w 1879 roku, na Uniwersytecie w Louvain (Belgia), Wyższy Instytut Filozofii, który od razu odniósł sukces dzięki przyszłemu kardynałowi Mercier. We Francji prace neotomisty J. Maritaina wywarły wpływ na całe pokolenie katolickich pisarzy, takich jak Claudel, Bernanos czy Papini.
Powstają w licznych miastach rozmaitych krajów (Paryż, Chicago, Waszyngton, Santiago, Lima i inne) uniwersytety katolickie, które odegrają wielką rolę w zrównoważeniu odniesień pomiędzy nauką i wiarą.
Historia chrześcijańska interesuje w sposób szczególny naszego papieża. Trzeba było móc odpowiedzieć tym, którzy czerpali z historii jedynie elementy ukazujące, że chrześcijaństwo było utkane wyłącznie z mrocznych głupstw.
Dla Leona XIII: „najlepszym sposobem na odpieranie oszczerstw i kłamstw wymyślanych przeciw Kościołowi jest udawanie się do źródeł”. Proponuje zasadę: „Niechaj historia nie ośmiela się mówić nic fałszywego ani taić niczego prawdziwego!” Według niego, należy przestać taić mroczne punkty z historii Kościoła, gdyż „nie ma się on czego obawiać w obliczu prawdy”.
Zaledwie w rok po swoim wstąpieniu na tron św. Piotra ma odwagę otworzyć dla badaczy archiwa watykańskie, zamknięte od XVI w. Dom wydawniczy Leonine otwiera swe podwoje, aby umożliwić konsultacje dzieł Biblioteki Watykańskiej i publikuje swe katalogi. Rzym wzbogaca się o szkołę paleografii i dyplomacji. Ta nowa polityka stanie się natchnieniem dla publikacji „Historii papieży” w 1886 r., której dokonał L. von Pastor.
Ojcowie Bollandyści biorą sobie do serca zastosowanie metody krytyki historycznej dla oczyszczenia historii świętych. Nie sposób wystarczająco podkreślić wagi tej odnowy studiów nad historią katolicyzmu.
Ponieważ racjonalni historycy interesowali się coraz bardziej Biblią, Leon XIII doszedł do wniosku, że jedynie wysiłek naukowy, na poziomie tego, jaki podejmowali przeciwnicy, umożliwi stawienie im czoła. W encyklice Providentissimus Deus (1893) nakłania katolików do udzielenia im odpowiedzi.
Zachęca do egzegezy Pisma Świętego, byle tylko unikało się dwóch niebezpieczeństw: zuchwałości i nadmiernego konserwatyzmu. Na czele nowego ruchu stanął dominikanin ojciec Lagrange, który w Jerozolimie rozpoczął w 1890 r. dzieło, które później zostanie nazwane Szkołą Biblijną. To w ten sposób rozpoczęto odnowę biblijną, która miała się stać jednym z głównych wydarzeń nowoczesnego katolicyzmu.

