Miłosierdzie Boże

O. François Zannini

MIŁOSIERDZIE BOŻE UCIECZKĄ I SCHRONIENIEM DLA WSZYSTKICH

Wiemy z Ewangelii, że Bóg chce zbawienia wszystkich ludzi, że więcej jest radości z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia (Łk 15,7); że Bóg jest zawsze gotów nas przyjąć jak syna marnotrawnego (Łk 15,24). Miłosierdzie Boże jest nieskończone, ponieważ leży w samej naturze Boga, który miłuje nas nieskończoną miłością. Miłość zaś nie może odmówić przebaczenia grzesznikowi, który uznaje swoją winę i chce się poprawić. Co jeszcze wiemy o miłosierdziu Bożym?
Jezus powiada: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Mt 9,13). W innym miejscu czytamy Jego słowa: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień” (Mt 6,14-15). W chwili grzechu pierworodnego, miłość Boża do człowieka stała się miłosierdziem. Innymi słowy, Serce Boże pochyla się nad naszą niedolą, aby wydźwignąć nas z grzechu i podnieść ku sobie, przez łaskę. Miłosierdzie Boże objawia się nawet wtedy, gdy Chrystus przybity do krzyża zwraca się do dobrego łotra: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43).
Czy Bóg jest tylko miłosierdziem? Myśleć tak, znaczyłoby pomylić się co do prawdziwej natury Boga. Ten, kto odrzuca miłosierdzie Boże, usłyszy, tak jak sześć nierozsądnych panien: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was” (Mt 25,12), lub tak, jak pyszałkowie i egoiści z opisu sądu ostatecznego: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (Mt 25,41). Abyśmy jednak zrozumieli szczególną miłość Boga do każdego grzesznika szukającego miłości i przebaczenia, Bóg objawia się mistykom w ciągu całej historii ludzkiej, by mówić, czym jest jego miłosierdzie i w jaki sposób oddziaływa ono na serca grzeszników.
Chrystus przypomina św. Magdalenie Pazzi: „Moje miłosierdzie wraz z miłością, są sednem Mej istoty” (cz. IV, r. 10). Do św. Katarzyny ze Sieny, Ojciec Niebieski kieruje słowa: „Wiedz, że miłosierdzie Moje względem was jest bez porównania większe, niż widzisz, bo widzenie twoje jest niedoskonałe i skończone, a Moje miłosierdzie – doskonałe i nieskończone. Więc nie można tu czynić porównania, chyba tak, jak się porównuje rzecz skończoną z nieskończoną” (Dialog, rozdz. 31).
Bóg Ojciec objawia nam miłosierdzie, dając nam swego Syna, który przyszedł nas wybawić z niewoli grzechu i oczyścić ze zniewagi, jaką uczyniliśmy nieskończonemu majestatowi Bożemu. Ojciec Przedwieczny wyjaśnia św. Katarzynie sens Wcielenia i Odkupienia: „Dałem wam Słowo, Jednorodzonego Syna Mego, gdyż ta glina, z której powstał rodzaj ludzki jest zepsuta przez grzech pierwszego człowieka, Adama i wy wszyscy, naczynia uczynione z tej gliny, byliście zepsuci i niezdolni posiąść życie wieczne. Dlatego zjednoczyłem Mą wysokość z niskością waszego człowieczeństwa, aby zapobiec zepsuciu i śmierci rodzaju ludzkiego i przywrócić go do łaski, którą przez grzech utracił. Sam nie mogłem doznać cierpienia, a jednak boska sprawiedliwość żądała, aby za winę nastąpiła kara. Z drugiej strony człowiek nie byłby zdolny uczynić zadość, ponieważ wina została popełniona przeciwko Mnie, który jestem dobrocią nieskończoną. Dlatego zesłałem Słowo, Syna Mojego, przyobleczonego w tę samą naturę, aby poniósł karę w tej samej naturze, przez którą człowiek zgrzeszył i aby cierpiąc aż do haniebnej śmierci na krzyżu, uciszył mój gniew. I tak uczynił On zadość sprawiedliwości Mojej i nasycił boskie Me miłosierdzie, które chciało zmazać winę człowieka, aby przysposobić go do najwyższego szczęścia, dla którego Ja go stworzyłem. Natura ludzka zjednoczona z naturą boską, odkupiła rodzaj ludzki nie tylko przez cierpienie, które zniosła w naturze Adama, lecz przez moc boskości, której potęga jest nieskończona. W ten sposób został zniszczony jad grzechu pierworodnego; lecz pozostał ślad, to jest skłonność do grzechu i wszelkiej słabości cielesnej, jak blizna zostaje po uleczonej ranie.” (Dialog, rozdz. 14).
