Jan Paweł II o Całunie

Słowa Papieża o Całunie Turyńskim z maja 1998 roku

  • Wstęp o wizycie Papieża w Turynie i w Piemoncie
  • 24 maja – Turyn: Fragment homilii Ojca Świętego: «Wstrząsająca ikona Męki Chrystusa»
  • 24 maja – Turyn: Rozważanie przed modlitwą «Regina caeli». «Z ufnością zwracajmy się do Maryi»
  • 24 maja – Turyn: Liturgia Słowa w katedrze przed wystawionym Całunem. «Całun znakiem męki, która objawia miłość Zbawiciela»

Wstęp o wizycie Papieża w Turynie i Piemoncie

Dwudniowa wizyta Ojca Świętego w Turynie i Piemoncie była 123 pielgrzymką papieską na terenie Włoch. Jan Paweł II odwiedził Turyn już dwukrotnie w 1980 i 1988 r., a wcześniej, jeszcze jako kardynał, w 1978 r. z okazji wystawienia Całunu.
23 maja 1998 na lotnisku Biskupa Rzymu powitał arcybiskup Vercelli Enrico Masseroni, przedstawiciele władz miejskich i państwowych. Ojcu Świętemu towarzyszył m.in. Sekretarz Stanu kard. Angelo Sodano oraz inni dostojnicy kościelni pochodzący z Piemontu. O godz. 16.30 na placu katedralnym rozpoczęła się uroczysta Eucharystia, którą koncelebrowało z Papieżem 25 biskupów i 200 kapłanów. W obecności 30 tys. wiernych Ojciec Święty beatyfikował ks. Secondo Pollo (1908-1941) – wychowawcę młodzieży i kapelana strzelców alpejskich, poległego podczas ostatniej wojny.
W niedzielę 24 maja Ojciec Święty udał się helikopterem do Turynu. Odprawił na placu Vittorio Veneto Mszę św. beatyfikacyjną, wynosząc do chwały ołtarzy troje sług Bożych z Piemontu. W homilii oraz w rozważaniu przed modlitwą «Regina caeli» Jan Paweł II nawiązał m.in. do Całunu Turyńskiego.
Ostatnim doniosłym wydarzeniem wizyty w Piemoncie było nawiedzenie katedry, gdzie od 18 kwietnia wystawiony był Całun Turyński.
Jan Paweł II zatrzymał się na chwilę adoracji przed Najświętszym Sakramentem w kaplicy Narodzenia Pańskiego, a potem modlił się długo przed Całunem. Przewodniczył następnie Liturgii Słowa, podczas której wygłosił homilię poświęconą tej bezcennej ikonie, która «każdego człowieka myślącego pobudza do głębokiej refleksji i może nawet wpłynąć na zmianę jego życia».
Na zakończenie swej podróży apostolskiej Jan Paweł II, żegnając się z mieszkańcami Turynu przed katedrą, powiedział m.in.: «Niech kontemplacja Całunu sprawi, że w wierzących zrodzi się pragnienie, by nieustannie szukali oblicza Pana: Jego oblicza tajemniczego, które widzą oczy wiary; Jego oblicza ludzkiego, które moźemy rozpoznać w naszych bliźnich, zwłaszcza tych najuboższych i najbardziej potrzebujących. Oblicze, które kontemplujemy w Całunie przemawia do nas poprzez swoje milczenie i spokój: niech stanie się ono dla każdego z nas źródłem duchowego pokoju i nadziei!»

24 maja, Turyn: Fragment homilii wygłoszonej przez Ojca Świętego w czasie mszy św. beatyfikacyjnej Jana M. Boccardo, Teresy G. Michel i Teresy Bracco.
«Wstrząsająca ikona Męki Chrystusa»

«…Postaci nowych błogosławionych kierują nasze myśli ku niebu, do którego wszedł Chrystus w tajemnicy swego wniebowstąpienia. Mówi o tym w bardzo wymownych słowach List do Hebrajczyków, stawiając nam przed oczy Chrystusa, który jako Najwyższy Kapłan «wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi (…), ale do samego nieba, (…) na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie» (Hbr 9,24.26).