PAPIEŻ – CZUJNY PASTERZ. CEL: ZACHOWAĆ, ODNOWIĆ I ROZSZERZYĆ CHRZEŚCIJAŃSTWO

Znamy Leona XIII jako papieża-społecznika czy też papieża-polityka, tymczasem był on też człowiekiem Bożym, o głębokiej wierze i wielkiej pobożności. Zrodziły się one bardzo wcześnie, kiedy mały Joachim wraz ze swą matką udawał się do kaplicy Zwiastowania, aby się pogrążyć w modlitwie.
To w tej kaplicy, zbudowanej przez jego rodzinę, jako dorastający chłopiec wyrył na kamieniu słowa ku czci Świętej Dziewicy:
„Ciebie, o Maryjo, kochałem jak matkę już jako małe dziecko. Ufam, że umrę otoczony miłością tej czułej matki, po gorliwej pracy dla ożywienia miłości i nieustannego jej pomnażania.”
W dziesięciu encyklikach poświęconych Matce Bożej nie zaniedbał żywej zachęty do modlitwy różańcowej. Jeśli on właśnie poświęcił miesiąc październik Maryi, to uczynił tak dlatego, że według niego ocalenie Kościoła Świętego zależało do naszej Niebieskiej Matki.
Jak ośmiu papieży, którzy go poprzedzali, począwszy od Klemensa XII w 1738 roku, tak samo i Leon XIII odczuł obowiązek ujawnienia potajemnego przeciwnika, który starał się na tysiąc sposobów zniszczyć Kościół. W r. 1884, poświęcił całkowicie masonerii bo o niej tu mowa encyklikę Humanum Genus:
„To czego chcą, to łagodnie zjednać dla swej sprawy osoby posługujące dla spraw świętych, a potem po wpojeniu w nie nowych idei, uczynić z nich buntowników przeciw legalnej władzy”.
Kilka miesięcy później, podczas wizji po Mszy św., Leon XIII usłyszał wyraźnie, iż szatan uzyskał od Boga czas dla doświadczania Kościoła. Zwierzył się swemu sekretarzowi, Rinaldo Angeli, że widział mnóstwo demonów rzucających się na wieczne miasto, aby je osaczyć.
Papież, pod wpływem tej wizji, od razu zredagował przeciw szatanowi modlitwę do św. Michała Archanioła, którą odmawiali kapłani na całym świecie po każdej Mszy św., na kolanach. Czy trzeba było ją usunąć po zakończeniu ostatniego Soboru, korzystając ze zmian wprowadzanych do liturgii?…
Tymczasem 24 maja 1987 r. w sanktuarium św. Michała na Górze Gargan papież Jan Paweł II podkreślił, iż demon bardziej niż kiedykolwiek dotąd działa w obecnym świecie:
„Ta walka przeciwko złemu duchowi, która znamionuje św. Michała Archanioła, toczy się także dzisiaj, ponieważ zły duch wciąż żyje i działa w świecie. Rzeczywiście zło, które w nim jest widoczne, nieład, który spotyka się w społeczeństwie, niespójność człowieka, wewnętrzne pęknięcie, którego jest ofiarą, są nie tylko następstwami grzechu pierworodnego, ale także skutkiem niegodziwego i mrocznego działania szatana.”
Aby przetrwać jako chrześcijanin w społeczności zmaterializowanej, oddanej kultowi pieniądza Leon XIII zaproponował czerpanie natchnienia z ubóstwa ewangelicznego św. Franciszka.
Bł. Fryderyk Ozanam, francuski katolicki działacz świecki, profesor Sorbony, napisał:
„Kierując zachęty do III Zakonu Franciszkańskiego Leon XIII uspokajał urazy klas ubogich i jednał je z bogatymi, nauczał o tym, by nie zazdrościć i umacniał rozluźnione więzi chrześcijańskiej społeczności.”
Leon XIII był powszechnym pasterzem. Po pierwsze dlatego, iż zachęcił 60 tysięcy misjonarzy do zaniesienia przesłania Ewangelii do najbardziej oddalonych krańców ziemi. Po drugie dlatego, że stał się pierwszym papieżem „ekumenicznym” czasów nowożytnych. W rzeczywistości jedność Kościoła była jego stałą troską. Jego marzeniem było przyprowadzenie do owczarni Kościołów oderwanych w wyniku schizmy. W swoim liście Ad Anglos wychwalał godne podziwu przejawy chrześcijaństwa angielskiego. Miał nadzieję na zbliżenie z Anglikami, odgrywając rolę mediatora wobec Irlandczyków kuszonych do podjęcia narodowościowego buntu.
Potem zwrócił się z uroczystym apelem do chrześcijan oddzielonych na Wschodzie, w encyklice Praeclara. Leon XIII zaproponował całkiem nowe podejście. Według niego uznanie odmienności obrzędów i tradycyjnej autonomii duchownych mogło przygotować drogę do zbliżenia. Zasadą staje się więc, by już nie wymagać przyjęcia łaciny, lecz by uznać narodowe obrządki i prawomocność prawosławnych patriarchów. Ta nowa postawa Rzymu pozwoliła na powrót do owczarni Kościoła Armeńskiego, z patriarchą na czele, Kościoła unickiego Ukrainy i Białorusi, Kościoła nestoriańsko-chaldejskiego, a w końcu egipskich koptów, po odrodzeniu patriarchatu w Aleksandrii.
Tę nowoczesną ludzkość, w jakiej chrześcijanie będą mogli odtąd lepiej się zintegrować, Leon XIII, w 1899 r. u progu XX wieku, poświęcił uroczyście Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
W r. 1903 – w godzinie śmierci papieża – widać już odmłodzenie, jakie przyniósł on Kościołowi powszechnemu! Zdołał z niezwykłą siłą przywrócić osaczonemu Watykanowi miejsce pośrodku ludzi – zwłaszcza poprzez pielgrzymki, celebracje, jubileusze, które przyprowadzały do Rzymu niezliczone tłumy. Był ojcem wszystkich, których wyzyskiwano: robotników, rolników, czarnych niewolników, do których wyzwolenia zdążał.
Jego geniusz polegał na tym, iż bez naruszania dziedzictwa dogmatycznego głęboko zmodyfikował odniesienia pomiędzy Kościołem a światem współczesnym. Dzięki niemu człowiek współczesny mógł zachować pełnię swych wierzeń i niezbywalną wolność. We wszystkich wielkich dziedzinach życia udzielił wskazówek, które po 100 latach zachowują nadal całą swą aktualność. Podziwiajmy pracę Ducha Świętego, który wzbudza zawsze papieży wyjątkowych, gdy Kościół tego potrzebuje.

