René Lejeune
OJCIEC I MATKA OBRAZEM CHWAŁY BOŻEJ
Relacja między Bogiem a człowiekiem jest określana tym samym słowem, co relacja ziemskiego rodzica do jego dziecka. Macierzyństwo natomiast wyraża się przez swą funkcję: Bóg staje się Ojcem w łonie Matki. Przekazywanie życia jest dziełem Boga i dwojga ludzi. Przekazywanie wiary, odróżniającej nas od zwierząt, jest dziełem całego życia.
Oto wzniosłe i niemal boskie posłannictwo, jakie Stwórca wyznaczył rodzicom. Spełniając je, każde z nich staje się „obrazem Boga”.
U progu nowego tysiąclecia, Papież Jan Paweł II naucza: „Początek wieku skąpany jest w blasku Chrystusa. Nie wszyscy jednak widzą Jego światłość. Naszym wspaniałym i wymagającym powołaniem jest być odblaskiem Chrystusowej światłości”.
Mamy zatem być nim jako chrześcijanie, a w szczególnym wymiarze – jako matki i ojcowie.
Mężczyzna i kobieta przekazują życie wspólnie. Stają się wtedy współpracownikami samego Stwórcy. Przekazywanie życia wypływa z aktu miłości, lub ze zwykłego popędu, jak ma to miejsce u zwierząt. Tym, co różni istotę ludzką od zwierzęcej, jest umysł zdolny w każdym przypadku i we wszelkich okolicznościach dokonywać wyboru między dobrem a złem. Dlatego przekazywanie wiary przez ojca i matkę ich dzieciom, jest najwyższym z rodzajów dobra właściwych człowiekowi.
Tylko człowiek jest „otwarty na Boga” (capax Dei) i wie, że jest On wszechpotężnym Ojcem, absolutną Wszechmocą, Stwórcą nieba i ziemi.
Małżeństwo – sakrament i powołanie
Sakrament to akt liturgiczny, którego celem jest uświęcenie wiernych. Mąż i żona, w małżeństwie, uświęcają zarówno siebie, jak i współmałżonka. Właśnie przez to uświęcenie każde z nich staje się obrazem Boga. Było tak już w przypadku pierwszych rodziców. Spoglądając na człowieka, którego stworzył na własny obraz i podobieństwo, Bóg „widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1,31). Od momentu swojego stworzenia, człowiek nosi na sobie odcisk Bożej dłoni.
Powołaniem, jakie Bóg przeznaczył człowiekowi, jest panowanie nad ziemią. Pobłogosławiwszy parę pierwszych ludzi, powiedział im: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 1,28).
Małżeństwo jest sakramentem wierności. Znajduje się ono u podstaw społeczeństwa, które dzięki niemu jest zarazem boskie i ludzkie. Ponieważ małżeństwo jest skutecznym znakiem jedności między Chrystusem i Kościołem, mężczyzna nie może odłączyć się od swojej żony, podobnie, jak Chrystus nie może porzucić swojego Kościoła. Właśnie w imię swojej nierozerwalnej więzi z Chrystusem, Kościół orzeka nierozerwalność małżeństwa. Nie może on zakwestionować znaku sakramentalnego, nie negując tym samym własnego misterium. Gdyby Kościół oświadczył, że więź małżeńska może zostać zerwana, oznaczałoby to, że jedność między Bogiem a ludźmi jest nietrwała. Im dłużej mężczyzna i kobieta, połączeni sakramentalnym węzłem małżeńskim, pozostają wierni sobie nawzajem w dobrych i złych chwilach życia, tym głębiej wnikają oni w misterium jedności Chrystusa i Kościoła. Małżonkowie, którzy w swej nierozerwalnej więzi osiągnęli stan dziękczynienia i uwielbienia, mogą powtórzyć za świętym Pawłem: „już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. Odkrywają oni, że ich powołanie, tak rozumiane i przeżywane jako wyraz Bożej woli, napełnia całe ich życie pokojem i radością, których nikt im nie zdoła odebrać, gdyż nie podlega ono żadnemu wypaczeniu ani skażeniu. Małżeństwo, które osiągnęło ten etap, istnieje na chwałę Bożą. Misterium Chrystusa i Kościoła nie jest już tylko przenośnią lub symbolem, a zaczyna być żywą rzeczywistością.