Ta perspektywa pozwala nam lepiej zrozumieć orędzie Całunu, wstrząsającej ikony męki Chrystusa. Dziękuję Bogu, który pozwolił mi wrócić do Turynu, gdzie dzisiaj po południu będę mógł raz jeszcze kontemplować to niezwykłe świadectwo cierpień Chrystusa.

Z radością pozdrawiam ponownie wszystkich obecnych, przede wszystkim arcybiskupa Turynu kard. Giovanniego Saldariniego, a także biskupów Piemontu i przedstawicieli władz państwowych, wśród których pragnę wymienić zwłaszcza reprezentanta włoskiego rządu. Pozdrawiam księży, zakonników i zakonnice, zaangażowanych świeckich i wszystkich obecnych, a w szczególny sposób pielgrzymów, którzy przybyli tutaj, aby złożyć nabożny hołd Całunowi.

Całun! Jakież to wymowne orędzie cierpienia i miłości, śmierci i życia wiecznego! Całun pozwala nam zrozumieć doświadczenia, przez jakie zechciał przejść Jezus, zanim wstąpił do nieba. To bezcenne Płótno przekazuje nam z dramatyczną wyrazistością najważniejsze dla nas orędzie: źródłem każdego chrześcijańskiego życia jest odkupienie uzyskane dla nas przez Zbawiciela, który przyjął naszą ludzką kondycję, dla nas cierpiał, umarł i zmartwychwstał.
Święty Całun mówi nam o tym wszystkim. Jest świadectwem jedynym w swoim rodzaju. To zbawcze orędzie przyjęli i przyswoili sobie błogosławieni, których dzisiaj czcimy po raz pierwszy. Kościół kontempluje ich życie z radością. Raduje się w Duchu, ponieważ dostrzega już w nich znak niebieskiej ojczyzny, chwalebnego domu Boga, który czeka na nas wszystkich.

«W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. (…) Idę przecież przygotować wam miejsce» (J 14,2) – powiedział Jezus do uczniów w przeddzień męki. Nowi błogosławieni zajęli już miejsca, które przygotował im Chrystus po wstąpieniu do nieba.
Teraz to zadanie czeka nas, którzy pielgrzymujemy jeszcze po ziemi. Po wniebowstąpieniu Jezusa dwaj aniołowie zapytali apostołów: «dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus (…) powróci» (por. Dz 1,11). To pytanie skierowane jest także do nas.

Czas, w którym żyjemy, jest czasem czujnego i czynnego oczekiwania
na chwalebny powrót Chrystusa.
Duch nasz, przeniknięty żywą nadzieją, raduje się i woła:
«Przyjdź, Panie Jezu!»
A odpowiedź, zawarta w Księdze Apokalipsy,
napełnia radością nasze serca i serca wszystkich wierzących:
«Zaiste, przyjdę niebawem. Amen!» (Ap 22,20)…»

24 maja, Turyn: Rozważanie przed modlitwą Regina caeli: «Z ufnością zwracajmy się do Maryi»

Drodzy Bracia i Siostry, za chwilę odśpiewamy razem Regina caeli – modlitwę maryjną, która pozwala nam przeżyć głęboką paschalną radość, jakiej zaznała Najświętsza Panna w obliczu zmartwychwstania Syna. Maryja nieustannie towarzyszy w drodze wierzącym, a wasz Kościół przechowuje wiele znaków Jej szczególnej opieki. Także tutaj wznosi się przede mną bryła kościoła pod wezwaniem Wielkiej Matki Bożej – jednej z wielu świątyń zbudowanych ku czci Maryi przez pobożność turyńczyków.
A czy moglibyśmy nie wspomnieć o synowskim przywiązaniu do Maryi licznych świętych i błogosławionych pochodzących z Turynu? Zwłaszcza św. Jan Bosco żywił serdeczną cześć dla Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, której liturgiczne wspomnienie dzisiaj obchodzimy. Maryja jest naszą Matką i prawdziwym wspomożeniem dla każdego chrześcijanina.