JeanMarc Derzelle
Artykuł pochodzi ze Stella Maris, nr 398, str. 2830. Przekład z franc.: Ewa Bromboszcz

Modlitwy PAPIEŻA Leona XIII

Akt poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa

O Jezu najsłodszy, Odkupicielu rodzaju ludzkiego, wejrzyj na nas, korzących się przed obliczem Twoim. Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy.
Oto dzisiaj każdy z nas oddaje się dobrowolnie Najświętszemu Sercu Twojemu, aby jeszcze ściślej zjednoczyć się z Tobą. Wielu nie zna Ciebie wcale, wielu odwróciło się od Ciebie wzgardziwszy przykazaniami Twymi. Zmiłuj się nad jednymi i drugimi, o Jezu najłaskawszy, i pociągnij wszystkich do świętego Serca swego. Królem bądź nam, o Panie, nie tylko wiernym, którzy nigdy nie odstąpili od Ciebie, ale i synom marnotrawnym, którzy Cię opuścili. Spraw, aby do domu rodzicielskiego wrócili co prędzej i nie zginęli z nędzy i głodu.
Króluj tym, których albo błędne mniemania uwiodły, albo niezgoda oddziela; przywiedź ich do przystani prawdy i jedności wiary, aby rychło nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. Użycz Kościołowi Twemu bezpiecznej wolności. Udziel wszystkim narodom spokoju i ładu. Spraw, aby ze wszystkiej ziemi, od końca do końca, jeden brzmiał głos:
Chwała bądź Bożemu Sercu, przez które stało się nam zbawienie. Jemu cześć i chwała na wieki.
Amen.

Modlitwa-EGZORCYZM do św. Michała Archanioła

Święty Michale Archaniele, broń nas w walce. Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha, bądź naszą obroną.
Niech go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy.
A Ty, wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.

AKT POŚWIĘCENIA SIĘ NAJŚWIĘTSZEJ RODZINIE

Jezu, Zbawicielu nasz Najdroższy, przyszedłeś na świat, aby go oświetlić Swoją nauką i własnym przykładem. Większość swego życia ziemskiego spędziłeś w ubogim Domku Nazaretańskim, w pokornym poddaniu się Maryi i Józefowi, a przez to uświęciłeś tę Rodzinę, która miała być wzorem dla wszystkich chrześcijańskich rodzin.
Przyjmij łaskawie naszą rodzinę, która się Tobie dzisiaj oddaje i poświęca. Broń, strzeż i utwierdzaj nas w Twej świętej bojaźni, pokoju, zgodzie i miłości chrześcijańskiej, abyśmy stali się podobni do Boskiego Wzoru Twojej Świętej Rodziny i w ten sposób wszyscy razem, bez wyjątku, osiągnęli wieczne szczęście.
Maryjo, Najmilsza Matko Jezusa i nasza Matko, przez Twoje pełne miłości wstawiennictwo uczyń to nasze poświęcenie się miłym Jezusowi i wyjednaj nam Jego łaski i błogosławieństwo.
Święty Józefie, Najtroskliwszy Opiekunie Jezusa i Maryi, wspieraj nas Swoją modlitwą we wszystkich naszych duchowych i doczesnych potrzebach, abyśmy mogli wraz z Maryją i Tobą chwalić Jezusa, naszego Boskiego Zbawiciela przez całą wieczność.
Amen.

