Przemówienie do Biskupów w Rumunii

PRZEMÓWIENIE DO BISKUPÓW ŚWIĘTEGO SYNODU KOŚCIOŁA PRAWOSŁAWNEGO W RUMUNII

Błogosławiony Patriarcho, czcigodni metropolici i biskupi Świętego Synodu kościoła prawosławnego Rumunii!

Znaleźliśmy Mesjasza!

Jedna scena ewangeliczna często ukazywała mi się w duchu podczas gdy przygotowywałem się do tego tak upragnionego spotkania: apostoł Andrzej wasz pierwszy ewangelizator, który pełen entuzjazmu idzie do swego brata Piotra, aby mu ogłosić nowinę: “Znaleźliśmy Mesjasza to znaczy Chrystusa”! (J 1,41). To odkrycie zmieniło życie obydwu braci: pozostawili sieci i stali się “rybakami ludzi” (Mt 4,19), a po wewnętrznej przemianie doznanej dzięki Duchowi podczas Pięćdziesiątnicy weszli na drogi świata, aby wszystkim ogłosić zbawienie. Wraz z nimi inni uczniowie będą kontynuować pracę ewangeliczną, jaką oni powzięli, zapraszając narody do zbawienia i “chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19).

Błogosławiony Patriarcho, czcigodni bracia w biskupstwie, my jesteśmy synami tej ewangelizacji. My też otrzymaliśmy to obwieszczenie, my też zostaliśmy odkupieni w Chrystusie. Jeśli spotykamy się dzisiaj to dzieje się to z zamierzenia tkliwości Najświętszej Trójcy, która w przeddzień Wielkiego Jubileuszu chciała udzielić nam, nam – następcom tych apostołów możliwości upamiętnienia ich spotkania. Kościół wzrósł i rozszerzył się po świecie. Ewangelia użyźniła kultury. Także tu, na tej rumuńskiej ziemi, skarby świętości, chrześcijańskiej wierności, zdobytej nieraz za cenę życia uczyniły kosztowniejszą tę duchową świątynię, jaką jest Kościół. W tych dniach składamy za to dziękczynienie Bogu.

Pielgrzymka miłości

Wzruszenie wzbudzone waszą wizytą, Błogosławiony Patriarcho, w mieście świętych Piotra i Pawła, przywódców apostołów, jest wciąż żywe w moim umyśle. Zachowuję serdeczne wspomnienie z tego spotkania, które miało miejsce w trudnych dla waszego Kościoła czasach. Teraz to ja, pielgrzym miłości, składam hołd tej ziemi nasyconej krwią męczenników dawnych i obecnych, którzy “wybielili swe szaty we krwi Baranka” (Ap 7,14). Wychodzę na spotkanie ludu, który przyjął Ewangelię, który ją sobie przyswoił i bronił jej w powtarzających się atakach uznając ją obecnie za część jednoczącą jej kulturowe dziedzictwo.

Chodzi o kulturę cierpliwie wypracowywaną, po linii dziedzictwa antycznego Rzymu, w tradycji świętości, która zrodziła się w niezliczonych celach mnichów i mniszek poświęcających swój czas na wyśpiewywanie chwały Bożej i na zachowywanie podniesionych ramiona jak Mojżesz, na modlitwie, aby została wygrana pokojowa walka o wiarę, z korzyścią dla ludu tej ziemi. Orędzie ewangeliczne dotarło tak aż do stołu intelektualistów. Liczni z nich uczestniczyli przez swój charyzmat w promowaniu jej asymilacji przez nowe pokolenia rumuńskie, zajmujące się z zapałem budową przyszłości.

