Raphael-Marie Vincente
CZY DUCH BOGA OBJAWIA SIĘ JESZCZE DZIŚ PRZEZ PROROKÓW
Bóg wszystko już powiedział…
Iluż spośród nas pełnych radości włączało się w głoszenie dobrej nowiny, mówiąc o objawieniu lub współczesnym prorockim orędziu, a natychmiast zostało powstrzymanych przez argumenty typu ewangelicznego lub teologicznego: “Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli…” “Biblia całkowicie wystarczy….” “Bóg wszystko już powiedział…” I oczywiście: “Ostrożnie!” itd…
To właśnie słyszymy, o ile rozmówcy nie oskarżają nas wprost o poszukiwanie nadzwyczajności lub podejrzewają o to, że objawienia, które im przedstawiamy, zawierają ukryty cios ze strony szatana.
Ileż osób czuje się nieswojo, gdy słyszą, że o tym mowa, ile wcale nie chce słuchać na temat współczesnych objawień. Gdzie jest prawda? Czy u progu XXI w. Bóg mówi do nas jeszcze przez proroków, czy daje nam znaki? Czy ma prawo jeszcze dzisiaj sam mówić, czy też oddał Kościół wyłącznie następcom apostołów?
Co mówi nam na ten temat Słowo Boże?
Czytając Księgę Syracha trafiamy na taką oto Bożą zapowiedź:
“Nadto sprawię, że nauka świecić będzie jak zaranie i ukaże się jak najdalej. Owszem, wyleję naukę jak proroctwo i przekażę ją pokoleniom na wieki” (24,32-33).
Na wieki! A zatem, jak można sądzić: i nam dzisiaj. Taki wniosek wyciągamy, opierając się na Słowie Bożym i na Tradycji. Powinien on każdemu dopomóc pojąć wagę katolickiego prorokowania w planie Bożym, a poprzez to wzmocnić przekonanie o istnieniu nadal charyzmatu proroctwa. Wniosek ten powinien też pomóc uwolnić się od fałszywych obaw, a także pomóc ewangelizować, by dać tę dobrą nowinę zaktualizowaną przez współczesnych proroków wątpiącym i nie ośmielającym się jej przyjąć.
Trzeba przyznać, że nasze pokolenie ma wiele trudności z przyjęciem znaków działania Ducha. Gdzie i kiedy Bóg powiedział nam, że zaprzestanie Swych ujawnień i dawania znaków? Przeczytajmy raz jeszcze Księgę Samuela (1 Sm 3), a ujrzymy, z jaką gotowością należy przyjmować łaski pochodzące od Boga. A jednak nasza epoka niewielkiej wiary zamiast zaprosić, jak Heli do słuchania, mówi nam raczej: “Nie słuchajcie, zatkajcie sobie uszy, gdyż głos, jaki słyszycie jest z pewnością głosem demona”.
Ci, których Bóg obdarzył łaską orędzi i wizji, są dziś wyszydzani i zniechęcani przez licznych członków Kościoła zdecydowanych i zawsze szybkich, żeby potępić. Tak, nie zdając sobie z tego sprawy, wielu potępia działanie Ducha Bożego, wypierając się otrzymanych od Niego łask…
A przecież… Duch Boga działa od zarania dziejów…
Na początku Ksiąg natchnionych czytamy: “Duch Boży unosił się nad wodami” (Rdz 1,2)… i aż do końca czasów “Duch i Oblubienica mówią: ‘Przyjdź’!” (Ap 22,17). Bóg Ojciec i Syn Boży wciąż działają, Duch Święty, który jest Bogiem, też nie ma wytchnienia. Prorockie objawienia zawsze istniały, czy to na ziemi pogańskiej – kształtując lud wybrany, czy to w Kościele, jeszcze po dziś dzień.
Czas Abrahama
W Biblii widzimy od Abrahama – wzoru naszej wiary – że Duch Boży nigdy nie przestawał działać. Znamy Jego wezwania. Na przykład: “Pan rzekł do Abrama” (Rdz 12,1) albo: “Pan, ukazawszy się Abramowi, rzekł” (Rdz 12,7). I jeszcze niedaleko Hebronu: “Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre” (Rdz 18,1).
