Joanna Ottea
„NUESTRA SENORA” W ARGENTYNIE
W historię Argentyny od początku wplatają się dzieje kultu Matki Bożej, zwanej tam NUESTRA SENORA. Przydane Jej w licznych sanktuariach różne nazwy wskazują, że jest w tym kraju czczona jako Patronka Marynarzy i Podróżnych. Jest też Matką Różańca, Pieśni, Cudów, Pokoju, Nadziei, Miłosierdzia. Jest Uzdrowieniem Chorych i Pocieszycielką Strapionych, Wspomożycielką, Źródłem Czystości. Jest Patronką miast, niektórych miejscowości, prowincji, diecezji.
Początki szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej sięgają czasów kolonizacji. Przeszczepione z Hiszpanii i Włoch niewątpliwie trafiło na grunt podatny, szczególnie na północy kraju, gdzie zaczęło rozwijać się najwcześniej. Dziś w Argentynie jest wiele sanktuariów maryjnych, a każde ma swoją ciekawą historię.
Kiedykolwiek w przeszłości zagrażało jakieś ogólne niebezpieczeństwo, w okresach epidemii, długotrwałych susz, w momentach trzęsienia ziemi, oraz w różnych osobistych strapieniach ludzie uciekali się pod opiekę Najświętszej Maryi, a Ona tak niezawodnie spieszyła z pomocą, że miejsca Jej kultu od wieków słyną cudami i przyciągają tłumy pojedynczych osób, a także zorganizowane pielgrzymki. W sanktuariach argentyńskich rzadko widzi się obrazy. Przeważnie są tam statuy i wiele z nich było uroczyście koronowanych. Oznaki kultu maryjnego spotyka się nie tylko w Świątyniach i domach prywatnych, lecz także w miejscach urzędów świeckich, oraz państwowych instytucji. Uważa się, że kolory flagi argentyńskiej (biały i niebieski) reprezentują kolory maryjne. Generał Belgrano był szczególnym czcicielem Matki Bożej i on to właśnie miał głos decydujący w doborze kolorów.
Przed walką z Hiszpanami w TUCUMAN, w której odniósł zwycięstwo w dniu 24-go września 1872 roku, modlił się i polecił siebie, oraz swój oddział opiece Matki Bożej Łask. Potem w dowód wdzięczności ofiarował Jej swoją laskę generalską. Jest ona przymocowana do figury Madonny zwanej NUESTRA SENORA DE LAS MERCEDES, która z okazji setnej rocznicy zwycięstwa, została uroczyście ukoronowana i przeniesiona z TUCUMAN, do Bazyliki w Buenos Aires, gdzie każdego roku, w dniu 24 września odprawiana jest Msza Święta z udziałem przedstawicieli władzy państwowej i miejskiej, jako dziękczynienie za liczne łaski.
W roku 1943 rząd Argentyny oznajmił, że uznaje Matkę Bożą Miłosierdzia Przewodniczką Armii Argentyńskiej. Matka Najświętsza jest Patronką Lotnictwa Argentyńskiego, a także Floty Argentyńskiej.
W bazie Floty jest kościół ze statuą Maryi zwaną STELLA Maris. W każdą niedzielę członkowie Floty uczestniczą w specjalnym dla nich nabożeństwie. W sali szkoły Marynarki Wojennej, pod statuą Matki Bożej jest napis: „Cadete que Nuestra Senora Stella Maris guie siempre tus pasos.” (Kadecie! Niech Nuestra Senora Stella Maris kieruje zawsze twoimi krokami).
W Buenos Aires, w jednej z bazylik, która wzniesiona jest pod wezwaniem Santo DOMINGO, znajduje się statua Matki Bożej Różańcowej, a u jej podnóża wyryte są następujące słowa: „Virgen de la Recoquista y Defensa de Buenos Aires”, co oznacza: „Najświętsza Panna Odzyskania i Obrony Buenos Aires” Napis ten upamiętnia dwa zwycięstwa.