Myślą przenosimy się dziś do miejsca, położonego niedaleko stąd, gdzie przechowywany jest Całun. Ta ikona męki Człowieka ukrzyżowanego przypomina nam chwilę, w której Maryja, w obliczu niewysłowionego cierpienia swego ukrzyżowanego Syna, przeżyła najboleśniejszą próbę swego życia i przetrwała ją dzięki wierze.

Właśnie wtedy Jezus z wysokości krzyża zawierzył Jej nas jako dzieci, a Ona nas przyjęła.
Ufni w Jej macierzyńską miłość, prośmy Ją teraz, by wstawiała się za nami, by modliła się za rodziny, chorych i cierpiących, za Kościół i za Turyn, za Włochy i za cały świat. W szczególny sposób prośmy Ją, by otoczyła opieką turyńską młodzież, a zwłaszcza liczną grupę obecnych tutaj chłopców i dziewcząt, którzy w sierpniu ubiegłego roku wzięli udział w Światowym Dniu Młodzieży w Paryżu.
Niech z Jej pomocą wypełni się w życiu każdego człowieka Boży plan zbawienia, tak jak stało się to w życiu trzech nowych błogosławionych, których dzisiaj oglądamy w chwale niebios…»

24 maja – Turyn: Liturgia Słowa w katedrze przed wystawionym Całunem. «Całun znakiem męki, która objawia miłość Zbawiciela»

Drodzy Bracia i Siostry!
1. Kierując wzrok ku Całunowi, pragnę serdecznie pozdrowić was wszystkich, wiernych Kościoła turyńskiego.
Witam pielgrzymów, którzy w czasie obecnego wystawienia Całunu przybywają z wszystkich części świata, aby kontemplować jeden z najbardziej wstrząsających znaków cierpiącej miłości Odkupiciela.
Po wejściu do katedry, noszącej jeszcze ślady groźnego pożaru sprzed roku, zatrzymałem się na chwilę adoracji przed Eucharystią – sakramentem, który stanowi centrum kultu Kościoła i w którego niepozornej postaci ukryta jest prawdziwa, rzeczywista i substancjalna obecność Chrystusa. Świadom tej obecności Chrystusa wśród nas, stanąłem następnie przed Całunem, drogocennym Płótnem, które może nam dopomóc w lepszym zrozumieniu tajemnicy miłości Syna Bożego do nas.
Przed Całunem, wymownym i wstrząsającym wizerunkiem nieopisanej boleści, pragnę dziękować Bogu za ten szczególny dar, nad którym chrześcijanin musi się z miłością pochylić, okazując pełną gotowość do pójścia śladem Chrystusa.

2. Całun jest wyzwaniem dla rozumu. Od każdego człowieka, a zwłaszcza od uczonego wymaga przede wszystkim wysiłku, który pozwoli mu przyjąć z pokorą głębokie przesłanie, przemawiające do jego umysłu i dotykające jego życia.
Tajemniczy urok Całunu każe nam pytać o związek między świętym Płótnem a historycznymi wydarzeniami z życia Jezusa. Nie jest to materia wiary, Kościół zatem nie posiada właściwej kompetencji, by wypowiadać się w tych sprawach. Dlatego powierza uczonym zadanie prowadzenia dalszych badań, mających na celu znalezienie odpowiedzi na pytania związane z Całunem, w który – wedle tradycji – miało być owinięte ciało naszego Odkupiciela po zdjęciu z krzyża.
Kościół zachęca, by przystępować do badań nad Całunem bez żadnych uprzedzeń, by nie uznawać za pewnik niczego, co nie zostało udowodnione; wzywa, by zachowywać wewnętrzną wolność w działaniu, skrupulatnie przestrzegać zasad naukowej metodologii, a zarazem szanować wrażliwość wiernych.

