Maryja w życiu Papieża

Bernard Balayn

MARYJA W ŻYCIU PAPIEŻA JANA PAWŁA II

Wspominając o relacji między Papieżem a Maryją, odkrywamy ocean – wzrok napotyka przestrzeń, której granic i głębokości nie sposób uchwycić. Tajemnica bowiem jest pieczęcią każdego przymierza; w tym wypadku – przymierza między małą, „białą łódką”, a szeroką i łagodną błękitną falą, która niesie łódkę na coraz większą głębię. Człowiek w bieli nosi na palcu pierścień Rybaka Ludzi, a jego sieć od 24 lat zarzucona jest na wielki połów, którego ma on dokonać.1

Nie można rozdzielić osób Papieża i Maryi ani też sądzić, że była Ona mniej obecna ze Swą pomocą w czasie jego życia ukrytego niż w czasie poświęconym całemu światu. Nie sposób zrozumieć tego pontyfikatu, bez obecności i działania Matki Bożej od samego urodzenia się chłopca – Karola Wojtyły.

1. „To Ja go ukształtowałam”2

Maryja przyjmuje Karola pod swój płaszcz

Przychodzi na świat w roku 1920, w maju – miesiącu Maryi. Rośnie pod Jej opieką, wśród nadchodzących z ręki Opatrzności zdarzeń pierwszego okresu życia, zwłaszcza śmierci matki – 1929 oraz brata – 1932.

Wszystko spoczywa teraz na barkach niezwykle pobożnego ojca, zabierającego chłopca do rozmaitych sanktuariów maryjnych, m. in. w Kalwarii Zebrzydowskiej, o której syn będzie pamiętał i do której będzie wracał przez resztę życia. Od najmłodszych lat uczęszcza on w Wadowicach do kościoła pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, gdzie został ochrzczony. Codziennie wpatruje się tam w obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Już w swoich pierwszych wierszach: „Na twoim białym grobie” oraz „Magnificat”, daje wyraz swemu bólowi i nadziei, pokazując, jak strata najukochańszej matki prowadzi go w objęcia Matki Boga i ludzi.

Dzięki klasztorom karmelitańskim, najpierw w swoim rodzinnym mieście, następnie zaś w Krakowie, pozostaje on pod wpływem duchowości tego zakonu i od dziesiątego roku życia nosi na szyi szkaplerz. Za namową Ojca Zachera zakłada i przez trzy lata kieruje lokalną Sodalicją Mariańską (ma wówczas dopiero trzynaście lat).

Rozwój pobożności maryjnej

Po przyjeździe Karola Wojtyły na studia uniwersyteckie do Krakowa w 1938, rozpoczyna się czas jego pogłębionej formacji maryjnej, pod szczególną opieką Matki chroniącej go przed nazistowskim okupantem. Będzie to formacja empiryczna – jego „nauczycielem”, po ojcu zmarłym w 1941, zostanie Jan Tyranowski, który wprowadzi młodzieńca w tajniki modlitwy do Chrystusa i Maryi w oparciu o studium pism wielkich świętych Karmelu – Jana od Krzyża i Teresy z Avila. Mistycy ci ukażą mu niezmierzone horyzonty łaski i pomogą zrozumieć, że jako sierota, został przygarnięty przez Maryję. W swojej parafii należy on od tej pory do koła „Żywego Różańca”, który stanie się dlań szkołą życia z Jezusem i Maryją. Szuka w nim pełni życia wewnętrznego i zjednoczenia z Bogiem. Utwierdza się w tym poszukiwaniu coraz bardziej podczas studiów na Uniwersytecie. Właśnie wtedy wyrusza na pielgrzymkę do słynnego sanktuarium maryjnego w Częstochowie, gdzie powierzy Czarnej Madonnie całą swoją przyszłość. Podtrzymywany na duchu przez Maryję w tak trudnym również dla niego czasie okupacji, wróci na Jasną Górę potajemnie, 23 maja 1943 r.