Kiedy w 1806 roku Anglicy napadli niespodziewanie na Buenos Aires i zabronili kultu Matki Bożej, oraz odmawiania różańca w kościele Santo Domingo, kapitan Marynarki Don SANTIAGO DE LINIERS modlił się gorąco i powierzył siebie i swoje wojsko opiece Matki Bożej. Przyrzekł uroczyście, że ofiaruje Jej flagę, jeśli pomoże mu oswobodzić miasto od najeźdźcy. Mieszkańcy stolicy modlili się w tej samej intencji i powszechnie odmawiali różaniec. Kapitan DE LINIERS walczył z przeważającymi siłami i pokonał wrogów. Zwycięstwo nad Anglikami w 1806 roku, oraz w 1807, kiedy napadli oni ponownie ma Buenos Aires, przypisuje się wstawiennictwu Matki Bożej.
Kult Najświętszej Maryi przywieźli ze sobą i szerzyli nie tylko pierwsi misjonarze franciszkanie, dominikanie, bracia zwani MERCEDERIOS i jezuici, a później salezjanie, lecz także ludzie świeccy. Niektórzy kierownicy wypraw morskich byli głęboko religijni. Krzysztof Kolumb przed swoią slynną wyprawa modlił się przed figurą Matki Bożej z RABIDA. Nazwę statku „Marigalante” zmienił na „Santa Maryja” i codziennie wieczorem śpiewał ze swoją załogą „Salve Regina”. W skład innych wypraw wchodziły statki noszace imiona Maryi. Na przyk{ad w 1522 roku przybyła do brzegów Ameryki Poludniowej ekspedycja pod przewodnictwem Sebastiana Elcano, który polecił siebie i swoją załogę opiece Matki Bożej Różańcowej, a ich motto brzmiało: „Z Maryją nic nie jest niemożliwe – bez Maryi wszystko się nie udaje!” (Con Maria nada es imposible. Sin Maria todo se malogra).
Nazwy wielu powstałych w XVI wieku osad i miast są świadectwem szczególnego nabożeństwa do Matki Boże j ich założycieli. Na przykład: Buenos Aires, Rosario, Esperanza, Carmen de Patagones, Mercedes.
Pochodzenie nazwy stolicy Argentyny wiąże się z dziejami kultu Maryi, Patronki Żeglarzy i Marynarzy, zwanej po hiszpańsku NUESTRA SENORA DE LOS BUENOS AIRES, co znaczy: Matka Boża Dobrych Pomyślnych Wiatrów. Buenos Aires jest liczbą mnogą od Buen Aire, co oznacza: „dobre powietrze”, ale może też być przetłumaczone jako: „dobry wiatr” w sensie: „pomyślny wiatr” dla żeglarzy. Życzy się im bowiem zwykle dobrych, pomyślnych wiatrów.
Kult Matki Bożej Patronki Żeglarzy i Marynarzy przeniósł się do Hiszpanii z Włoch, gdzie od 1370 roku czczona była piękna Madonna z Dzieciątkiem w miejscowości Cagliari. Wykonana w drzewie w stylu bizantyjskim, uznana za Patronkę i Opiekunkę żeglarzy i marynarzy zwana jest po włosku „Nostra Sinora Di Bonaria”. Później Jej kult przeniesiony został w pierwszej połowie XVI wieku do Ameryki Południowej za pośrednictwem PEDRO DE MENDOZA, który przybył na czele dobrze wyposażonej wyprawy hiszpańskiej do ujścia rzeki LA PLATA. Na prawym jej brzegu założył miejscowość – port o nazwie „Puerto de Nuestra Senora de Santa Maria de Buen Aire”. Warunki dla nowych osiedleńców okazały się trudne. Nie mieli dość pożywienia. Indianie nastawieni byli wojowniczo i wkrótce wszystko znalazło się w opłakanym stanie, podczas gdy część ekspedycji wysłanej na północ, w górę rzeki PARANA i PARAGWAY, zastała okolice spokojne. Przybysze założyli tam miasto ASUNCION (tzn. Wniebowzięcie). Kiedy Pedro Mendoza dowiedział się, że trafili oni na warunki łatwiejsze do osiedlenia, wysłał tam więcej swych ludzi, zaprzestał walk i wrócił do Hiszpanii.