3. Dla człowieka wierzącego istotne jest przede wszystkim to, że Całun to zwierciadło Ewangelii. Refleksja nad Całunem każe bowiem uświadomić sobie, że widniejący na nim wizerunek jest tak ściśle związany z tym, co Ewangelie opowiadają o męce i śmierci Jezusa, że każdy człowiek wrażliwy, kontemplując go, doznaje wewnętrznego poruszenia i wstrząsu.
Kto zbliża się do Całunu, zdaje sobie też sprawę, że nie skupia on ludzkich uczuć na sobie, ałe odsyła do Tego, któremu ma służyć zgodnie ze zrządzeniem miłościwej Opatrzności Ojca. Należy zatem zachować świadomość wielkiej wartości tego wizerunku, który wszyscy mogą oglądać, ale którego tajemnicy nikt jak dotąd nie potrafi wyjaśnić. Każdego człowieka myślącego pobudza on do głębokiej refleksji i może nawet wpłynąć na zmianę jego życia. Całun jest zatem znakiem naprawdę niezwykłym, odsyłającym do Jezusa, prawdziwego Słowa Ojca, i wzywającym człowieka, by naśladował w życiu przykład Tego, który oddał za nas samego siebie.

4. W Całumie odzwierciedla się obraz ludzkiego cierpienia. Przypomina on współczesnemu człowiekowi, często oczarowanemu dobrobytem i zdobyczami techniki, o dramacie wielu jego braci, i skłania go do zastanowienia się nad tajemnicą cierpienia, aby mógł lepiej zrozumieć jego przyczyny.
Ślad udręczonego ciała Ukrzyżowanego jest świadectwem straszliwej ludzkiej zdolności zadawania bólu i śmierci bliźnim, a tym samym jawi się jako ikona cierpienia niewinnych każdej epoki: ofiar niezliczonych tragedii, jakie naznaczyły naszą przeszłość, i dramatów dokonujących się we współczesnym świecie.
Czyż stojąc przed Całunem można nie myśleć o milionach ludzi umierających z głodu, o zbrodniach dokonywanych podczas wojen, które wykrwawiają wiele narodów, o brutalnym wyzysku kobiet i dzieci, o milionach ludzkich istot żyjących w nędzy i poniżeniu na obrzeżach wielkich metropolii, zwłaszcza w krajach rozwijających się? Czyż można nie myśleć ze zgrozą i współczuciem o ludziach pozbawionych podstawowych praw obywatelskich, o ofiarach tortur i terroryzmu, o osobach więzionych przez organizacje przestępcze?

Przypominając o tych dramatycznych sytuacjach, Całun nie tylko każe nam wyjść z naszego egoizmu, ale pozwala nam odkryć tajemnicę cierpienia uświęconego przez ofiarę Chrystusa, które stało się źródłem zbawienia dla całej ludzkości.

5. Całun jest także obrazem miłości Boga, a zarazem grzechu człowieka. Wzywa do odkrycia najgłębszej przyczyny odkupieńczej śmierci Jezusa. To świadectwo niezmierzonego cierpienia sprawia, że miłość Tego, który «tak (…) umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał» (J 3, 16), staje się niemal namacalna i ujawnia swoje zdumiewające wymiary. W obliczu takiego cierpienia człowiek wierzący musi zawołać z głębokim przekonaniem: «Panie, nie mogłeś umiłować mnie bardziej!», a zarazem uświadomić sobie, że przyczyną tego cierpienia jest grzech: grzech każdego człowieka.
Mówiąc o miłości i o grzechu, Całun wzywa nas wszystkich, byśmy wyryli w naszych sercach wizerunek Bożej miłości i usunęli z nich straszliwą rzeczywistość grzechu. Kontemplacja tego udręczonego Ciała pomaga współczesnemu człowiekowi uwolnić się od powierzchowności i egoizmu, które bardzo często kształtują jego stosunek do miłości i grzechu. W cichym przesłaniu Całunu człowiek słyszy echo Bożych słów i wielowiekowego doświadczenia chrześcijańskiego: uwierz w miłość Boga, największy skarb ofiarowany ludzkości, i broń się przed grzechem, największym nieszczęściem ludzkich dziejów.