„Stają się jednym ciałem” – czytamy w Księdze Rodzaju (2,24). Małżeństwu zostaje nadana szczególna godność i zostaje ono przebóstwione w miłości, w miłosierdziu Bożym. Jak głoszą słowa Mszy św. ślubnej, w pełni ludzka miłość, która jest symbolem związku Chrystusa i Kościoła, ma być wywyższona i przemieniona w miłość Bożą. „Ty zechciałeś obdarzyć człowieka stworzonego z Twojej ojcowskiej dobroci taką godnością, że w małżeńskiej wspólnocie życia utrwaliłeś obraz Twojej miłości.”
Małżonkowie chrześcijańscy mogą spotykać się z Bogiem w różnych sytuacjach życia małżeńskiego i rodzinnego. Powinni oni prosić naszego Ojca niebieskiego, aby pomagał im czerpać ze źródła łaski, jakim jest sakrament, a wtedy najwyższy pokój i radość ich wspólnego życia staną się odbiciem miłości Bożej. Rodzina oparta na tych niewzruszonych fundamentach będzie promieniować wśród świata swoim blaskiem na chwałę Bożą. Oto cud sakramentu i powołania małżeńskiego. Zarówno jedno jak i drugie jest bezcenne; za nic w świecie nie wolno zapominać o ich wartości. Małżeństwo może prowadzić do autentycznej świętości, gdy pomaga ono małżonkom wspólnie wzrastać w miłości Bożej.
Małżeństwo jako źródło łask
W 1979, w homilii wygłoszonej podczas pielgrzymki do Irlandii, Papież Jan Paweł II który przy rozmaitych okazjach udziela nauk o małżeństwie, powiedział: „Wierzcie w moc duchową, w jaką wyposaża was ten sakrament Jezusa Chrystusa dla ugruntowania więzi małżeńskiej oraz pokonania wszystkich problemów i kryzysów wspólnego życia.”
Przez całe życie małżonków, ich jedność pozostaje sakramentem Chrystusa i Kościoła. Jednakże, aby łaski zawarte w sakramencie małżeństwa były w pełni skuteczne, wymagają one współpracy obydwojga, polegającej na gorliwym spełnianiu wszelkich obowiązków. Moc łaski, która pojawiła się w duszach za sprawą sakramentu, powinna zostać ożywiona dzięki dobrej woli i współdziałaniu z nią małżonków. Powinni oni wystrzegać się lekceważenia łaski sakramentu, która została im dana i z całym zaangażowaniem podejmować nawet najbardziej pracochłonne zadania wspólnego życia. Doświadczą wówczas działania bezustannie rosnącej w nich łaski i, jak pisze św. Paweł Apostoł do Tymoteusza dźwigającego brzemię trudów i przeciwności – zrozumieją, że „nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia”.
Jeśli zaś małżeństwo wydaje się niekiedy ciężarem lub wręcz przeszkodą w rozwoju duchowym małżonków, powinni oni uświadomić sobie sakramentalny charakter ich związku i traktować go zawsze jako obfite źródło mocy. Przede wszystkim nie powinni oni zapominać (jak zdarza się niektórym), że posiadają nieoceniony skarb, otrzymany w dniu zawarcia ślubu. Niestety, wielu chowa ów skarb na samym dnie szuflady pełnej pamiątek z przeszłości. Nigdy nie dość przypominania, że małżeństwo jest sakramentem i niezastąpionym źródłem łask. Nie jest to zwykły kontrakt, mający przypieczętować miłość między dwiema osobami, ale uroczysta przysięga złożona przed Chrystusem, nadająca związkowi mężczyzny i kobiety charakter mistyczny. Św. Paweł, porównując tę więź do jedności Chrystusa i Kościoła, nie buduje zwykłej metafory, ale wskazuje, że źródło, podstawa, dynamizm i cel tej jedności zawierają się w Bogu. Uświadomić sobie jej pochodzenie, to pozwolić spłynąć zdrojom łaski na nasze dusze, umysły i serca; uczynić płodnym całe nasze życie. Sakrament ten jest królewskim posagiem, który uzdalnia poślubionych do wywiązania się z wszelkich obowiązków ich stanu. Należy więc przyjąć go jako dar Boży, jeden z najszlachetniejszych talentów, które mają przynieść nam zyski, abyśmy mogli zakosztować „pełnej radości” obiecanej przez Chrystusa tym, którzy idą za Nim. Mimo zmian, jakim podlega ludzka miłość, małżonkowie powinni z całą otwartością serca odkrywać nadprzyrodzony fundament związku z osobą odmiennej płci. Będą wtedy mogli coraz obficiej korzystać z jego mocy w swoim życiu wewnętrznym. Również ludzkie aspekty związku małżeńskiego staną się źródłem nieprzebranych skarbów. Zjednoczenie serc i ciał, stopniowy rozwój miłości, pomogą im osiągnąć poziom zjednoczenia duchowego, na którym będą przyjmować siły płynące z sakramentu oraz doświadczać jego niezmienności, bogactwa i dynamizmu. Błogosławieni małżonkowie, umiejący nawet w chwilach najintymniejszego zespolenia cielesnego odnaleźć w sobie głębię miłości, która rozszerza serca i wywyższa ich zjednoczenie fizyczne, pozwalając doświadczać tajemniczej obecności Bożej. Dopiero wówczas mogą oni w pełni otworzyć się na łaski sakramentu i uczynić owocnym otrzymany od Boga dar.