Zostawił jedynie przywiezione przez siebie konie, które, puszczone luzem po porosłych trawą równinach, zapoczątkowały rasę zwaną CRIOLLO.
Trzydzieści sześć lat później osiedleńcy z Asuncion odważyli się wyruszyć na południe pod wodzą, Juan de Garey, który nad brzegami rzeki Paraha założył miasto SANTA FE. Kilka lat później, w dniu 11-go czerwca 1580 roku dokonał powtórnego założenia miasta w miejscu, gdzie obecnie znajduje się stolica Argentyny. Nadał mu nazwę „Ciudad de la Santisima Trinidad” („miasto Trójcy Przenajświętszej”), ale pierwotna nazwa „Puerto de Nuestra Senora de Santa Maria de Buen Aire” została zachowana. Stopniowo przeniosła się ona i na nowa część miasta, a z biegiem czasu uległa skróceniu i ostatecznie ustaliła się nazwa BUENOS AIRES.
Tak więc stolica Argentyny, zakładana dwukrotnie, zawdzięcza swą nazwę kultowi Matki Bożej Patronki Żeglarzy i Marynarzy. Obecnie w Bazylice pod wezwaniem „Nuestra Senore de Los Buenos Aires”, w głównym ołtarzu, znajduje się kopia oryginału Madonny z Cagliari. wykonana z marmuru, przez klub Leones dla stolicy Argentyny. Figura była ukoronowana uroczyście w roku 1968. Santa Maria de Los Buenos Aires jest patronką Katolickiego Uniwersytetu Argentyńskiego ustanowionego pod Jej wezwaniem.
Przed końcem XX wieku powstało nowe sanktuarium maryjne w Argentynie, w mieście SAN NICOLAS. Różni się ono od innych tym, że zapoczątkowała je sama Matka Boża, która w 1983 roku zaczęła objawiać się skromnej, prostej kobiecie – Gladys de Motta. Kobieta, która poddawana była wielokrotnie badaniom lekarskim i psychiatrycznym uznana jest za osobę zrównoważoną i zdrową. Od listopada 1984 roku naznaczona była stygmatami, które ujawniają się w czwartki i piątki w okresie Adwentu i Wielkiego Postu, a na które medycyna nie znajdowała racjonalnego wytłumaczenia. Wyniki obserwacji specjalnie ustanowionej Komisji do badania wydarzeń w San Nicolas są pozytywne. Poważne badania teologiczne potwierdziły, że pouczenia, prośby i wezwania przekazane za pośrednictwem Gladys de Motta zgodne są z prawowitą nauką Kościoła.
Matka Boża wyraziła również życzenie, by w San Nicolas wybudowano bazylikę w miejscu, które wskazała. Wieczorem 24 listopada Gladys i grupka towarzyszących jej osób udała się na miejsce, jakie Maryja wybrała na swoje sanktuarium. Nagle potężna błyskawica przeszyła ciemności i uderzyła w ziemię. Taka sama błyskawica uderzyła w miejsce wybrane przez Matkę Najświętszą 2 stycznia następnego roku. Czyżby był to znak, że Maryja nie chce czekać, że ponagla? Argentyna wysłuchała prośby Matki Najświętszej. Mimo różnych trudności finansowych w 1987 roku rozpoczęto budowę ogromnej świątyni na cześć Pani Różańcowej.
Znany teolog i mariolog ojciec René Laurentin, w swojej książce zatytułowanej „Apel Maryi w Argentynie” podaje informację, że kiedy Papież Jan Pawel II przelatywał nad miastem San Nicolas w 1987 roku, w czasie swojej pielgrzymki do Argentyny, prosił, aby zniżyć helikopter, ponieważ chciał zobaczyć miejsce budowy bazyliki.