6. Całun jest także obrazem bezsilności: bezsilności w obliczu śmierci, w której objawia się ostateczna konsekwencja tajemnicy wcielenia. Płótno Całunu każe nam zmierzyć się z tym aspektem wcielenia, który najbardziej nas niepokoi, a zarazem ujawnia, jak dalece Bóg stał się naprawdę człowiekiem, upodobniając się do nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu.
Każdy doznaje wstrząsu na myśl, że nawet Syn Boży nie oparł się mocy śmierci, ale wszyscy ze wzruszeniem uświadamiamy sobie, że Chrystus tak głęboko wszedł w naszą ludzką kondycję, iż zgodził się nawet zaznać tej całkowitej bezsilności, jakiej człowiek kosztuje w chwili, gdy jego życie gaśnie. Na tym polega doświadczenie Wielkiej Soboty – ważnego etapu na drodze Jezusa do chwały, z którego promieniuje światło rozjaśniające cierpienie i śmierć każdego człowieka.
Wiara, przypominając nam o zwycięstwie Chrystusa, napełnia nas pewnością, że grób nie jest końcem istnienia. Bóg wzywa nas do zmartwychwstania i do życia nieśmiertelnego.

7. Całun jest obrazem milczenia. Istnieje milczenie tragiczne, które oznacza niemożność porozumienia i które najpełniej wyraża się w śmierci, ale jest też milczenie płodne, zachowywane przez tych, którzy postanawiają zamilknąć na zewnątrz, aby dotrzeć do ukrytych w głębi korzeni prawdy i życia.
Całun wyraża nie tylko milczenie śmierci, ale także odważne i owocne milczenie, które pozwala wyjść poza rzeczywistość przemijającą i doraźną dzięki całkowitemu zanurzeniu się w wiecznej teraźniejszości Boga. Całun staje się w ten sposób wzruszającym świadectwem prawdy, że miłosierna wszechmoc Boga nie zatrzymuje się przed żadną złą mocą, ale przeciwnie – potrafi skierować ku dobru nawet moc zła.
Nasza epoka musi na nowo odkryć płodność milczeniaa, aby uwolnić się od zgiełku dźwięków, obrazów i próżnych rozmów, które zbyt często nie pozwalają nam usłyszeć głosu Boga.

8. Drodzy bracia i siostry! Wasz arcybiskup, kard. Giovanni Saldarini, papieski kustosz Świętego Całunu, zaproponował, by hasłem tegorocznego Uroczystego wystawienia były słowa: «Wszyscy ludzie ujrzą Twoje zbawienie».
Istotnie, liczni pielgrzymi przybywający do waszego miasta pragną właśnie «przyjść i zobaczyć» ten tragiczny i promienny znak męki, który objawia miłość Zbawiciela. Ta ikona Chrystusa, opuszczonego w dramatycznej i uroczystej chwili śmierci, od wieków przedstawiana w wybitnych dziełach sztuki, a od stu lat – dzięki fotografii – rozpowszechniana w niezliczonych reprodukcjach, wzywa nas, byśmy docierając do jądra tajemnicy życia i śmierci, odkryli wielkie i radosne przesłanie, które w Całunie zostało nam przekazane. Ukazuje on Jezusa w chwili największej bezsilności i przypomina nam, że w unicestwieniu tej śmierci kryje się zbawienie całego świata. Całun staje się w ten sposób zachętą, by przeżywać kaźde doświadczenie, w tym także doświadczenie cierpienia i skrajnej bezilności, z wiarą w to, że miłosierna miłość Boga zwycięża wszelkie ubóstwo, wszelkie ograniczenia, wszelką pokusę rozpaczy. Duch Boży mieszkający w naszych sercach niech wzbudzi w każdym z nas pragnienie i wielkoduszność, jakich potrzebujemy, aby przyjąć orędzie Całunu i uczynić z niego zasadę inspirującą nasze życie.

Anima Christi, sanctifica me!
Corpus Christi, salva me!
Passio Christi, conforta me!
Intra tua vulnera absconde me!