Jak przypomina Encyklika Casti Connubii, małżeństwo chrześcijańskie jest rękojmią trwałego błogosławieństwa Bożego i źródłem szczególnych łask, potrzebnych do takiego podtrzymania, oczyszczenia i udoskonalenia więzi małżeńskiej, aby stała się ona wiernym obrazem zjednoczenia Chrystusa z Kościołem. Jest ono doskonałą komunią miłości między dwojgiem osób, miłości, która uwielbia Boga i uświęca każde z małżonków tak, że ich wspólnota duchowa może rodzić nowe dusze, podtrzymywane przez miłość ojca i matki, a będące autentycznymi obrazami Boga. Należy uświadomić sobie, że małżeństwo chrześcijańskie wymaga wierności a rozwód jest szczególnie poważnym wykroczeniem przeciwko niej. Ze względu na słabość ludzkiej natury, mąż i żona w ciągu całego życia małżeńskiego i rodzinnego powinni czerpać z czystego zdroju łask, jakim jest udzielony sobie nawzajem sakrament. Przyniesie nam on łaski nieodzowne do zachowania trwałości i pogłębienia związku: będzie to miłość, wraz z całym orszakiem towarzyszących jej darów – rady, roztropności, chrześcijańskiego wychowania dzieci, harmonijnego funkcjonowania wspólnoty rodzinnej. Jak dobrze jest liczyć na owe dary otrzymane dzięki sakramentowi, który pomaga żyć i rozwijać się pobłogosławionej przez Boga wspólnocie małżeńskiej i rodzinnej! Małżonkowie powinni być czujni, posłuszni Bogu i nieustannie podsycać swoją wiarę. Żadne zło nie może wtedy zgarozić ich więzi. Ponieważ małżeństwo jest rzeczywistościa nie tylko ludzką, towarzyszące mu nieuniknione trudności, mogą także, z pomocą Bożą, przynieść dobre owoce. Bóg jest partnerem małżeństwa chrześcijańskiego, świętą, człowieczo – boską Drogą życia. Mąż i żona powinni być małżonkami nie tylko według ciała, lecz także według duszy i serca. Posłuszeństwo łasce sakramentu otworzy przed nimi bramę do niewysłowionej radości jaką niesie ze sobą jedność małżeńska zatopiona w Bogu. W ten sposób, będą mogli przybliżyć sobie tajemnicę życia ukrytego w Nazarecie oraz nadać swojemu życiu małżeńskiemu i rodzinnemu taką godność, że stanie się ono źródłem kontemplacji.
Małżeństwo jako sakrament dwojga
Wśród wszystkich sakramentów małżeństwo wyróżnia się tym, że jest ono przeznaczone zawsze dla dwóch osób, które wiąże nierozerwalnym węzłem przed Bogiem. Jest ono jedynym sakramentem zawieranym we dwoje. Im stabilniejszy związek, tym bogatsze wzajemne relacje poślubionych i obfitsze łaski płynące z sakramentu. Małżonkowie powinni doświadczać głębokiego poczucia owej jedynej i wzajemnej konsekracji, wspólnego powołania do dzielenia się łaską tego samego sakramentu. Dlatego każdy grzech przeciwko jedności małżeńskiej jest grzechem przeciwko sakramentowi, którego stajemy się wtedy niegodni, do momentu wyznania go kapłanowi i otrzymania rozgrzeszenia.