Błogosławiony Patriarcho, przybyłem jako pielgrzym, aby powiedzieć, jak bardzo cały Kościół katolicki jest wam uczuciowo bliski w wysiłku biskupów, duchowieństwa i wiernych Kościoła prawosławnego rumuńskiego w chwili, gdy jedno tysiąclecie się kończy, a drugie już rysuje się na horyzoncie. Ja jestem wam bliski. Z szacunkiem i podziwem podtrzymuję was w programie kościelnej odnowy, jaką Święty Synod podjął w tak w dziedzinach zasadniczych takich jak formacja teologiczna i katechetyczna, aby na nowo rozkwitła dusza chrześcijańska, stanowiąca jedno z waszą historią. W tym dziele odnowy błogosławionym przez Boga, wiedzcie to, Błogosławiony Patriarcho, że katolicy są u boku swych prawosławnych braci przez modlitwę i gotowość wszelkiej koniecznej współpracy. Jedyna Ewangelia oczekuje na głoszenie wespół przez wszystkich, w miłości i wzajemnym poszanowaniu. Ileż pól otwiera się przed nami z zadaniem, które nas wszystkich angażuje, we wzajemnym poszanowaniu i w tym samym pragnieniu bycia pożytecznymi dla ludzkości, za którą Syn Boży oddał Swoje życie! Wspólne świadectwo to potężny środek ewangelizacji. Podział, przeciwnie, wskazuje na zwycięstwo ciemności nad światłością.

Bramy piekielne Go nie przemogły

Błogosławiony Patriarcho, obydwaj, w naszej osobistej historii widzieliśmy łańcuchy i doświadczyliśmy ucisku ideologii, która chciała wykorzenić z duszy naszych narodów wiarę w Chrystusa Pana. Ale bramy piekielne nie przemogły Kościoła, Oblubienicy Baranka. To On, Baranek złożony w ofierze i otoczony chwałą, podtrzymywał nas w niebezpieczeństwie, a teraz pozwala nam zaintonować śpiew odnalezionej wolności. To On, którego jeden z waszych współczesnych teologów nazwał “odnowicielem człowieka”, jest tym, który uzdrawia człowieka chorego i po długim poddaniu zdejmuje ciężkie jarzmo niewolnictwa. Po tak wielu latach przemocy, uciskania wolności Kościół może wylać na rany człowieka balsam łaski i uzdrowić go w imię Chrystusa, mówiąc jak Piotr do chromego: “Nie mam srebra ani złota, lecz to co mam daję ci: w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka chodź!” (Dz 3,6). Kościół nie męczy się napominaniem, błaganiem mężczyzn i kobiet naszego czasu, aby wstali i zaczęli ponownie iść ku Ojcu, aby się pozwolili pojednać z Bogiem. Oto jest pierwszy przejaw miłości, jakiej ludzkość od nas oczekuje: głoszenie ewangeliczne i odnowa poprzez sakramenty, których kontynuacją jest służba braciom.

Błogosławiony Patriarcho, przybyłem kontemplować Obraz Chrystusa wyryty w waszym Kościele. Przybyłem uczcić to Oblicze cierpiące, waszą rękojmię odnowionej nadziei. Wasz Kościół, świadomy “odnalezienia Mesjasza” usiłuje prowadzić swych synów i wszystkich ludzi, którzy szukają Boga szczerym sercem do spotkania Go. Czynicie to poprzez uroczystą Bożą Liturgię i przez codzienne działania duszpasterskie. To zaangażowanie współbrzmi z waszą tradycją, tak bogatą w postacie, które potrafiły połączyć głębokie życie w Chrystusie ze wspaniałomyślną służbą wobec potrzebujących; płomienne zaangażowanie w naukę z niestrudzoną duszpasterską troską. Chciałbym jedynie przypomnieć tutaj świętego mnicha i biskupa Kallinicosa z Czernika, tak bliskiego sercom wiernych z Bukaresztu.

Bóg jest Miłością

Błogosławiony Patriarcho, drodzy bracia w biskupstwie, nasze spotkanie miało miejsce w dniu, w którym liturgia bizantyjska obchodzi święto św. Apostoła i Ewangelisty, Jana Teologa. Któż może lepiej od niego, tak umiłowanego przez Mistrza przekazać nam to żywe doświadczenie miłości? To właśnie w jego listach zdaje się być synteza jego życia, to słowo, które w starości, gdy minęło wszystko co powierzchowne pozostało mu naznaczając jego osobiste doświadczenie: “Bóg jest Miłością”. Właśnie to kontemplował on kładąc głowę na sercu Jezusa i podnosząc oczy ku Jego przebitemu bokowi, skąd wypłynęły woda Chrztu i Krew Eucharystii. To doświadczenie miłości Boga nie tylko zachęca nas, ale rzekłbym delikatnie przymusza do miłości – jedynej i prawdziwej syntezy wiary chrześcijańskiej.

“Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (1 Kor 13,4-7).

Oto są słowa skierowane przez apostoła Pawła do wspólnoty dręczonej konfliktami i napięciami. Oto słowa ważne przez wszystkie czasy. My dobrze wiemy, że te słowa są dziś kierowane przede wszystkim do nas. One nie służą do tego, aby wyrzucać innym błąd, ale żeby zdemaskować własny, każdego spośród nas. Znaliśmy przeciwstawianie się, wzajemne oskarżanie się, wewnętrzne wahania i wzajemne zamykanie się. Jednakże i jedni, i drudzy jesteśmy świadkami, że pomimo podziałów w chwili wielkiej próby, kiedy nasze Kościoły zdawały się być wstrząsane aż do swych fundamentów, również tutaj, na tej ziemi rumuńskiej, męczennicy i wyznawcy potrafili wielbić imię Boga jednym sercem i jedną duszą. To właśnie rozważając cudowne dzieło Ducha, niepojęte dla ludzkiej logiki, nasza słabość znajduje siłę, a serce – odwagę i ufność, pośrodku trudności obecnej sytuacji.

Droga pojednania

Jestem szczęśliwy, że było możliwe konkretnie odbudowanie tutaj w Rumunii braterskiego dialogu na temat problemów, jakie nas jeszcze dzielą. Kościół greko-katolicki w Rumunii cierpiał przez ostatnie dziesięciolecia gwałtowne prześladowania, jego prawa zostały wyszydzone i pogwałcone. Jego synowie wiele wycierpieli aż do dania najwyższego świadectwa krwi. Kres prześladowań przywrócił im wolność, lecz problem struktur kościelnych czeka nadal na ostateczne rozwiązanie. Niech dialog będzie drogą dla uleczenia ran nadal otwartych i dla rozwiązania trudności wciąż żywych! Zwycięstwo miłości będzie przykładem nie tylko dla Kościołów, lecz dla całego społeczeństwa. Proszę Boga Ojca miłosierdzia i źródło pokoju, aby miłość, otrzymana i dawana, były znakiem, poprzez który chrześcijanie są uznawani za wiernych ich Panu.

Kościoły prawosławne i Kościół katolicki przemierzyły długą drogę pojednania: chcę wyrazić Bogu moją wdzięczność serdeczną i głęboką za wszystko, co zostało dokonane. I chcę wam podziękować, wam samym, czcigodni bracia w Chrystusie za wysiłki, jakich nie szczędziliście na tej drodze. Czy nie nadeszła teraz chwila, aby podjąć na nowo odważne poszukiwania teologiczne, poparte modlitwą i życzliwością wszystkich wiernych prawosławnych i katolickich?

Kto nam przebaczy brak świadectwa?

Bóg wie, czy nasz świat, a także nasza Europa – co do której mieliśmy nadzieję, że wolna jest od wojen bratobójczych – potrzebują świadectwa braterskiej miłości, wznoszącej ponad nienawiść i kłótnie i otwierającej serca na pojednanie! Gdzie są nasze Kościoły, kiedy milknie dialog i kiedy wojska dają słyszeć ich śmiertelny język? Jak uczyć naszych wiernych logiki błogosławieństw tak odmiennej w sposobie rozumowania od potęg tego świata?