Opieka Matki Bożej

Jego dalsza formacja będzie miała już charakter doktrynalny – jako seminarzysta, pracując jednocześnie w fabryce, by móc znaleźć schronienie i przetrwać, Karol Wojtyła studiuje mistrzów duchowości i filozofów. Pasjonuje go dzieło św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort „Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. W nim odkrywa to, co stanie się dlań osią całego życia – akt poświęcenia się Bogu przez Maryję. Dniami i nocami rozmyśla nad tym, co oznacza bycie doskonałym synem Maryi. Akceptując bez zastrzeżeń refleksje Grigniona de Montfort, uważa za coś naturalnego całkowite powierzenie się Matce Bożej i bycie jej sługą.

To nieograniczone zaufanie skłania Maryję, zarówno w owym czasie, jak i w przyszłości, do objęcia go szczególną ochroną przed zdarzeniami zagrażającymi życiu. Tym bardziej przywiąże się on swojej Matki; jak napisze później, „W doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”, określanym przez Grigniona de Montfort jako „niewola”, ważne jest, by dobrze poznać Maryję, ofiarować się Jej myślą, wolą i sercem, tak, aby ochrzczony został doskonale ukształtowany na podobieństwo Jezusa Chrystusa.” Traktat staje się jego książką do poduszki, źródłem natchnienia podczas modlitwy i przedmiotem rozmów z krakowskimi studentami.

Akt ofiarowania się Maryi i jego pierwsze owoce.

1 listopada 1946 r., ofiarowuje się on Maryi w swoim kapłańskim sercu. Podobnie, jak św. Jan, „bierze Matkę do siebie”. Jego miłość do Najświętszej Dziewicy ciągle wzrasta. W późniejszym czasie zwróci się do kapłanów następującymi słowy: „Kapłaństwo Chrystusa pozwala nam odkryć Maryję ponownie, a nasza relacja z Nią zostaje ustanowiona w nowy, głębszy i pełniejszy sposób. Więź ta staje się bardziej zasadnicza, teologiczna.”

W 1958, gdy Papież Pius XII mianuje go biskupem, Karol Wojtyła „oficjalnie” przyjmie Maryję jako Matkę swojego kapłaństwa. Obrany przezeń herb symbolizuje zarówno jego przeszłość, jak i przyszłość, oraz podwójną oś jego życia, jaką stał się krzyż. Pod jednym z ramion krzyża widnieje pierwsza litera imienia Maryi. Dewiza herbu, zapożyczona od św. Bernarda za pośrednictwem Grigniona de Montfort, brzmi: „Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt. Accipio Te in mea omnia. Proebe mihi cor Tuum, Maria”:

„Cały Twój jestem, a wszystko co moje, do Ciebie należy. Przyjmuję Cię do wszystkiego, co moje. Użycz mi twego serca, Maryjo.”

Bardziej niż kiedykolwiek, obecność Maryi staje się odtąd częścią jego życia. Wszystko, co czyni dla swego Pana, jest wspomagane przez Matkę. Maryja wszędzie poprzedza go na jego drogach. To ona przyprowadzi doń całe rzesze dusz potrzebujących zbawienia. Biskup Wojtyła doskonale wie, że Najświętsza Dziewica jest nie tylko Matką księży, lecz także wszystkich ludzi i całego Kościoła. Służy mu ona więc najbardziej niezawodnym oparciem.

To Jej z całą ufnością powierzy swą wyczerpującą posługę, młodzież, którą zaczyna się opiekować i wywodzące się spośród niej rodziny. Przedstawia on Maryję jako absolutny wzorzec świętości, obrończynię rodzin i życia, a swoim kapłanom każe widzieć w niej ich duchową Matkę. Przewodzi pielgrzymkom do Kalwarii Zebrzydowskiej i na Jasną Górę.