Modlitwa do św. Józefa

Do Ciebie, święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli.
Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą Bogarodzicą i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy:
Wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył Krwią swoją i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.
Opatrznościowy Stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia.
Potężny nasz Wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności. A jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkich przeciwności.
Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie.
Amen.

FRAGMENT ENCYKLIKI „Humanus Genus”

Sekta masońska powstała wbrew prawu ludzkiemu i Bożemu, jest zgubna nie tylko dla chrześcijaństwa, ale i dla państwa świeckiego i dlatego pod najcięższymi karami, jakie Kościół zwykł wymierzać przeciwko winowajcom, zakazała wstępować do tego towarzystwa.
Oburzeni tym spiskowcy, sądząc, że czy to wyszydzając, czy spotwarzając Stolicę Apostolską, zdołają uniknąć skutków tych wyroków albo je osłabią, zaczęli Papieży, którzy przeciwko nim wystąpili, oskarżać, że albo niesprawiedliwie wyrokowali, albo że w wyrokach swych za daleko się posunęli. (…)
Dlatego skoro tylko objęliśmy rządy Kościoła, czuliśmy i widzieliśmy zaraz, iż temu tak wielkiemu złu przeciwstawieniem naszej powagi wedle możności opór stawać należy. Jako też nie raz już, korzystając z nadarzającej się sposobności, przedstawialiśmy niektóre ważniejsze zasadnicze prawdy, na których podkopanie przeważnie zdawała się wpływać przewrotna nauka masońska.
I tak np. w encyklice arcanum staraliśmy się wziąć w obronę i rozwinąć prawdziwe i rzetelne pojęcie rodziny, która źródło i pochodzenie swe z małżeństwa wywodzi; następnie w encyklice diuturnum określiliśmy, według zasad mądrości chrześcijańskiej, formę władzy politycznej, jako w dziwnej zgodzie będącą z samą istotą rzeczy, i z dobrem narodów i książąt. Obecnie zaś, za przykładem Poprzedników Naszych postanowiliśmy wprost na cel wziąć samo towarzystwo masońskie, całą jego naukę, jego zamiary, jego sposób myślenia i działania, aby lepiej naświetlić zgubny wpływ jego, a tym samym zapobiec szerzeniu się tej zabójczej zarazy. (…)
Główną zasadą naturalistów, jak już sama ich nazwa wskazuje, jest ta, że natura ludzka i rozum ludzki we wszystkich sprawach mają być naszym wodzem i nauczycielem. Postawiwszy taką zasadę, albo się mniej troszczą o obowiązki względem Boga, albo też pojęcie o tych obowiązkach spaczają przewrotnymi i błędnymi zdaniami. Zaprzeczają bowiem, iżby jakakolwiek tradycja boskiego była początku, nie przyjmują w religii żadnego dogmatu, żadnej prawdy, której by rozum ludzki pojąć nie zdołał, nie przyjmują żadnego nauczyciela, któremu obowiązani byliby wierzyć dla samej powagi jego urzędu.
Ponieważ zaś szczególnym i jemu jednie właściwym zadaniem Kościoła Katolickiego jest naukę od Boga sobie powierzoną, jako też powagę nauczycielstwa wraz z innymi środkami do zbawienia pomocnymi w całej pełni posiadać i nietykalnie przechowywać: dla tego przeciw niemu zwraca się najsilniej nienawiść i zapalczywość nieprzyjaciół.
Przypatrzmy się teraz, do czego zmierza sekta masońska w sprawach religijnych, mianowicie, gdzie ma wolność po temu, a przekonamy się, że dąży do tego, aby zapatrywania naturalistów we wszystkim w czyn zamienić. Od dawna i uporczywie pracuje ona nad tym, aby urząd nauczycielski i powaga Kościoła żadnego w państwie nie miały znaczenia. Dlatego też głoszą całemu światu tę zasadę i walczą w jej obronie: że Kościół od państwa zupełnie odłączyć należy. W ten sposób chcieli by najzbawienniejszy wpływ Kościoła na prawodawstwo i administrację państw zupełnie usunąć; w następstwie zaś bezpośrednim wszystkie stosunki państwowe bez względu na prawa i zasady Kościoła urządzać. I nie dość im na tym, żeby nie uwzględniano Kościoła, tego najlepszego przewodnika; oni jeszcze nieprzyjaźnie godzić nań, i obrażać go muszą.