Błogosławiony Patriarcho, drodzy bracia w biskupstwie, przywróćmy widoczną jedność Kościołowi albo ten świat zostanie pozbawiony świadectwa, które jedynie uczniowie Syna Bożego umarłego i powstałego z martwych z miłości, mogą mu ofiarować, aby go przyprowadzić do otwarcia się na wiarę (por. J 17,21). A co może przyciągnąć dzisiejszych ludzi do wiary w Niego, jeśli będziemy nadal rozrywać niezszywaną tunikę Kościoła, jeśli się nie połączymy, aby otrzymać od Boga cud jedności, działając dla odrzucenia przeszkód, jakie utrudniają Jego pełne ukazanie się? Kto nam przebaczy ten brak świadectwa? Ja szukałem jedności ze wszystkich swych sił i będę nadal poświęcał się aż do końca, aby to było pośród najważniejszych działań Kościoła i tych, którzy nim kierują przez posługę apostolską.

Ziemia spotkań i komunii

Wasza ziemia jest usiana klasztorami. Od św. Nikodema z Tismana, ukryte w górach i lasach bije serce nieustannej modlitwy, przywołując święte Imię Jezusa. Dzięki Paisy Velitchkovsky i uczniom Mołdawia stała się centrum odnowy monastycznej, które promieniowało na sąsiednie kraje pod koniec XVIII w. i później. Życie monastyczne, którego nigdy nie brakowało, nawet w czasach prześladowań dostarczyło i jeszcze dostarcza osobowości wybitnych sylwetek duchowych, wokół których rozwija się w tych ostatnich latach obiecująca obfitość powołań.

Klasztory, kościoły pokryte freskami, ikony, liturgiczne zdobienia, manuskrypty są nie tylko klejnotami waszej kultury, lecz także wzruszającymi świadectwami wiary chrześcijańskiej i to wiary przeżywanej. To artystyczne dziedzictwo, zrodzone z modlitwy mnichów i mniszek, rzemieślników i rolników zainspirowanych pięknem liturgii bizantyjskiej, stanowi szczególnie znaczący wkład w dialog pomiędzy Wschodem i Zachodem oraz w odnowę braterstwa, jakie rozpala w nas Duch Święty u progu nowego tysiąclecia.

Wasza ziemia, Rumunia, pomiędzy cywilizacją łacińską i bizantyjską może się stać ziemią spotkań i komunii. Płynie przez nią dostojny Dunaj, który obmywa regiony Wschodu i Zachodu. Oby Rumunia potrafiła, jak ta rzeka nawiązywać relacje porozumienia i komunii pomiędzy różnorodnymi narodami, biorąc w ten sposób udział w umacnianiu w Europie i na świecie cywilizacji miłości!…”

Błogosławiony Patriarcho, drodzy Ojcowie Świętego Synodu, już niewiele dni dzieli nas od początku III tysiąclecia ery chrześcijańskiej. Ludzie skierowali na nas oczy w oczekiwaniu. Nakłaniają uszu, aby usłyszeć od nas, a jeszcze bardziej od naszego życia niż z naszych słów dawne oświadczenie: «Znaleźliśmy Mesjasza». Oni chcą ujrzeć, czy my jesteśmy zdolni, my także, zostawić sieci naszej pychy i lęków, aby iść głosić “rok łaski od Pana”.

Przekroczymy ten próg wraz z naszymi męczennikami, z tymi wszystkimi, którzy dali swe życie za wiarę: prawosławnymi, katolikami, anglikanami, protestantami. Od zawsze krew męczenników stanowi zasiew dający życie nowym wierzącym w Chrystusa. Jednak aby to uczynić musimy umrzeć dla samych siebie i pogrążyć starego człowieka w wodach odrodzenia i powstać z martwych jako nowe stworzenia. Nie możemy zawieść wezwania Chrystusa i oczekiwań świata ani uchybić zjednoczeniu naszych głosów, aby bardziej rozbrzmiało dla nowych pokoleń wieczne słowo Chrystusa.

Dziękuję, że zechcieliście być pierwszym Kościołem prawosławnym, który zaprosił do swego kraju Papieża z Rzymu. Dziękuję, że daliście mi radość tego braterskiego spotkania. Dziękuję za dar tej pielgrzymki, która pozwoliła mi umocnić moją wiarę w kontakcie z wiarą gorliwych braci w Chrystusie!

Pójdźmy, kroczmy razem w światłości Pana! Jemu niech będzie chwała przez wieki wieków! Amen.

Jan Paweł II