Kościół na świecie i w Polsce przeżywa wówczas swoje przełomowe chwile. Po II Soborze Watykańskim, przemówienia i publikacje ks. biskupa Karola Wojtyły odzwierciedlają soborowe nauczanie o Maryi, a zwłaszcza wymowę ostatniego rozdziału Konstytucji Lumen Gentium: „Maryja uczestniczy w dziele Chrystusa, tak, że nie tylko odkrywamy Chrystusa w Maryi, lecz także Maryję poprzez Chrystusa.”

W ojczyźnie, aktywnie bierze on udział w obchodach jubileuszu tysiąclecia chrztu Polski (966-1966), odprawiając dziewięcioletnią nowennę, zakończoną w Krakowie (gdzie zostanie kardynałem w 1967 r.) uroczystym poświęceniem narodu Najświętszej Maryi Pannie.

Coraz częściej wyjeżdżając za granicę, przybywa do Lourdes, gdzie można go ujrzeć na kolanach w krypcie, modlącego się i adorującego Najświętszy Sakrament. Nieświadomie przygotowuje się on w ten sposób do wielkiej posługi, jaką Bóg wyznaczył mu w Kościele.

2. „Ten Papież jest arcydziełem, w którym mam upodobanie”3 (1978-2000)

Maryja prowadzi Papieża ku poświęceniu świata Jej Sercu

Od dnia wyboru Karola Wojtyły na Papieża, cały świat poznaje dewizę która stanie się zawsze aktualnym wezwaniem do ofiarowania siebie Maryi, dla udaremnienia uknutego przez szatana planu zniszczenia świata.

Jan Paweł II jest dla nas przykładem powierzenia siebie samego kierownictwu Maryi.

Jego nabożeństwo do Matki Bożej porusza tłumy: od Divino Amore do Pompei, od Gwadelupy do Wilna, od Knock do Częstochowy, od Einsiedeln do Yamusukro, odwiedza on sanktuaria maryjne i poświęca ich Pani całe kraje oraz kontynenty.

3 marca 1979 zapoczątkowuje on w Rzymie zwyczaj publicznego odmawiania różańca w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Powróciwszy do Lourdes w 1983, wyjątkowo odmawia go w języku francuskim. Nie zdarza mu się przyjmować kogokolwiek bez ofiarowania swemu gościowi różańca. W każdym z kazań i przemówień Jana Pawła II znajdziemy choć jedną wzmiankę o Maryi.

Pragnie ona jednak zaprowadzić go jeszcze dalej. Matka Boża jest teraz niewiastą „idącą w pośpiechu”. Dalej oczekuje odpowiedzi na swoje orędzie z 1917 roku, które zepchnięto w niepamięć po II wojnie światowej. By przyśpieszyć wydarzenia, Bóg dopuszcza do zamachu w roku 1981, a Maryja kolejny raz ocala „swojego” Papieża, „Papieża swojego cierpienia i miłości.” W ten sposób, „ujmuje go za rękę” i prowadzi ku wielkiej konsekracji Kościoła, świata i Rosji, w Rzymie (1981 i 1984) i Fatimie (1982 i 1991).

Wielkie dzieła Królowej Różańca Świętego

„Biskup w białych szatach” przybędzie zatem trzy razy do Cova da Iria, znajdując radość, miłość i pokrzepienie w miejscu, gdzie Papież jest najbardziej umiłowanym gościem na świecie. Dwa razy (w 1984 i w październiku 2000, z okazji jubileuszu biskupów) będzie on przyjmował w Rzymie figurę Matki Bożej Fatimskiej, zwanej „Carelinha”. W jej koronie, jako wotum, umieszczona zostanie kula wystrzelona przez zamachowca.

W międzyczasie ogłasza on Rok Maryjny 1987-88, zapowiedziawszy w Lourdes rozpoczęcie „adwentu trzeciego tysiąclecia naszej ery” od obchodów dwutysięcznej rocznicy narodzin Maryi. Pod koniec Roku Maryjnego Papież oświadcza 15 sierpnia w Bazylice św. Piotra: „Smok nie jest silniejszy od Niewiasty-Maryi. Zwieńczeniem wszystkiego jest publikacja znakomitej encykliki Redemptoris Mater – Matka Odkupiciela, 25 marca 1987 r.