Tak samo było z patriarchami, z Izaakiem (Rdz 26,24), z Jakubem (Rdz 32,31), Józefem (Rdz 37,5), tak samo z Mojżeszem (Wj 3,2) oraz z innymi, jak świadczy o tym choćby Księga Sędziów (Sdz 13,3). Bóg objawiał się Samuelowi (1 Sm 3,8-9), prorokom (Iz 1,1; Jr 1,4; Ez 1,1; Dn 2), a nawet poganom, czego przykładem jest choćby prorok Balaam (Lb 22-24).
Słowem, całe Stare Przymierze jest utkane po prostu z prywatnych objawień proroków. To w ten sposób przemawiał do nas zawsze Bóg.
Czas Nowego Przymierza
Bóg działał w ten sam sposób – poprzez Swoje objawienia i ukazywanie Swej woli – od początku Nowego Przymierza. Duch proroctwa działa wobec Zachariasza: “ukazał mu się anioł Pański” (Łk 1,11); wobec Maryi: “posłał Bóg anioła Gabriela” (Łk 1,26); Józefa: “anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł” (Mt 1,20); Elżbiety i Jana Chrzciciela (por. Łk 1,39-44); wobec pastuszków w noc narodzenia: “Naraz stanął przy nich anioł Pański… i rzekł” (Łk 2,9-10); wobec Symeona: “Jemu Duch Święty objawił” (Łk 2,26); wobec prorokini Anny (por. Łk 2,36n); wobec samego Jezusa: “ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie” (Mk 1,10); wobec apostołów, którzy ujrzeli na górze Tabor Mojżesza, Eliasza i przemienionego Jezusa (por. Mk 9,2nn). Potem zaś o poranku Wielkanocy Zmartwychwstały ukazywał się niewiastom (Mt 28,9); apostołom (Mk 16,14); ponad 500 braciom (por. 1 Kor 15,6). Zatem i w czasie życia Jezusa na ziemi Duch nie przestał działać.
Czasy apostołów
Czy po powrocie Słowa Wcielonego do Ojca wszystko się zakończyło? Otóż odpowiedź jest jedna: nie. Duch nadal kontynuował Swą misję poprzez liczne wizje, objawienia, natchnienia dawane Swym pokornym i uległym sługom. Działanie Ducha Bożego było więc czymś całkowicie normalnym w życiu Kościoła, czego świadectwo znajdujemy w Biblii. Od św. Pawła (Dz 9) po św. Piotra (Dz 10), przez Filipa (Dz 8,26), jego córki – prorokinie (Dz 21,9), Agabosa (Dz 11,27-28), Ananiasza (Dz 9,10) i proroka Jana – Ewangelistę (Ap 1,1).
Objawienie zamknięte, lecz Duch działa nadal wzbudzając w Kościele proroków
Wraz ze św. Janem wielkie oficjalne Objawienie, z którego liczne księgi mają charakter prorocki kończy się. Od Księgi Rodzaju po Apokalipsę tworzy ona to, co określamy mianem Kanonu Pisma Świętego. Nie należy jednak mylić tego z profetycznymi misjami Ducha Świętego, które będą trwać bez ustanku aż po kres życia na ziemi! W istocie dla kogoś, kto zna choć trochę świętą historię Kościoła na przestrzeni wieków, ten wie, że Duch dalej się ujawniał wobec świętych i proroków, zgodnie z obietnicą Jezusa daną Jego uczniom:
“A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14,26) oraz: “Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść (tego) nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe” (J 16,12).
Te słowa Jezusa uzasadniają rozwinięcie Objawienia poprzez licznych proroków, bez zmieniania przecież jego treści. Potwierdza to św. Paweł słowami: “Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania przez tego samego Ducha, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce.” (1 Kor 12,4-11)
Duch działający przez objawienia w dobie Ojców Kościoła
Już w II w. różne pisma, np. “Pasterz” Hermasa, mają charakter relacji wizji. Święty Cyprian z Kartagi doświadcza licznych wizji. Opowiada, iż dzieci otrzymały ten sam charyzmat, przez który “Pan pragnie nas ostrzec i pouczyć”. Pierwsze objawienie maryjne odnotowuje św. Grzegorz z Nyssy (+ 394) w odniesieniu do św. Grzegorza Taumaturga (+ 270). Przytacza się przykłady ukazań Najświętszej Maryi Panny św. Ildefonsowi z Toledo (+ 567) i św. Grzegorzowi z Tours (+ 594). Św. Grzegorz Wielki (+ 604) odnotowuje odwiedziny Matki Bożej u młodej umierającej dziewczyny. Św. Cezary z Arles prorokuje…
W drugim tysiącleciu chrześcijaństwa
Później kolejne święte służą jako narzędzia Duchowi Bożemu dla przekazania ważnych dla Kościoła treści, które kierowane są do duchowieństwa, a nawet Najwyższego Pasterza. Należały do nich: Gerturda, Aniela z Foligno, Brygida Szwedzka, Katarzyna Sieneńska.