Widząca miała pierwsze widzenie 25 września 1983 roku. Z tej okazji 25 dnia każdego miesiąca odbywa się w San Nicolas uroczysta procesja ku czci Matki Bolej. Biorą w niej udział liczni pielgrzymi, duchowni, a często biskup. Dziś jest to jedno z najważniejszych miejsc kultu wokół Buenos Aires, odwiedzane przez setki tysięcy pielgrzymów. W 1990 roku, w ramach ogólnoświatowej pielgrzymki duchowieństwa, przybyło tam około 60 tysięcy kapłanów.
Ojciec René Laurentin rozważając sprawę w Świetle Pisma Świętego konkluduje, że jedno z głównych przesłań można określić w sposób następujący: „Bóg chce odnowić swoje Przymierze ze swoimi ludźmi przez Maryję, która jest Arką Przymierza.”
Krótka historia objawień
W dzwonnicy katedry w Rosario stała zapomniana figura Matki Bożej Różańcowej. Liczyła ponad sto lat. Poświęcił ją w Rzymie papież Leon XIII, wielki czciciel i propagator różańca. Kiedy z Wiecznego Miasta przybyła do Argentyny, był rok 1884. Umieszczono ją w kościele w San Nicolás. Podczas któregoś ze świąt drewniana figura Matki Bożej upadła i „złamała rękę”. Z nieznanych powodów figury nie odrestaurowano i porzucono w dzwonnicy katedry. Matka Najświętsza „upomniała się” o nią w 1981 roku.
Kiedy Gladys Herminia Quiroga de Motta – bo tak brzmi całe jej nazwisko – ujrzała stuletnią figurę, wyszeptała: To Matka Najświętsza, która mi się pokazuje! Figura była nieco mniejsza od postaci Maryi objawiającej się jej w San Nicolás i oczywiście nie tak piękna. Ale pozostałe szczegóły były te same: niebieski płaszcz narzucony na różową tunikę, biały welon, ciemnowłose Dzieciątko Jezus trzymane na lewej ręce, wreszcie wielki różaniec trzymany wspólnie przez Matkę i Jej Syna.
Wizjonerka nie musiała przypominać sobie tych podobieństw, niespodziewanie bowiem przed figurą stanęła żywa Matka Najświętsza. Trzymali mnie w zapomnieniu, ale znowu się pojawiam –powiedziała. – Postawcie mnie znów na postumencie. Przecież widzisz, że właśnie taka jestem. Wyraziła też życzenie: Chcę stać na brzegu rzeki Paraná. Będę dzielna. W tym miejscu zobaczysz moje Światło.
Dziś w wyznaczonym przez Maryję miejscu wznosi się ku niebu różańcowa świątynia, w której piękna figura Matki Bożej z Dzieciątkiem odbiera nieustające hołdy wiernych.
Matka Boża w obecnych czasach nie omija żadnego kontynentu. Przychodzi, objawia się, przemawia.i jak najczulsza Matka poucza w jaki sposób możemy ratować od złego siebie i ten Świat. Ona pragnie, aby jej orędzia dotarły do serc wszystkich ludzi.
Widzenie, które tu wspominamy, było jedynym w swoim rodzaju wśród tych, które miała Gladys de Motta. W odróżnieniu od spotkania z Matką Najświętszą w dzwonnicy (i od wszystkich znanych nam objawień maryjnych) wizjonerka widziała Matkę Bożą wtedy, gdy zamykała oczy.
W 1983 roku Gladys liczyła czterdzieści sześć lat. Kobieta skończyła zaledwie cztery klasy szkoły podstawowej i z trudem czytała i pisała. Miała 2 córki, a jej mąż był operatorem dźwigu w fabryce stali. Rodzina mieszkała w robotniczej dzielnicy San Nicolás – mieście liczącym 150 tys. mieszkańców, oddalonym o dwie godziny jazdy od Buenos Aires.