Bóg dał nam swojego Syna, który oczyścił nas z grzechu swoją krwią przelaną na krzyżu. Jednakże mimo daru Chrztu, pozostaje w nas pewna skłonność do grzechu, słabość ludzkiej natury, mogącej ulec pokusie czynienia zła. Dlatego Bóg pozostawił nam swoje przebaczenie w sakramencie pojednania i bezustannie okazuje miłosierdzie, darowując winy i podnosząc nas z naszych upadków. Miłosierdzie Boże jest lekiem danym człowiekowi w jego walce z własną rozpaczą, pychą i zatwardziałością serca. Oto, co Pan Jezus mówi do św. Katarzyny o rozpaczy: „W rozpaczy tkwi pogarda dla Mego miłosierdzia, gdyż grzesznik uważa, że błąd jego jest większy, niż miłosierdzie i dobroć Moja. Popadłszy w ten grzech, nie czuje żalu, nie boleje nad obrazą Moją prawdziwie, jak boleć powinien. Opłakuje tylko własne nieszczęście, nie zaś wyrządzoną Mi obrazę. I tak idzie w potępienie wieczne. Ten występek prowadzi go do piekła, gdzie karany jest za ten grzech i za wszystkie inne, które popełnił. Gdyby czuł ból i żal z powodu obrazy, którą Mi wyrządził, gdyby pokładał nadzieję w Moim miłosierdziu, otrzymałby je. Bo miłosierdzie Moje jest bez porównania większe, niż wszystkie grzechy, które mogą popełnić wszystkie stworzenia razem. Toteż najsroższą obelgą, jaką można Mi zadać, jest twierdzenie, że występek stworzenia jest większy, niż dobroć Moja. Grzech ten nie zna przebaczenia ani w tym, ani w tamtym życiu.” (Dialog, rozdz. 132).
Otrzymaliśmy czas i dar życia, aby się poprawić, a w ten sposób okazać skruchę oraz wolę doskonalszego miłowania Boga. Biada jednak temu, kto nadużywa miłosierdzia Bożego, grzesząc i nie przejmując się swoim zbawieniem ani tym, że obraża Boga. Do takich ludzi Bóg zwraca się słowami: „Ten, co Mnie obraża, opierając się na Moim miłosierdziu, nie może rzec naprawdę, że pokłada nadzieję w miłosierdziu Moim. Opiera się raczej na własnej zuchwałości, choć zdaje mu się, że liczy na miłosierdzie.” (Dialog, rozdz. 132).
Temu jednak, kto wierzy w miłosierdzie, lecz odkłada pojednanie z Bogiem na ostatnią chwilę swojego życia, grozi potępienie, nikt bowiem nie zna dnia ani godziny. W swojej mądrości i miłości, Bóg przestrzega nas przed tym słowami: „Nikt nie zostanie odrzucony, jeśli pokłada nadzieję we krwi Syna Mojego i w Moim miłosierdziu; nikt jednak nie powinien być na tyle ślepy i szalony, aby czekać do ostatniej chwili.” (Dialog, 129).
Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale by się nawrócił i żył (por. Ez 18,23). Miłosierna Opatrzność Boża nieustannie dąży do tego, by ponownie naprowadzić grzesznika na właściwą drogę. O swoim pragnieniu zbawiania grzeszników mówi Jezus do św. Katarzyny ze Sieny: „Co do tych, którzy trwają w śmierci grzechu, budzę ich sumienie przez ból w głębi ich serc, przez myśli, które słyszą oni w swoich duszach oraz na inne sposoby, tak różne, że słowo ludzkie nie zdołałoby ich wyrazić. Wyrzuty sumienia i kary, jakie na nich zsyłam, często oddalają ich od złego. Czasami, gdy widzę człowieka, który skłania się ku grzechowi śmiertelnemu i ku nieuporządkowanej miłości stworzenia, odbieram mu okazję i chwilę w których mógłby ulec pokusie; wówczas, smutek, jaki odczuwa, przywraca mu rozsądek, budzi głos sumienia i uzdrawia z szaleństwa, w jakie popadł. Co sprawia, że tak postępuję? Nie sprawia tego grzesznik, który Mnie nie szuka i który prosi o pomoc Mojej Opatrzności tylko po to, by grzeszyć i korzystać z bogactw, przyjemności i zaszczytów tego świata. Sprawia to miłość Moja, gdyż umiłowałem was zanim się urodziliście.”
