Focolare

Od 1943 r. Chiara Lubich przekazuje orędzie jedności, której fundamentem jest postać ukrzyżowanego i opuszczonego Chrystusa. Autorka założyła Ruch „Focolari”. Jej przesłanie poruszyło rzesze ludzi należących do różnych ras i grup społecznych na wszystkich kontynentach.

FOCOLARE: LEKCJA BOŻEJ MIŁOŚCI

W Wielki Piątek, umierając na krzyżu, Jezus udziela nam wzniosłej, boskiej, heroicznej lekcji o miłości. Złożył On w ofierze wszystko: swoje życie w ubóstwie i posłuszeństwie u boku Maryi, trzy lata nauczania podczas których objawił prawdę, składając świadectwo Ojcu, obiecał Ducha Świętego i czynił wszelkiego rodzaju cuda wyrażające miłość Boga do człowieka, oraz trzy godziny na krzyżu, z którego przebaczył oprawcom, otwarł przed dobrym łotrem bramy raju, dał nam swoją Matkę, a także swoje Ciało i Krew, mistycznie ofiarowane przedtem w Eucharystii.
Stał się dla nas niczym, abyśmy mieli uczestnictwo we Wszystkim.

Świadomość zjednoczenia z Ojcem, owej cudownej i niewypowiedzianej jedności, która jako Synowi Bożemu dała Mu tak wielką moc na ziemi i tak królewską godność na krzyżu, owo poczucie Bożej obecności miało zniknąć z jego duszy. Jedność przestała być zauważalna; Chrystus miał poczuć się odłączony od Tego, z którym wedle swoich własnych słów stanowił jedno: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Miłość została unicestwiona, światłość zgasła. Mądrość milczała. Dla nas stał się więc niczym, by dać nam uczestnictwo we Wszystkim, wzgardzony jak „robak” (Ps 22,7) uczynił nas dziećmi Bożymi. Ponieważ byliśmy oddaleni od Ojca, także Syn, w którym jesteśmy zjednoczeni jako Głowie, doświadczał z nami owego oddalenia. Miał poczuć się opuszczony przez Boga, abyśmy nigdy nie byli już opuszczeni. Nauczał, że nikt nie ma większej miłości niż ten, kto oddaje swoje życie za przyjaciół swoich. On, który jest Życiem, ofiarował nam wszystko. Oto szczyt i najpiękniejszy wyraz miłości. Jego Oblicze kryje się za różnorodnymi cierpieniami naszego życia, które są Nim samym. Tak, ponieważ Jezus opuszczony jest jak człowiek niemy: nie może nic już powiedzieć; jest jak niewidomy, gdyż nie widzi i jak głuchy, bo nie słyszy; to człowiek wycieńczony i udręczony, na skraju rozpaczy, złakniony jedności z Bogiem. Jest On jak ktoś, kto doznał zawodu, został zdradzony… jak ktoś wylękniony, trwożliwy i zagubiony. Jezusowe poczucie opuszczenia na krzyżu, to melancholia i sprzeczność. Jest On symbolem wszystkiego, co niepojęte, niezrozumiałe, na pograniczu absurdu, sam bowiem Bóg woła o pomoc. Jest samotny, porzucony… wydaje się niepotrzebny, odsunięty i przerażony.

Możemy dojrzeć Go w każdym z cierpiących braci.

Rozmawiając z tymi, którzy są doń podobni, możemy więc przypominać im o Jezusie opuszczonym na krzyżu. Dla tych zaś, którzy widzą swe podobieństwo do Niego i godzą się dzielić Jego los, Chrystus staje się: dla niemych – słowem, dla pozbawionych wiedzy – odpowiedzią, dla niewidomych – światłem, dla głuchych – głosem, dla umęczonych – odpoczynkiem, dla zrozpaczonych – nadzieją, dla oddzielonych od bliskich – jednością, dla lękliwych – pokojem. Dzięki Niemu ludzie doznają przemiany, a niedorzeczność cierpienia zamienia się w sens. Głośne wołanie Jezusa pozostało bez odpowiedzi po to, abyśmy teraz my otrzymali odpowiedź na każde z zadawanych przez nas pytań. Cierpienie jest fundamentalnym problemem ludzkiego życia. Wiemy, że niezależnie od formy i natężenia naszych cierpień, Jezus przyjął je na siebie i przekształca swoją Boską mocą w miłość.

Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że cierpienie duchowe znika, gdy przyjmujemy je z radością, aby się upodobnić do Chrystusa i miłujemy dalej, spełniając wolę Bożą, natomiast ból fizyczny staje się wówczas łatwiejszy do zniesienia. Nasza czysta miłość, w kontakcie z cierpieniem przemienia je w miłość i w pewien sposób przebóstwia, jak gdyby w nas samych miała miejsce kontynuacja „przebóstwienia cierpień” (jeśli można się tak wyrazić), dokonanego przez Jezusa. Przy każdym zaś dobrowolnym i akceptowanym spotkaniu z Jezusem opuszczonym, poznaję Boga w sposób nowy, w bliższej, bardziej otwartej relacji i pełniejszej jedności. Radość i światło rozbłyskają ponownie, a obok radości – także pokój, będący owocem Ducha Świętego. Szczególne światło, radość i pokój promieniujące od tych, którzy przyjmują cierpienie, zdumiewają i rozbrajają nawet najoporniejszych. Przybici do krzyża, stajemy się matkami i ojcami ludzkich dusz. Jego skuteczność jest zatem niezmierzona. Jak pisze Olivier Clément, „Otchłań rozwarła się na chwilę i wypełniło ją potężne tchnienie zmartwychwstania.” Niezgodności zanikają, rozdarcia zostają naprawione, powszechne braterstwo zaczyna łączyć ludzi, stajemy się świadkami cudów zmartwychwstania, nowa wiosna ogarnia Kościół i całą ludzkość.

Przekład z francuskiego: AL Stella Maris, kwiecień 2001, str. 10. Przekład za zgodą Wyd. du Parvis.

Powstanie Ruchu FOCOLARE

Ruch powstał w roku 1943, w Trydencie, gdzie Chiara, wraz z grupą przyjaciół, odkryła życie Ewangelią. Duchowość Ruchu, który szybko rozprzestrzenił się we Włoszech, w Europie i na całym świecie oparta jest na życiu ewangeliczną miłością, która ma prowadzić do jedności na różnych płaszczyznach.

Założycielka tak o tym pisze: «Orędzie Ruchu Focolari jest bardzo proste… Od 2000 lat Jezus domaga się od wszystkich naśladowców, by postawili Boga na pierwszym miejscu: Jego uczniem może być tylko ten, kto dla Niego pozostawia wszystko; każdy z nas, jeśli chce być chrześcijaninem, musi to zrobić. Poza tym Jezus oczekuje od wszystkich swoich uczniów miłości wzajemnej: to nie wielkie dzieła, nie wiedza, nie cuda wyróżniają nas, chrześcijan. Jedynie dzięki miłości wzajemnej świat uwierzy».

Adres internetowy: http://www.focolare.org