Wszystko zaczęło się we wrześniu 1981 roku, kiedy Gladys zobaczyła, iż jej różaniec płonie dziwnym światłem. Zgodnie z argentyńskim zwyczajem wisiał on na gwoździu wbitym w ścianę, nieopodal wejścia. Nagle zaczął błyszczeć jak roztopiony metal. Od tego dnia Gladys zaczęła zapraszać znajomych i sąsiadów na wspólne odmawianie różańca. Ludzie przychodzili i modlili się razem z przyszłą wizjonerką.
Gladys de Motta czuła w sercu jeszcze inne wezwanie: jej dusza pragnęła modlić się w samotności. 25 września zdjęła różaniec z gwoździa i uklękła w swoim pokoju. Zaczęła modlitwę, zamknąwszy oczy. Nagle ujrzała dziwne światło i za zamkniętymi powiekami Gladys stanęła Matka Najświętsza. Uśmiechała się do klęczącej kobiety i w milczeniu ofiarowywała jej swój różaniec. Po chwili zniknęła. Gladys dokończyła swe modlitwy i po raz pierwszy od opuszczenia szkoły sięgnęła po pióro. Zaczęła pisać: Vi a la Virgen por primera vez („Zobaczyłam Dziewicę po raz pierwszy”). Trzy dni później widziała Maryję po raz drugi. Gdy poczuła, że jej serce przepełnia dziwna radość, zamknęła oczy i czekała. Po chwili ukazała się jej oblana światłem Matka Najświętsza, znów proponując jej swój wielki różaniec. Potem Gladys zapisała: La vi nuevamente („Zobaczyłam Ją znowu”).
Gladys de Motta zaczęła przygotowywać się do kolejnego spotkania. Chodziła po domu i setki razy powtarzała krótkie pytanie, jakie chciała postawić Matce Bożej: Czego pragniesz ode mnie? Tydzień później, 5 października, Maryja ukazała się po raz trzeci. W notatkach wizjonerki czytamy: Zobaczyłam Ją i zapytałam, czego ode mnie oczekuje. Wówczas Jej postać rozpłynęła się w powietrzu i ukazała się kaplica. Zrozumiałam, że chce być wśród nas. Za pomocą obrazu Maryja dała wyraz swemu pragnieniu: chce, by wybudowano dla Niej kościół.
Nastąpiły widzenia, które zawierały osobiste orędzia skierowane do Motty. W rocznicę objawień fatimskich Maryja powiedziała: Jesteś wierna. Nie lękaj się. Przychodź, aby mnie spotykać. Będziesz szła z dłonią w mojej dłoni i przejdziesz długą drogę. Gladys nie wiedziała, co ma oznaczać „długa droga”, ale pewność, że Matka Najświętsza będzie przy niej, napełniała ją pokojem i radością. Czuła, że Maryja opiekuje się nią w sposób szczególny. W przekonaniu tym utwierdziło ją to, że została zapisana do szkoły Maryi – sama Matka Boża stała się jej Nauczycielką. Dawała jej nawet zadania domowe do wykonania. Były to teksty biblijne, które miała czytać i rozważać. Pierwszy pochodził z Księgi Ezechiela. Wizjonerka z trudem odnalazła odpowiedni fragment Biblii i powoli go odczytała: To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedziała: Tak mówi Pan Bóg. A oni czy będę słuchać, czy też zaprzestaną – są bowiem ludem opornym – przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich. A ty, synu człowieczy, nie bój się ich ani się nie lękaj ich słów… (Ez 4, 2–10). Później Matka Najświętsza wskazywała jej teksty, którym nadawała maryjny sens – mogło się to czasem wydawać jeszcze trudniejsze do pojęcia. Jak choćby fragment z Księgi Wyjścia (25, 8): I uczynią Mi Święty przybytek, abym mógł zamieszkać pośród was.