Bóg okazuje miłosierdzie, ponieważ do tego skłania Go z jednej strony nieskończona miłość do człowieka, z drugiej – święci żyjący na ziemi i błagający o zbawienie grzeszników. Dlatego modlitwa za grzeszników, dzięki miłosierdziu Bożemu zapewnia nam podwójne zbawienie – własne i zagubionej owcy. „Jestem więc zmuszony tak czynić (prowadzić grzesznika do skruchy) ze względu na modlitwy Moich wiernych sług, którzy z łaski Ducha Świętego, dla Mojej chwały i zbawienia grzesznika, z gorliwą miłością modlą się o ich nawrócenie, usiłując złagodzić Mój gniew i związać ręce Mej sprawiedliwości, pod ciosami której grzesznik mógłby upaść. Ich łzy i błagania powstrzymują Mnie swoją mocą, któż jednak każe im tak nawoływać o miłosierdzie? To Moja Opatrzność, czuwająca nad tymi, których zabija grzech.” (Dialog, rozdz. 115).
Bóg objawia św. Katarzynie ze Sieny swoją wszechmoc. Nikt z ludzi nie może się Mu wymknąć, gdyż wcześniej czy później, każdy człowiek stanie w obliczu miłosierdzia Boga lub Jego sprawiedliwości: „Stworzenie zaciąga winę, miłując grzech, którego nie powinno miłować a nienawidzi Mnie, którego powinno tak bardzo miłować, ponieważ jestem Najwyższym Dobrem i z ogromną miłością dałem mu życie. Nie jest ono jednak zdolne Mi się wymknąć, ponieważ zostanie albo ukarane przez Moją sprawiedliwość, albo zbawione przez Moje miłosierdzie” (Dialog, 28).
Bóg kocha wszystkich ludzi i obejmuje swoim miłosierdziem zarówno niewierzących, jak i chrześcijan. Do św. Brygidy ze Szwecji mówi: „Okazuję miłosierdzie i poganom, i Żydom. Nie ma stworzenia, którego nie obejmowałbym swoim miłosierdziem, ktokolwiek bowiem myśli, że to, w co wierzy, jest prawdą, ponieważ nigdy nie zostało mu powiedziane nic słuszniejszego, i ze wszystkich sił stara się czynić dobro, zostanie osądzony miłosiernie.” (Księga III, rozdz. 26).
Ks. Wladimir Ghika pisze: „Bóg jest cierpliwy, ponieważ jest nieskończony; ale jest także niecierpliwy, gdyż jest miłosierdziem.” Istotnie, Bóg pragnie jak najszybciej przebaczyć nam winy i pojednać nas ze sobą. Jak mówi On do św. Mechtyldy: „Nie ma grzesznika tak wielkiego, że nie odpuściłbym mu natychmiast wszystkich grzechów, gdy szczerze za nie żałuje” (rozdz. 58 Księgi IV). Jeśli tak jest – pyta św. Mechtylda – to dlaczego nieszczęsny człowiek tego nie odczuwa? Pan odpowiada: „Dzieje się tak, ponieważ ciągle znajduje przyjemność w grzechu. Gdyby po swoim nawróceniu, człowiek z całą mocą opierał się złu, tak, aby wyzbyć się wszelkiej przyjemności i upodobania w nim, z pewnością doświadczyłby słodyczy obecności Ducha Bożego.” (Księga IV, rozdz. 58).
