Joanna Ottea
BÓG KOCHA MŁODZIEŻ
Nadzwyczajna jest dbałość Boża o nasze wszystkie sprawy. Za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny w Medziugorju i w innych miejscach świata, Pan Bóg z troską porusza problemy dzisiejszej młodzieży. Matka Boża wzywa młodych do modlitwy, a wszystkich ludzi do modlitwy za młodzież.
W San Nikolas, w Argentynie, w posłaniach przekazywanych widzącej Gladys de Motta, w latach 1983-1990, powiedziała:
„Widzę młodych na bezdrożach. Szatan atakuje młodych i wiedzie ich do grzechu. Szatan niepokoi i dręczy Moje dzieci. Wszystkim im mówię, aby dziękowali Bogu za to, że jest cierpliwy i prosili Go o opiekę.” (12.12.84)
„Módlcie się za młodzież całego świata. Ona potrzebuje Bożej pomocy, gdyż zagraża jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Obecnie tak wielu młodych ludzi staje się niewolnikami szatana.” (14.6.88)
„Młodzież, co jest smutne, dąży do własnej zguby: do łatwego życia, narkotyków. Cała skala różnych grzechów coraz bardziej oddziela ich od Boga. Wystarczyłoby, aby zwrócili się do Matki Boga, a Ona poprowadziłaby ich do Boga.” (21.9.1987)
„Narkotyki są wielkim niebezpieczeństwem dla młodych ludzi. Prowadzą ich do życia w całkowitej niemoralności. Nieznajomość Boga czyni ich przedmiotem ciemności.” (17.9.89)
„Młodzież staje wobec straszliwego zepsucia świata. Nie pozwólcie się wciągnąć w klęski, jakie macie przed oczami. Nie zapominajcie, że one wiodą do zguby przez narażanie was na działanie szatana.” (9.11.85)
Problemy młodzieży są powszechnie dostrzegalne. Szuka się sposobów do walki z wzrastającą przestępczością. Niektórzy mówią, że u podłoża trudności tkwi brak miłości i jedności w rodzinie, a przede wszystkim: odwrócenie się od Boga. Inni winią za trudną sytuację młodzieży bezrobocie i warunki ekonomiczne. Psychologowie wskazują na szkodliwość nieodpowiednich filmów. Wspomina się o poziomie moralności w społeczeństwie, o braku wiary, lecz zło wydaje się już być dobrze zakorzenione. Około 160 scen przemocy pokazywanych jest na brytyjskim ekranie telewizyjnym każdego wieczoru, a ludzie dziwią się, skąd młodzi ludzie, a nawet dzieci, wiedzą jak bić, rabować, mordować. Nieodpowiednie filmy są dobrą szkołą zła. Także w realnym życiu zło przybiera niepokojące rozmiary. Zabija się, rani się dzieci i bezbronnych ludzi. Zło, skrywane pod różnymi maskami, utrudnia wielu młodym wybranie właściwej, dobrej drogi.
Niektóre kraje wprowadziły ustawę o eutanazji. W innych debatuje się nad jej wprowadzeniem. Eutanazja daje lekarzowi możliwość podejścia do chorego z uśmiercającym zastrzykiem. Takie ustawy budzą uzasadniony niepokój, bo niewątpliwie, pod pozorem takich słów jak „godność” i „pomoc” może się kryć osłona dla ludzi zwyrodniałych, nieuczciwych, pozbawionych skrupułów.
Wśród chorych, zwłaszcza starszych, budzi się uzasadniona nieufność i niepokój. Taki klimat w krajach cywilizowanych sprzyja rozwojowi braku poszanowania dla życia ludzkiego. Młodych ludzi deprawują nie tylko ci, którzy popadają w kolizję z prawem, lecz zło w każdym jego przejawie. Nawet jeżeli młody człowiek wchodzi w życie ze szlachetnymi zamiarami służenia i pracowania dla dobra innych, niemal na każdym kroku narażony jest na niebezpieczeństwo. Zło prezentuje się jako złudna przyjemność albo fałszywa obietnica lepszego jutra. Nęci, zaprasza, kusi lub wręcz atakuje. Nie każdemu starcza sił, aby oprzeć się, aby nie dać się wepchnąć w zaułek, z którego wydostać się trudno, by nie wpaść w jakąś pułapkę, by nie zginąć w porywającym wirze zła. Są ludzie, których w młodości, albo jeszcze w dzieciństwie przygniotło zło. Zraniło. Okaleczyło. Jest wiele istot niewinnych, które nie mogą rozwijać się prawidłowo, ponieważ świat deprawuje je, niszczy, zniekształca, a potem potępia i odwraca się od nich. W świecie gdzie najważniejszą rzeczą wydaje się być sukces i pozycja materialna, w atmosferze egoizmu i obojętności bywa, że młody człowiek czuje się osamotniony. Niekochany. Niepotrzebny. Zdezorientowany. Zrozpaczony. Niektórzy, nawet zdolni, wrażliwi i ambitni, nie wytrzymują tempa pogoni za tym, kto zdobędzie lepsze miejsce i więcej pieniędzy. Niektórzy popadają w kolizję z prawem. Inni załamują się psychicznie.