Także św. Joanna d’Arc, patronka Francji, zrealizowała swą misję, idąc za słyszanymi w swym sercu “głosami”. Dalej zaś przesuwają się przed naszymi oczyma przeróżne sylwetki niezliczonych mistyków: Mikołaj z Flue, Ignacy z Loyoli, Teresa z Avila, Małgorzata z Paray-le-Monial, Katarzyna Labouré z ulicy du Bac w Paryżu, Bernadeta z Lourdes, Melania i Maksymin z La Salette, dzieci z Fatimy, z Pontmain, Pellevoisin, Banneux i Beauraing w Belgii, Barbara z Marienfried, s. Faustyna, Marta Robin. Każda z tych postaci ubogaciła Kościół i pobożność wiernych jakimiś treściami, do których przekazania natchnął je Duch Boży.
A przecież ta lista nie jest pełna. Można by tu wspomnieć o pokornych narzędziach Ducha prorockiego takich jak Joanna w Kérizinen czy Mamma Rosa w San Damiano, które umarły oczekując spokojnie i cierpliwie na uznanie dzieł, jakich Pan zamierzał za ich pośrednictwem dokonać w Kościele. I oczywiście należy tu także wspomnieć dzieci z Garabandal…
A dziś…
Bóg, który na początku powoływał proroków w narodzie izraelskim, pouczając ich, pomagając poznać Jego samego oraz Jego wolę, to wciąż ten sam Bóg. Działa nadal tak samo, chcąc nas doprowadzić do Siebie. To dlatego dziś w tym okresie końca czasów obdarza nas niezliczoną liczbą widzących i proroków: dzieci w Medziugorju; w Kibeho w Rwandzie… Renato Baron w Schio we Włoszech, Julia w Naju w Korei, s. Sasagawa w Akita, Myrna w Damaszku, Vassula Ryden i wielu, tak wielu innych, że wprost nie sposób przytoczyć ich imion, tak są dziś liczni…
Ześlij, Panie, Ducha Twego…
Duch Pana jest więc stale i bardziej niż kiedykolwiek dotąd wylewany na nas. Któż jednak zdołał to pojąć? Pan powołuje proroków odkąd nas stworzył, jednak należący do Niego robią to co zawsze… nadal ich prześladują, przeganiają z miasta do miasta (por. J 16,2). Krew Abla jest nadal rozlewana.
Wzdycha się za Duchem Pana, aby był blisko, a kiedy Bóg Go wysyła, wtedy zamyka się oczy i odmawia słuchania (por. Mt 26,63n). Przecież ludzie czekają na Niego, a jednak nie wyobrażają sobie, że On może jeszcze mówić i pozwalają, by ich serca zamieniały się w granit. Sprzymierzają się, żeby wyrzucić precz Ducha Łaski, jak ptaka zwiastującego nieszczęście. Tymczasem Serce Jezusa z pewnością cierpi nad owieczkami pozostawionymi samopas…
Rzeczywistość zatem nie przynosi nam chluby: nasza epoka jest martwa, a to my – naszymi własnymi rękoma – niszczymy samych siebie i dary, jakie nam Bóg zsyła dla naszego ocalenia. Jeśli Bóg jest Bogiem Żyjącym, jeśli wyznajemy wiarę w Ducha Świętego, to dlaczego chcemy zmusić do milczenia wzbudzonych przez Niego proroków i zaprzeczyć Jego dziełom? Skąd się bierze to umysłowe zboczenie?
