Jak Jan Paweł II zmienia pogląd na świętych

JAK JAN PAWEŁ II ZMIENIA NASZ POGLĄD NA ŚWIĘTYCH?

Rozmowa z dziennikarzem Fabio Zavattaro

Fabio Zavattaro dziennikarz pracujący dla Watykanu, ocenia pontyfikat Jana Pawła II poprzez pryzmat dekretów o świętych i błogosławionych. Zakończył on właśnie pisanie książki pt. „Święci i Karol. Nowe oblicze świętości”, którą opublikowało Wydawnictwo Ancora. Zavattaro zaczął karierę w 1981, pracując dla włoskiej gazety Avvenire. Pracował też dla RAI i wiadomości telewizyjnych opisując podróże Ojca Świętego od 1983 r.

– Co się zmieniło w świecie świętych od czasu pontyfikatu Karola Wojtyły?

Zavattaro: Zmieniło się pojęcie o „świętości”. Właśnie to próbuję wytłumaczyć w mojej książce. W ciągu 26 lat pontyfikatu Jan Paweł II dał Kościołowi i chrześcijanom ponad 1300 błogosławionych i 480 świętych. Są to towarzysze szczęścia i niedoli. Kobiety i mężczyźni, którzy zapisali nowe strony w swoim własnym życiu i w życiu tak wielu osób na świecie. To jest właśnie powód, dla którego papież uznał ich za świętych.

Spróbuję wytłumaczyć to lepiej.

Przez wiele lat święci i błogosławieni byli przedstawiani jako nieosiągalne wzory, wielcy mędrcy Kościoła, tacy jak święty Franciszek, święta Klara. Papież Wojtyła będąc nowoczesny wyniósł na ołtarze osoby, które są wspominane i pamiętane przez społeczeństwo. Czasami się zdarza, że żyją jeszcze dzieci lub małżonek. Mam na myśli męża i dzieci św. Joanny Beretty-Molla lub dzieci beatyfikowanego małżeństwa Beltrame-Quattrocchi.

Są to ludzie naszych czasów, znamy ich, może nawet dzieliliśmy z nimi część ich podroży przez życie, małą cząstkę wspólnej historii. Jednym słowem są to święci nam znani, nasi sąsiedzi.

I to właśnie przekazuje nam Jan Paweł II: świętość nie jest darem zarezerwowanym dla kilku wybrańców. Wszyscy możemy do niej dążyć, ponieważ jest to cel osiągalny również dla nas. To wielka lekcja potwierdzona przez Sobór Watykański II, który rozpoczął nowy okres w Kościele, jeszcze bardziej otwartym dla świata.

– Czy można określić model świętości widzianej oczami Jana Pawła II?

Zavattaro: Uważam, że takim modelem – według Jana Pawł II – jest życie świętością zarówno dniem jak i nocą.

Święty jest autentyczną, konkretną osobą, jak powiada papież Karol Wojtyła. Jego życiowe świadectwo przyciąga i przybliża, gdyż ukazuje ludzkie doświadczenia, pełne obecności Chrystusa.

Dla papieża powołanie do świętości nie omija nikogo. Nie jest to przywilej dla elity duchownych. Święci i błogosławieni nie usiłowali być uznawani za bohaterów, nie szokowali, nie prowokowali. Święty jest zwykłą osobą. To lekarz, student, zakonnica, która poprzednio była niewolnicą, ksiądz który przeżył rosyjskie gułagi, małżeństwo, katecheta, przyjaciele Ojca Świętego.

– Papież przyjął święcenia w Uroczystość Wszystkich Świętych. Czy widzi pan w tym jakąś zapowiedź jego działania czy tylko zbieg okoliczności?

Zavattaro: Jest to oczywiście fakt, którego nie można przeoczyć. Całe jego życie, osoby z nim związane, decyzja o miejscu jego pierwszej mszy świętej, Wawel, czy też dzień jego święceń prowadzi do myślenia, że Jan Paweł II poświęcił dużo uwagi obecności świętych i błogosławionych, zarówno w swoim jak i w życiu Kościoła.

Papież tłumaczy to w książce „ Dar i Tajemnica”. Mówi, że była jakaś teologiczna zależność wyboru miejsca i daty jego ordynacji oraz odprawienia pierwszej mszy świętej.

W katedrze wawelskiej pochowani są królowie, książęta, kardynałowie, biskupi i wielcy uczeni świata, którzy mieli wielki wpływ na jego chrześcijańskie i patriotyczne ukształtowanie. Jak ktoś może nie dostrzec wskazanej drogi ułożonego już z góry planu?

– Co myśli pan o osobach krytykujących papieża za ogłaszanie „nadmiaru” świętych?

Zavattaro: Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Początkowo można było mówić, że „przesadza” z ogłaszaniem takiej liczby świętych czy też błogosławionych. Jednak spróbujmy zastanowic się nad takim argumentem, że kluczem powodzenia w życiu duchowym jest znalezienie przewodnika, nauczyciela, który potrafi być życiowym towarzyszem w podroży poprzez życie, osobą, która się wydaje bliską, znaną.

Ksiądz czy osoba świecka, która pozostawiła konkretny ślad swego istnienia, być może nawet w miejscach, w których mieszkamy. Jakże często słyszymy o nich: „ten ksiądz (czy ta osoba świecka) to prawdziwy święty” – może to służyć większą pomocą w życiu, o wiele większą niż treść książek uczących życia.

Pomiędzy dwoma świadectwami – religijne książki lub znani i bliscy święci – co łatwiej przyswoić? Czy można mówić w takiej sytuacji o „nadmiarze świętych”?

– Oczywiście że nie. Czy ośmieliłbyś się wymienić nazwisko ulubionego świętego papieża Jana Pawła II?

Zavattaro: Nie, nie ośmieliłbym się wyciągać własnych wniosków, między innymi dlatego, że jest to niemożliwe. Dla papieża wszyscy świeci są na równie ważni. Są świadkami, punktami odniesienia dla każdego człowieka, dlatego nie będzie listy „faworytów”.

Ale jeśli mogę sobie pozwolić na kontynuowanie mojej refleksji, to nie myślę, że popełnię grzech mówiąc, iż papież docenia prostych, skromnych świętych.

Są to osoby jakby na drugim planie w porównaniu z założycielami zakonów, papieżami i cesarzami. Lecz to nie znaczy, że powinni być pomniejszani w swoich osiągnięciach. Są w tej grupie księża, którzy przypłacili życiem za swoją wierność Pismu Świętemu i Kościołowi. Myślę o księżach prześladowanych przez reżimy, więzionych biskupach zmuszanych do milczenia, młodych katechetach i księżach oddanych pracy misjonarskiej.

Ludzie, którzy żyli nie oczekując na nagrody i uznanie i dlatego są to osoby z pierwszego planu historii chrześcijaństwa. Świat bardziej potrzebuje wiarygodnych świadków niż nauczycieli.

Przez swe decyzje ogłoszenia tylu świętych Jan Paweł II chciał, aby osoby te towarzyszyły nam w codziennym życiu.

On sam jest świadkiem, który poprzez własne cierpienie i wysiłek, komunikuje niewiarygodne przesłanie dzisiejszemu człowiekowi. Przesłanie, które zaczyna się od autentycznych i zasadniczych spraw, od woli życia pomimo trudów i przeszkód.

Ag. inf. Zenit. Przekład z ang.: K. Radwańska