Umacnianie pożycia małżeńskiego, dalekie od bycia dziełem czysto ludzkim, jest właśnie warunkiem ubogacenia duchowego, koniecznym dla przyjęcia integralnej, w niczym nie uszczuplonej łaski sakramentu. Intymność małżonków jest do głębi ludzka, ponieważ jedność małżeńska obejmuje całe ich osoby – ich ciała oraz dusze. Związek taki przygotowuje i owocuje zjednoczeniem duchowym. Drogę do niego stanowi z pewnością „impuls popędu i uczuć”; czynniki te powinny jednak służyć zjednoczeniu duchowemu, nie zaś nad nim dominować. Dlatego potrzebne jest nieraz samozaparcie i osobiste, często bolesne wyrzeczenia, zwłaszcza w niektórych sytuacjach. Należy umieć stawić im czoła z miłością i przekonaniem, że poniesione ofiary przyniosą nam swój nadprzyrodzony plon.
Podsumowując – jeśli małżonkowie chcą, aby ich intymność małżeńska była trwała i owocna, powinni oprzeć ją na podstawach religijnych i nadprzyrodzonych; inaczej utracą wiele łask. Jeśli każde posiada oddzielne życie duchowe, ich ciała mogą być sobie bliskie, podczas gdy dusze pozostają w oddaleniu. Z chrześcijańskiego punktu widzenia są oni wtedy podobni raczej do osób żyjących samotnie, ponieważ obca jest im niewysłowiona radość doskonałego zjednoczenia w Bogu. W zjednoczeniu takim potwierdza się komplementarny charakter męskości i kobiecości. Obydwoje osiągają taką komunię, że jedno, wzrastając duchowo, pociąga za sobą drugie. Podążają ku Bogu tym samym krokiem w dobrych i złych chwilach życia, a ich serca jaśnieją tą samą Obecnością i Duchem. Małżeństwo, sakrament jedności, jest także sakramentem wytrwałości.
Więź małżeńska staje się autentycznie i w pełni płodna dopiero na płaszczyźnie duchowej. Miłość osiąga swój szczyt nie w przywiązaniu do drugiej osoby z powodu jej ludzkich przymiotów, ale w odkryciu niewyrażalnej radości zjednoczenia duchowego, które pozwala poznać się nawzajem w Bogu. Miłość taka będzie mocniejsza niż słabości fizyczne, choroby i starość z niedomaganiami, a nawet mocniejsza niż śmierć.
Razem modlić się, pokonywać trudności, pracować na niwie Bożej. Także razem cierpieć, niejednokrotnie mimo zniechęcenia stanem związku, który odbiega od dawnych marzeń. W chwilach ciemności, gdy opanowują ich znużenie i rezygnacja, małżonkowie powinni zwracać się do źródła swojej mocy, jakim jest łaska sakramentu, dokonująca przemiany nawet bez ich wiedzy. Dzięki tej łasce, pewnego dnia każde ujrzy swojego współmałżonka w świetle i przez pryzmat miłości.
Tajemnica miłości
„Kto prawdziwie kocha swego współmałżonka, nie kocha go tylko ze względu na to, co od niego otrzymuje, ale dla niego samego, szczęśliwy, że może go wzbogacić darem z samego siebie” (Encyklika Humane vitae, 9).
Małżeństwo jest sposobem dążenia do świętości we dwoje. Ustanowione jako sakrament, nie ma ono służyć wyłącznie prokreacji i spełnianiu obowiązków macierzyńskich i ojcowskich, które z niej wynikają, lecz także „doskonaleniu miłości naturalnej oraz pogłębianiu nierozerwalnej jedności, przez które małżonkowie zostają uświęceni” (Sobór Trydencki). Dlatego zjednoczenie cielesne, dzięki swojemu znaczeniu dla miłości małżeńskiej, może i powinno być szczególna okazją do cementowania jedności duchowej.
Małżeństwo tworzy wyjątkowo intymną wspólnotę miłości między mężczyzna a kobietą. Porównanie tej wspólnoty do jedności Chrystusa i Kościoła jest jeszcze bardziej rzeczywistością nadprzyrodzoną niż analogią literacką. Miłość małżeńska, poświęcona przez Boga, wymaga doskonałości relacji dwóch osób, z których każda, uwielbiając Boga, sprowadza na współmałżonka łaski uświęcenia. Mąż i żona, dążący do tego, aby ich wzajemna miłość była doskonała, udzielają Bogu właściwej odpowiedzi na dane im powołanie. W zamyśle Bożym, sakrament małżeństwa ma być związkiem głębszym i pełniejszym niż wszelkie ludzkie uczucia. „Będą oboje jednym ciałem”, powiada Pan Jezus (Mt 19,5).