Czy to konsekwencja racjonalizmu wydzielającego soki śmiertelne dla rozumu i wiary? Czy to wina licznych założeń, z których wynika, że Bóg tak nie działa? Czy to rezultat zaślepienia, które pochodzi z pychy i próżności, dając poczucie, iż broni się Bożej sprawy walcząc z Bogiem (por. J 16,2)? Czy wina bierze się z odczuwanego dziś silnie stygnięcia wiary i braku duchowości? Czy to owoc ducha buntu?… Czyżby Bóg rzeczywiście zmienił się wobec ludzi, postanawiając milczeć i przypatrywać się, jak zwodzi nas szatan? Czyż nie obiecał: “A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20)?
Wczoraj i dziś ten sam Bóg
Śpiewamy w psalmie: “Ty zaś jesteś zawsze ten sam” (Ps 102,28). Słowa te pomagają nam pojąć, że Bóg który – poprzez Swoich proroków – działał wczoraj w historii człowieka, postępuje tak samo i dziś. Powinniśmy – analizując pojawianie się w dzisiejszej dobie proroków – Bożych posłańców – starać się usilnie zrozumieć ważną prawdę wyrażoną wielokrotnie w Biblii: Bóg się nie zmienia, On działa zawsze tak samo. Św. Paweł wyraził to tak: “Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13,8). Skoro jest Stworzycielem, nieustannie tworzy. Przyjmijmy Jego stworzenie jakim jest. Ono jest darem dla nas.
Bóg trwał przy przywódcach hebrajskich. Oni słuchali Jego głosu i zachowywali Jego polecenia (por. dla przykładu: Rdz 26,2; 35,1n; Wj 7,15; 9,1; 10,1; 1 Sm 15; Jr 19,14; 25,17; 35,2; Sdz 7,9; Rt 2,9; 1 Sm 23,4; 1 Krl 17,9; Jon 1,2 itd.). Rozpoznawali w głosach proroków Boga, prosili ich o radę i pośrednictwo u Boga, przyjmowali je, uwielbiali Go za nie i wzywali na pomoc (por. Lb 11,26n).
A my? Czy my Go usłyszymy? Czy zamiast zwalczać nie powinniśmy raczej uwielbiać Go – jak przodkowie – wierząc, że jest znowu i ciągle z nami? On jest i żyje. Brama Jego przebitego Serca wciąż pozostaje otwarta. On wszystko słyszy, cierpliwie znosi nasze obecne prześladowanie Go (por. Lb 12,8) jak wtedy, gdy milcząc stał przed kapłanami i przed Piłatem. Jest wolny w ujawnianiu się gdzie tylko chce i kiedy Mu się podoba (por. J 3,8). Mijające lata nie sprawiają Mu żadnej różnicy. On nie może się zmienić. Pan jest ten sam, wiecznie żyjący. Jego dzisiejsze dzieła muszą więc być identyczne z tymi z przeszłości. On zechciał nas pouczyć poprzez Swe Słowo, że istnieje. Pan w Swoim wiecznym ‘teraz’ wzywał i jeszcze nadal nas wzywa, bo – jak nas pouczył św. Piotr – “niech dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień” (2 P 3,8).
Nie lękajmy się zatem uznania dzisiejszych proroków za Bożych wysłańców. W Piśmie Świętym obiecana jest nagroda dla przyjmujących ich w Imię Pana (por. Mt 10,40n). To właśnie Pismo Święte przekonuje nas, że On mówi do nas przez sny, wizje i znaki na różne sposoby, aż zostanie usłyszany (por. Lb 12,6n).
To także Pismo Święte przekonuje nas, że obecne wylanie Ducha Świętego, wzbudzającego proroków zgodne jest z Bożą zapowiedzią i obietnicą dla ocalenia Jego ludu przed bezbożnością: “W ostatnich dniach – mówi Bóg – wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy – sny” (Dz 2,17).
Oto dziś obserwujemy stały wzrost Bożych dzieł. Wydaje się, że widząc naszą głuchotę Bóg stale i jeszcze bardziej natarczywie podejmuje Swoje wezwania. Czy usłyszymy Go na progu III Tysiąclecia? W Biblii znajdujemy przecież zaskakujące i smutne pytanie Jezusa Chrystusa: “Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8).
On – wierny Swej obietnicy, iż nie zostawi nas sierotami (por. J 14,18) – stale przychodzi. Jak czynił przez wieki, tak i teraz korzysta z każdej okazji, aby być ze Swymi dziećmi, ażeby je przyciągnąć do Siebie.