W katolickim tygodniku „The Univers”, z dnia 26.6.1993 r., na frontowej stronie umieszczono wypowiedź biskupa Józefa Devine, który pisze, że należy bić na alarm, gdyż w ostatnim dziesięcioleciu ilość samobójstw wśród nastolatków np. w Wielkiej Brytanii wzrosła o 30 %. Prawie 75 % samobójstw w Irlandii popełnianych jest przez młodych mężczyzn w wieku od 15 do 25 lat. Wzrosła ilość samobójstw nie tylko w więzieniach, lecz także wśród uczniów i młodzieży akademickiej. Nie pomagają, jak widać, proponowane i podejmowane różne akcje, reorganizacje tego czy innego resortu, analizy, wypowiedzi. Choć coraz więcej ludzi odpowiada na Boże wezwanie, ciągle jeszcze zakorzenione jest przekonanie, że najpierw trzeba stworzyć odpowiednie warunki materialne, zlikwidować bezrobocie, a potem zająć się problemami moralnymi.
Pan Bóg uczy inaczej. Najpierw trzeba zwrócić się do Niego, żyć Ewangelią, zająć się przede wszystkim budowaniem Królestwa Bożego, a reszta będzie nam przydana (Mt 6.24-34). Ta obietnica Boża jest tak ważna, że Matka Boża poleca czytać ją i rozważać raz w tygodniu. Nawet niektórym wierzącym trudno jest przyjąć, że Bóg zajmuje się sprawami naszego życia, mimo że ci, którzy zawierzyli Bogu całkowicie i pozwalają się Jemu prowadzić, dają świadectwo, że naprawdę, z nadzwyczajną ojcowską troską potrafi On kierować naszymi krokami tak, że wszystko może się ułożyć lepiej, niżby gdyby człowiek sam to przewidział lub zaplanował. Za pośrednictwem Matki Najświętszej przypomina Pan Bóg, że rodzina jest ważna. Ona wzywa, aby każda rodzina, chociaż pół godziny dziennie spędziła na wspólnej modlitwie.
Ivan Dragicević, jeden z widzących w Medziugorju, w wywiadzie przeprowadzonym przez Janice T. Connell w 1991 roku, powiedział:
„Gdyby rodzice więcej się modlili, błogosławili swoje dzieci oraz ponosili dla nich wyrzeczenia, dzieci rozwijałyby się wspaniale. Gdyby dzieci modliły się za rodziców, szczególnie za trwałość ich małżeństwa i o miłość, a także słuchały rodziców, życie rodzinne byłoby źródłem wielkiej miłości i pokoju na świecie. Obfitość łask Bożych napełniałaby domy. Gdzie nie ma modlitwy i wyrzeczenia, tam nie ma Boga. Miejsce bez Boga jest miejscem wielkiego niebezpieczeństwa i bólu. Pan Bóg tak bardzo szanuje rodzinę, że Jezus, gdy przybrał naturę ludzką, żył w rodzinie.
Często się zdarza, że zapracowani, uważamy, że nie mamy czasu na modlitwę. Ale to tylko wymówka. To kłamstwo, którym żyje większość ludzi. Matka Boża obiecała, że rodziny, które będą się wspólnie modlić, będą żyły w jedności i harmonii. Wzajemne poświęcenie i wyrzeczenie z miłości w rodzinie sprowadza błogosławieństwo na dzieci i rodziców. Matka Boża mówi, że Bogu podoba się, gdy trzy pokolenia żyją w jednym domu.
Vicka Ivanković, widząca z Medziugorja, w wywiadzie z J. Connell w 1990 r. powiedziała:
„Modlitwa sercem jest jedynym sposobem, w jaki możemy pomóc młodym ludziom. Szybko przemija to, co świat im dziś oferuje. Widzimy, że szatan wykorzystuje każdą chwilę, każdą okazję, aby niszczyć. Dla szatana najlepszym sposobem skutecznego działania jest wpływanie na młodzież i przenikanie do rodzin przez nich zakładanych. Szatan nie chce, aby ktokolwiek doświadczył miłości. Najskuteczniejszym sposobem przeciwko szatanowi jest modlitwa i post.”
Posłania Matki Bożej zawierają takie wskazówki i pouczenia, jakich dzisiejszy świat naprawdę potrzebuje.
W San Nicolas powiedziała też tak:
„Módlcie się, abyście byli młodzieżą oddaną Bogu; młodzieżą, która szuka pokoju.” (8.5.1985).
„Rodzice, polecajcie się Bogu ustawicznie i proście, aby On zesłał światło na wasze dzieci w ich własnej wędrówce przez życie.” (9.11.1985).
„Moje dzieci, nie wybierajcie łatwej drogi, jak to jest obecnie.” (17.7.1984).
„Szatan stara się zyskać coraz większą władzę, lecz dzieci, które oddają się Matce, nie mają się czego obawiać. Ta wiara, oddanie i bezpieczeństwo w Maryi muszą wzrastać. To będzie osiągnięte przez tych, którzy często biorą do ręki Różaniec Święty. Módlcie się, Pan słucha! Niech Jego Imię będzie uwielbione.” (8.7.1989).
Módlmy się za młodzież i kochajmy ją jak Bóg ją kocha.
Joanna Ottea