Św. proboszcz z Ars lubił powtarzać swoim parafianom: „Nasze grzechy są niczym ziarenka piasku wobec wielkiej góry Bożego miłosierdzia.” Istotnie, miłosierdzie i miłość Boża niestrudzenie podążają za grzesznikami, ponieważ Bóg kocha ich mimo grzechów i niewierności. Pyta On Magdalenę Vigneron: „Czy wiesz, Moja umiłowana córko, że należysz do Boga przedwiecznego i wszechmogącego, którego miłość jest większa niż twoja niewierność?” (Księga 52, cz. IV, kwiecień 1667).
Przedwieczny Ojciec skieruje do św. Mechtyldy jeszcze te słowa: „Moje Serce nie potrafi długo odrzucać grzesznika, dlatego podążam za nim tak długo, aż go pochwycę” (Księga I, rozdz. 14).
Bóg nieskończenie miłuje grzeszników i pragnie ich zbawienia. Powiada On do św. Katarzyny z Genui: „Nie chciałbym, abyś kiedykolwiek została potępiona; miłość, jaką żywię do ciebie jest tak wielka, że gdybym mógł cierpieć zamiast ciebie, uczyniłbym to z radością. Gdybyś jednak zgrzeszyła, miłość nie mogłaby towarzyszyć grzechowi i musiałbym cię opuścić. Zjednoczona ze mną, możesz otrzymać wszelkie błogosławieństwa, oddalona jednak ode Mnie, stajesz się zdolna do każdego zła.” (cz. I, rozdz. 8).
Tak jak Jezus wędrował z uczniami do Emaus, później zaś, łamiąc z nimi chleb, przygotowywał ich do przyjęcia wiadomości o swoim zmartwychwstaniu, tak też wychodzi on na spotkanie grzesznikowi, by go nawrócić, a następnie towarzyszy mu i ubogaca go swoją łaską oraz umiłowaniem dobra i prawdy.
Do siostry Marii Katarzyny Putigny, wizytki z Metz, zmarłej w 1885 w opinii świętości, zwraca się On słowami: „Postępuję z grzesznikiem tak, jak z uczniami z Emaus: Moje pierwsze poczynania są bardziej odczuwalne, gdyż chcę pomóc mu odejść od niewłaściwego życia; później, nie pozostawiam go jednak samego, idę wraz z nim przez życie, Moje słowa powoli wnikają do jego duszy, przynosząc jej poznanie i umiłowanie prawdy. Do tego właśnie celu, mimo pozornej zwłoki, wytrwale dąży Moja łaska.” (Życie siostry Marii Katarzyny, rozdz. 23).
W Ewangelii Pan Jezus mówi: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7). Jest On zawsze gotów obdarzać nas hojniej niż tego oczekujemy i udzielać nam wszelkich łask, abyśmy pozostali wierni Jego sprawiedliwości. Mówi o tym św. Gertrudzie: „Abyś wiedziała, że Moje miłosierdzie jest ponad wszystkie Moje dzieła i że nic nie może wyczerpać bezmiaru Mojej dobroci, jestem, gotów udzielić ci za ten sakrament życia więcej, niż ośmieliłabyś się prosić.” (Ks. III, rozdz. 1, str.161) .
Miłosierdzie Boże, to znak miłości, która pragnie zbawienia każdego człowieka. Czy Chrystus, który ofiarował swoje życie na krzyżu, mógłby odmówić przyjęcia grzesznika, za którego przelał krew, aby dać mu zbawienie wieczne? Jest oczywiste, że nie.
Przy pomocy kanonizowanej przez papieża Jana Pawła II siostry Faustyny, Chrystus przypomina nam, że powinniśmy zawsze być wysłannikami Jego miłosierdzia wśród ludzi. Człowiek współczesny powinien koniecznie dowiedzieć się, że Bóg go kocha i czeka nań, aby dać mu życie wieczne i uchronić przed rozpaczą.
Wsłuchajmy się w te pocieszające słowa naszego Pana: „Córko Moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu Moim. Pragnę, aby święto miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym, otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia Mego”. (Dzienniczek, 699).
Jezus przekazuje nam przez siostrę Faustynę, że pierwsza niedziela po Wielkanocy ma być obchodzona uroczyście jako święto Jego Miłosierdzia, i dodaje: „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego.”
Właśnie z miłosiernego przebaczenia Bożego płynie dla człowieka stałość i pewność prawdziwego pokoju.

Stella Maris, wrzesień 2004 Przekład z franc.: A.L.