Miłość małżeńska realizuje się całkowicie wówczas, gdy jedność serca, ducha i duszy zostaje przypieczętowana zjednoczeniem cielesnym. Gdy brakuje przenikającej je i kształtującej miłości, współżycie zniża człowieka do poziomu zwierzęcego. Dlatego też miłość ludzka powinna zawsze być szlachetnym odbiciem miłości Bożej. Zapominając, o tym, mąż jest zdolny ulec instynktom, które mogą popchnąć go nawet do stosowania przemocy względem żony.
Jak pisze św. Paweł, „żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona” (1Kor 7, 4). To „rozporządzanie” musi jednak być nacechowane delikatnością, czułością i połączone z okazywaniem drugiej osobie wszelkich względów. Rodzi się wtedy poczucie zjednoczenia w jednym pragnieniu, jednej łączącej małżonków miłości. Zespolenie fizyczne spaja związek, umacnia go i dostarcza wciąż nowej energii, która przydaje małżonkom sił w chwilach próby. U progu małżeństwa, w czasie docierania się dwóch temperamentów i osobowości, pomaga dążyć do harmonijnego współistnienia. W chwilach nieporozumień pozwala przywrócić jedność serc. Dzięki temu zespoleniu utrwala się wspólnota miłości, stabilny i jednolity fundament prawidłowego funkcjonowania całej rodziny.
Zespolenie fizyczne przyczynia się do uzyskania przez mężczyznę statusu męża i ojca, w szczególny sposób, ściśle przywiązując go do żony. Dzięki temu, jego małżonka jeszcze bardziej staje się kobietą, a w rodzinie stabilizują się i harmonizują ze sobą tak ważne funkcje, jak dar władzy rodzicielskiej, rady, a także obszar wpływów ojcowskich i macierzyńskich. Oto wspaniała ekonomia Opatrzności Bożej, która kieruje wszystkim, dla osiągnięcia rozmaitych celów duchowych.
Dlatego nie należy zapominać o całym bogactwie zjednoczenia cielesnego i redukować jego znaczenia do samej tylko prokreacji, gdyż byłoby to pomniejszaniem jego wartości duchowej. Jak radzi Apostoł, „Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie” (1Kor 7, 5).
Zespolenie cielesne zyskuje swój integralny sens i wymiar dopiero w kontekście chrześcijańskim. Jego prostackie karykatury pozbawiają miłość związanych z nią subtelnych radości.
Zjednoczenie z Bogiem w małżeństwie
„Mężowie i żony, rodzice i dzieci, wszyscy jesteśmy narzędziami i sługami wiernej miłości Chrystusa w naszych wzajemnych relacjach” (Orędzie Synodu z r. 1980).
Brak więzi z Bogiem jest ważną przyczyną duchowej obojętności, a także znudzenia małżeństwem, zwłaszcza wtedy, gdy małżonkowie są bezustannie wystawieni na pokusy ze strony otaczającego ich świata. Osobiste zjednoczenie z Bogiem, nakierowanie na Jego Osobę całej naszej istoty, umożliwia dialog, jakim jest modlitwa, nadająca nadprzyrodzony wymiar każdemu działaniu, pomagająca opierać się złu i w każdym momencie dnia przyprowadzająca duszę do Boga, który powinien znajdować się w centrum naszego życia. Choć nie jest to łatwe, każdego dnia należy szukać chwil odosobnienia pozwalających spotkać się z Bogiem w skupieniu i na modlitwie. W przeciwnym razie, latorośle, jakimi są mąż i żona, odcinają się od swojego krzewu winnego, narażając się na duchowe uschnięcie lub wegetację.
Świętość i apostolstwo, które powinny być celem życia chrześcijanina, wyrastają z ciągłego dążenia do jedności z Bogiem, osobistego kontaktu z Nim ludzkiej duszy, bez czego życie wewnętrzne nie byłoby możliwe. Nie mogą zastąpić ich żadne nabożne praktyki ani dobre uczynki.
Szkoła wychowująca świętych i dom modlitwy
Ojciec i matka są prawdziwymi obrazami Boga wtedy, gdy ich rodzina staje się miejscem modlitwy, a przez to – szkołą świętych.
Zgodnie z porównaniem Erazma, rodzina dążąca do tego dwojakiego celu przypomina klasztor, w którym najważniejsze miejsce oddano samemu Bogu. Jej dom staje się domem Bożym, w którym odprawiana jest autentyczna liturgia modlitwy porannej, wieczornej i związanej z posiłkami.
Pięknie podsumowują to słowa II Soboru Watykańskiego: „Rodziny chrześcijańskie dają bezcenne świadectwo światu o Chrystusie” (Apostolicam Actuositatem).
Stella Maris nr 406. Przekład z franc.: A.L