Zaskakujący paradoks
Od 2000 lat żyjemy pod Nowym Prawem, ciesząc się darami Ducha Świętego, znajomością Ewangelii, sakramentami, a jednak iluż z nas nie potrafi pozostać otwartymi na interwencje Boga, iluż chrześcijan nie pojmuje Jego planu ani Jego dzieł, iluż nie przyjmuje, że Bóg może nadal rozmawiać z człowiekiem, posyłając go ze Swym słowem do Jego dzieci.
Słowa Boga i Jego znaki są tak stare jak człowiek. Nie jest to więc zjawisko nowe. Jednak współczesny świecki, przepojony racjonalizmem duch, gorszy się tymi przejawami działania Boga nie w porę. Ten duch zamyka i zatwardza ludzkie serca.
Czy Bóg ma jeszcze prawo mówić?
Oczywiście jeśli ktoś na pytanie o to, czy Bóg ma prawo jeszcze nadal mówić, udzieli sobie odpowiedzi negatywnej, to naturalną konsekwencją jest stwierdzenie, iż nie należy trwonić czasu na wysłuchiwanie głupstw jakichś wizjonerów.
Jak się jednak wydaje, dostatecznie wiele tekstów z Pisma Świętego – przytoczonych tu – powinno nas przekonać, że na to pytanie może być tylko jedna odpowiedź: Bóg z pewnością nadal na różne sposoby mówi do człowieka. Każdy z nas miał okazję przekonać się o tym we własnym życiu. Jednym zaś ze szczególnych przejawów Bożej miłości i troski o nas jest wzbudzanie proroków i cierpliwe posyłanie ich do różnych społeczności, wspólnot i do Kościoła Chrystusowego.
Jeśli zaś Duch Prawdy przychodzi do nas mówić, to jakaż to strata, jakie lekceważenie i zarozumialstwo, jeśli przechodzimy bez zatrzywania się, żeby Go wysłuchać i kroczymy dalej swoimi drogami! Czyż negatywna odpowiedź na pytanie o to, czy Bóg ma prawo jeszcze nadal mówić, nie brzmi absurdalnie?
Nie wierzyć, że Bóg daje dziś proroctwa i objawienia oznacza odmówić Bogu prawa do przemawiania i ujawniania się. Jakim prawem? Według jakiej teologii?
Nie wierzyć, że Bóg daje dziś proroctwa i objawienia oznacza przejść obok szczególnych łask, jakie Bóg uważa za dobre i chce nam je dać obecnie: łaski nawróceń, łaski podniesienia Kościoła, łaski ufności dla zalęknionej ludzkości, łaski pokoju dla narodów. Walka z tymi łaskami oznacza popieranie dzieł ciemności i bałwochwalstwa, jakie się obecnie rozwijają.
Po cóż zatem modlić się do Boga o zesłanie nam Jego Ducha, skoro nim potem gardzimy? Dziękujmy Bogu, który tchnie z narodu do narodu. Jeśli wysyła nam tak uporczywie Swego Ducha poprzez Swe sługi – proroków, to czyni tak po to, aby nam przypomnieć, kto jest naszym Ojcem; sprawić, że wzrośnie nadzieja, której tak brak naszemu pokoleniu; odwrócić nas od czynienia zła i skarcić za nasze czyny. On przychodzi powstrzymać nasze bałwochwalcze teorie i dążenia; ocalić stworzenie, jakie Zły uzależnił od siebie, aby je zniszczyć. On nam wysyła posłańców, aby nam przypomnieć Swe przykazania; przypomnieć, że powinniśmy żyć w sposób święty, jak On jest święty, abyśmy wszyscy stali się godnymi spotkania Go w dniu Jego Powrotu.
Składajmy więc dziękczynienie Panu słuchając i żyjąc coraz bardziej Jego Dobrą Nowiną aktualizowaną przez Jego Świętego Ducha, ujawniającego się we współczesnych prorokach. Wtedy będziemy żyć w nadziei i będziemy się nią dzielić z tym światem, który jej tak potrzebuje!
«…A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie…» (Ap 22,17).
Stella Maris, marzec 1999, str. 15-18. Przekład z franc.: E.B