Królowa Różańca Świętego, poruszona wszystkimi hołdami złożonymi jej Niepokalanemu Sercu i miłością „syna, w którym ma upodobanie”, nagradza go upadkiem ateistycznego systemu na Wschodzie i odzyskaniem przez narody wolności oraz wiary. Daje nam Ona poznać moc konsekracji dokonanej zgodnie z Jej słowami, a ukazanej w proroczy sposób przez św. Ludwika de Montfort.

«Apostołowie czasów ostatecznych»

Podstawowy dokument Jana Pawła II poświęcony Maryi, każdym swoim słowem świadczy więc o inspiracji montfortiańskiej, bliskiej młodości oraz przygotowaniu teologicznemu autora. Jego wymowa pozwala przewidywać tryumf Maryi nad szatanem, zapowiadany począwszy od Księgi Rodzaju aż po Apokalipsę i od św. Grigniona de Montfort po objawienia w Fatimie…

Montfort z przekonaniem i mocą pisze o „Apostołach czasów ostatecznych”, którzy podążając z krzyżem w jednym i różańcem w drugim ręku, pośród trudów i prześladowań zostaną doprowadzeni przez Maryję do wielkiej świętości. Złożywszy Bogu i światu ofiarę z siebie samych, będą oni dokonywać nowej ewangelizacji (zapoczątkowanej w 1916 w Fatimie wobec prostych pastuszków4 ), przyczynią się do nadejścia nowej Pięćdziesiątnicy przepowiedzianej przez Martę Robin i do powstania cywilizacji miłości, o której mówią ostatni Papieże. Kto jest pierwowzorem, przewodnikiem, koordynatorem tych wybranych dusz, „nowego Izraela”? Otóż jest nim ten, o którym Maryja mówi w trzeciej tajemnicy fatimskiej, idący swoją drogą krzyżową razem z innymi męczennikami XX w., „mąż boleści, oswojony z cierpieniem”, ofiarowujący siebie, na wzór Jezusa i Maryi, za zbawienie braci oraz wskazujący im drogę przez krzyż do zmartwychwstania.

Taki jest ów niezwykły człowiek, którego dwa komponenty życia, pozornie odmienne, choć w rzeczywistości uzupełniające się, jednoczy łagodna i macierzyńska opieka Maryi, tak ściśle, że nie sposób dopatrzyć się między nimi jakiegokolwiek rozdźwięku; wszystkie ingerencje Matki w „życie ukryte” Karola Wojtyły, miały bowiem za zadanie przygotować jej Papieża do przyszłego pontyfikatu.

Wydaje się, że naczelny cel tego pontyfikatu zawiera się w słowach, które mogłyby stanowić jego drugą dewizę – „Ad Jesum per Mariam”.

Tak oto, jako posłuszny syn, Jan Paweł II przeżywa trzy tajemnice różańcowe: początkową radość, ból doświadczeń oraz chwałę, która go oczekuje w przyszłym życiu, a której antycypacją jest jubileusz z jego uroczystymi etapami. Już na tej ziemi otrzymuje on nagrodę sprawiedliwego, która zostanie mu jednak dana w całej pełni dopiero w niebieskim Jeruzalem, w czasie oznaczonym przez Boga, który pozwoli, aby Najświętsza Maryja Panna sama ukoronowała swego sługę.

Czytelnik zrozumie zapewne, że trudno jest ująć tak obszerny temat w tak krótkim artykule. Musiałem ograniczyć się tutaj do kilku zasadniczych zagadnień.

Przekład z franc.: AL, Stella Maris, nr 363 str. 9-12. Za zgodą Wydawnictwa du Parvis

1 Zdania te nawiązują do objawień otrzymanych przez ks. Jana Bosco.

2 Z objawienia danego ks. Gobbi 13.8.1987.

3 Tamże.

4 Por. mojego autorstwa: „Pasterze o poranku”.