I w rzeczy samej pozwalają sobie dziś z katedr, w pismach i żywym słowem bezkarnie uderzać na same fundamenty Kościoła: nie przepuszczają dziś żadnym prawom Kościoła, nie szanują urzędów jego, które ma od Boga samego. Swobodę działania jego jak najbardziej ograniczono, i to za pomocą ustaw, które wprawdzie na pozór nie zdają się wywierać gwałtu, w rzeczy samej jednakże wolność Kościoła krępują. (…)
Tak się dzieje, że nieustannie patrzeć musimy na to, jak ludziom podsuwane bywają liczne podniety żądz i namiętności; jak szerzą się czasopisma i rozprawy, pozbawione wszelkiego wstydu i umiarkowania; jak na scenach przedstawiane bywają widowiska swawolne; jak tematy dzieł sztuki bezwstydnie dobierane według prawideł tak zwanego weryzmu; jak subtelnie wymyślane są różne wyrafinowane sposoby życia miękkiego i zniewieściałego; jak wreszcie wynajdywane wszelkiego rodzaju ponęty, aby z ich pomocą uśpiona dzielność i cnota nie stawiała oporu. Zbrodniczy to zaiste sposób działania, atoli niezaprzeczenie konsekwentny u tych, którzy odrzucają nadzieję niebieskiej nagrody, a wszelką szczęśliwość ludzką na rzeczach znikomych opierają i niejako w ziemi topią. Cośmy powyżej powiedzieli, to potwierdza rzecz trudniejsza do wypowiedzenia niż do uwierzenia. Ponieważ bowiem ludziom chytrym i przebiegłym najpowolniej służą istoty, których duch znikczemniały i zwątlony jest panowaniem namiętności, przeto znaleźli się pomiędzy wolnomularzami tacy, co twierdzili: że rozmyślnie i systematycznie dążyć należy do tego, aby motłoch przesycić dogadzaniem wszelkim jego żądzom, gdyż wtedy bez oporu żadnego do wszystkiego da się użyć.
Co się tyczy domowego pożycia, to cała nauka naturalistów w tym mniej więcej się zamyka: że małżeństwo nie jest niczym więcej jak zwyczajnym kontraktem; że słusznie rozerwać je można, skoro kontrahentom tak się spodoba; że władzy świeckiej służy prawo wyrokowania w sprawach małżeńskich; że w wychowaniu dzieci nie ma im się wpajać żadnej pozytywnej religii; i każdemu, gdy dorośnie, ma być pozostawiony wybór religii, jaka mu się będzie podobała. Zupełnie to samo wyznają masoni, a nie tylko wyznają, ale od dawna też starają się w życie wprowadzić i w stały zwyczaj zamienić. W wielu państwach, i to nawet katolickich, istnieją ustawy, wedle których te tylko małżeństwa uważane być mają za ważne, które cywilnie zostały zawarte; w innych krajach dozwolone są rozwody; w innych starają się jak najszybciej to samo przeprowadzić. Tak więc do tego wszystko dąży, aby zmienić istotę małżeństwa, tj. zamienić je w związki niestałe i przemijające, które jedynie namiętność kojarzy, i namiętność też znów zrywa.
Sekta wolnomularzy dąży również z największym wysiłkiem do tego, aby zagarnąć pod swą władzę wychowanie młodzieży, w tym przekonaniu, że miękki i giętki wiek łatwo wedle woli swojej ukształtować i nagiąć zdołają, w którą stronę zechcą, i że w ten sposób najprędzej wychowają państwu takich obywateli, jakich sobie życzą. Dlatego też nie dopuszczają sług Kościoła ani do nauczania, ani do nadzoru kształcącej się młodzieży; a w wielu miejscach dopięli już tego, że wychowanie młodzieży znajduje się wyłącznie w ręku świeckich ludzi, i że przy nauce obyczajów starannie pomija się wzmiankę o największych i najświętszych obowiązkach, które człowieka z Bogiem łączą.
20 kwietnia 1884