Gladys codziennie czytała Biblię. Podjęła też jeszcze jedną decyzję: zaczęła odbywać pielgrzymki do katedry w Rosario. Inicjatywa ta zbiegła się ze zmianą orędzia: z osobistego przesłania stało się ono upomnieniem i ostrzeżeniem dla wszystkich ludzi. Przekazywane przez Maryję orędzie głosiło: Jesteście moimi dziećmi. Jesteście w potrzebie, ale Ja was kocham. Nadszedł czas modlitwy, błagania o przebaczenie, a ono będzie wam dane. (…) Cała ludzkość jest splugawiona. Nie wie, czego chce, i jest to szansa dla szatana, ale to nie on będzie zwycięzcą. Moja córko, wielką bitwę wygra Chrystus Jezus. Dodała jeszcze: Moje dzieci, proszę was, módlcie się za dusze, które się nie modlą i w których gaśnie miłość do Boga. Niech nikt nie uważa, że żyje w zgodzie z Bogiem, jeśli jest daleko od Niego. Proszę o modlitwy i o nawrócenie serc. Módlcie się za błądzące dzieci. Módlcie się, by każde serce pozwoliło memu Synowi wejść do swego wnętrza, by ich bunt mógł się skończyć.
Orędzia zapisywane przez Gladys mają inną formę zewnętrzną, niż te z Medziugorja. Często kończą się wezwaniem, aby przekazać je światu, czasem słowem „Amen”, albo wskazaniem jaki ustęp z Pisma Świętego należy przeczytać odnośnie konkretnego orędzia. Objawienia w San Nicolas, znane już z dobrych owoców w formie uzdrowień i łask nadzwyczajnych, zostały zaaprobowane przez władze Kościoła miejscowego, co jest istotne w procedurze oficjalnego uznania. Orędzia Matki Bożej są krótkie, przepiękne w prostocie i są bogate w treści. Są dostosowane do problemów i potrzeb naszych naszych czasów. Przepojone najczulszą macierzyńską miłością Maryi zawierają zachętę, pouczenia i wskazówki odpowiednie dla każdego człowieka. Orędzia, w liczbie ponad tysiąc osiemset zostały wydane za pozwoleniem Kościoła. Imprimatur udzielił biskup San Nicolas MSgr. Domingo Salvador Castagne, w dniu 14 listopada 1990 roku. Orędzia są tłumaczone z hiszpańskiego na inne języki.
Pan Jezus powiedział do Gladys: „Poprzednio Świat został ocalony przez Arkę Noego. Dzisiaj Arką jest Moja Matka. Przez Nią dusze będą ocalone, ponieważ Ona przyprowadzi je do Mnie (13.12.1989)
Podczas ostatniego objawienia, które miało miejsce 11 lutego 1990 roku, Matka Boża powiedziała do Gladys: „Moje dzieci, zapraszam was do wprowadzenia w życie krok po kroku moich zaleceń – módlcie się, wynagradzajcie i ufajcie! Błogosławieni są ci, którzy w modlitwie szukają schronienia dla swoich dusz. Błogosławieni są ci, którzy wynagradzają za ciężkie obrażanie Mojego Syna. Błogosławieni są ci, którzy pokładają ufność,w miłości tej Matki każdy wierzący w Boga i w Maryi będzie ocalony.”
Matka Boża nie tylko uczy jak modlić się sercem, ale zawsze zachęca do modlitwy. W dniu 13 czerwca 1985 roku powiedziała: „Nie możecie sobie nawet wyobrazić jaka wartość ma modlitwa dla Boga. Dlatego właśnie proszę was o tak wiele modlitw. Odmawiajcie także różaniec medytując. Zapewniam was, że wasze modlitwy wzniosą się jak prawdziwa pieśń miłości dla Boga”.
Niektóre orędzia z San Nicolas zawierają modlitwy. Matka Boża zachęca, aby je odmawiać. Są krótkie i przepiękne w prostocie i treści. Wybrałam tylko trzy:
„Ojcze wybaw nas od wszelkiego złego,
Przez swoją świętą Mądrość zachowaj nas od wszelkiego grzechu.
Ze względu na miłość tych, którzy Cię kochają, Panie, wprowadź nas na właściwą drogę. Amen.”
Do Matki Bożej: „Jestem biednym, chorym grzesznikiem. Oto upadam do nóg Twoich i proszę Cię ulecz mnie, zbaw mnie. Weź moje serce, Matko, daj mi Twoją miłość. Amen.”