ŚWIAT OSŁUPIAŁ…!
Jestem pod wrażeniem słów proroka Izajasza o Słudze Pańskim, któremu „powiedzie się”, mimo że „wielu osłupiało na Jego widok”, zaś mnogie narody zdumieją się, bo „ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego” (Iz 52,13-15). Tekst ten Kościół proklamował podczas Liturgii Wielkiego Piątku. Myślę, że w świetle Nowego Testamentu można ów fragment proroctwa kojarzyć z pontyfikatem Jana Pawła II. Nie sposób nie zauważyć duchowego podobieństwa. Ojciec Święty całe swoje życie szedł drogą naznaczoną logiką cierpiącego Sługi Pańskiego – Jezusa Chrystusa. Czyż ogromne zainteresowanie osobą zmarłego Papieża nie kryje w sobie tajemnicy zdumienia ludzkości? Bo oto w odejściu Jana Pawła II do wieczności świat zdaje się „pojmować coś niesłychanego”, a wielu ludzi jakby „widzi coś, czego im nigdy nie opowiadano”?
Światowe media nie ustają w ocenach mijającego pontyfikatu. Jednocześnie usiłują dokonać pewnej syntezy dzieła, którego dokonał Jan Paweł II. Wciąż przewija się motyw podziwu, wręcz osłupienia, wobec wielkości posługi apostolskiej Papieża z Polski. Wszyscy zgodnie podkreślają, że był największym autorytetem moralnym, u którego zasięgał rady niemal cały współczesny świat. Podejmował wszakże liczne inicjatywy służące budowaniu zgody i porozumienia między ludźmi. Był przekonany, że dziś jednym z imion pokoju jest odpowiedni rozwój, na którego wizję wskazywał przy różnych okazjach. Przypominał, że winien to być rozwój integralny, czyli taki, który obejmuje całego i każdego człowieka. W tym duchu, nawiązując do myśli swojego poprzednika Pawła VI, apelował o rozwój solidarny, oparty na zasadach sprawiedliwości i miłości. W stosunkach społecznych szczególnie akcentował sprawiedliwość, bez której trwały pokój nie ma nawet szans na zaistnienie. Troskę o respektowanie wartości i zasad etycznych starał się uczynić przedmiotem wysiłków społecznych całego Kościoła. Dostrzegał w niej drogę do upragnionego przez wszystkich pokoju, pojmowanego daleko głębiej aniżeli tylko jako brak wojny.
Trzeba bowiem przyznać, że papieska wizja pokoju odznaczała się intuicją niezwykłą. W dziele budowania pokoju widział ogromną rolę środków społecznego przekazu. W tę intuicję z pewnością wpisuje się Jego niedawny list apostolski „Il rapido sviluppo” („Szybki rozwój”) z 24 stycznia 2005 r., ogłoszony jednak dopiero 21 lutego. Ojciec Święty zaapelował w nim do twórców prasy, książki, radia, telewizji, kina i internetu, aby działali na rzecz prawdy i dobra. Nazywając media „wspaniałymi rzeczami” i „opatrznościowymi możliwościami”, dostrzegł w nich wielką szansę dla dobra Kościoła i ludzkości. Z wielkim optymizmem napisał: „Nie lękajcie się nowych technologii! Należą one do tych wspaniałych rzeczy – inter mirifica, które Bóg oddał do naszej dyspozycji. Są one cenną pomocą w głoszeniu Ewangelii, krzewieniu dialogu między religiami i obronie tych solidnych zasad, które są niezbędne do budowy społeczeństwa szanującego godność osoby ludzkiej i wyczulonego na wspólne dobro”. Ojciec Święty nie pozostał jednak bezkrytyczny wobec faktu, że media mogą być wykorzystane przez nieodpowiedzialnych twórców przeciwko człowiekowi. W tym kontekście zauważył: „Media w dogłębny i burzący sposób wpływają na relacje rodzinne, system szkolny, procesy społeczne i kulturowe, czasami niszcząc lub zmieniając normalne stosunki edukacyjne, wychowawcze i socjalne. Jeśli będą wykorzystywane jako pożywka do siania nienawiści i konfliktów, będą niszczycielską bronią”.
Jana Pawła II niepokoił fakt, że „osoba ludzka zamiast być ich centrum i celem, stała się raczej adresatem czy odbiorcą przekazu, który wykorzystuje ją jako środek bądź narzędzie dla innych interesów o charakterze ekonomicznym, ideologicznym czy politycznym”. Dlatego zaapelował do dziennikarzy, aby nie bali się mówić prawdy. Przy tej okazji wskazał na prawdę, sprawiedliwość, wolność i odpowiedzialność jako najważniejsze kryteria stanowiące warunek właściwego korzystania ze środków społecznego przekazu. Do owych kryteriów dołączył konkretne wskazania, by w czasach „szybkiego rozwoju” media nie stanowiły „broni destrukcyjnej”, lecz przyczyniały się do wzajemnego poznania, solidarności i pokoju między ludźmi. Do tych wskazań, zawartych w liście „Il rapido sviluppo”, należą: formacja, uczestnictwo i dialog.
Kiedy zastanawiam się nad przemyśleniami Papieża dotyczącymi mediów, zwłaszcza ich ogromnej roli, jaką mogą i powinny odegrać w dziele budowania mostów w świecie pełnym konfliktów, widzę wiele znaków nadziei. Światowe agencje informacyjne, stacje radiowe i telewizyjne, witryny internetowe czy choćby wysoko nakładowa prasa z wielką atencją podają wiadomości o zmarłym Janie Pawle II. Być może, że nie wszystkie kierują się czystymi intencjami. Z pewnością tu i ówdzie mogą wkraść się elementy interesowności czy politycznego wyrachowania. Niemniej jednak wszyscy zdają się być przekonani, że odszedł ktoś wyjątkowy; że nagle zabrakło kogoś, komu ludzkość zawdzięcza bardzo wiele.
Świat jakby uświadomił sobie, kim naprawdę był dla niego Ojciec Święty. Teraz ewangeliczny humanizm Papieża promieniuje na świat mediów chyba jeszcze bardziej, niż działo się to podczas Jego ziemskiego życia. Ujawnia się cały entuzjazm Jana Pawła II w stosunku do człowieka, w którym dostrzegał obraz i podobieństwo Boże. Dlatego stawał w obronie szczególnie tych, którzy sami obronić się nie potrafią. W tym kluczu trzeba odczytywać wiele Jego niezwykłych gestów, które zdumiały świat. Miał na przykład odwagę przeprosić ludzkość za winy Kościoła, w których sam przecież nie miał udziału. Albowiem we wszystkich tego rodzaju poczynaniach najwyższą stawką dla Ojca Świętego był zawsze człowiek; człowiek jako pierwsza i podstawowa droga Kościoła, wskazana przez samego Chrystusa.
Czy media, które dzisiaj nie ukrywają respektu i uznania dla osoby Jana Pawła II, potrafią w Jego nauczaniu i postawie odkryć tę fascynację człowiekiem? Jest to dla nich ogromna szansa! Oby ten papieski entuzjazm zagościł w środkach społecznej komunikacji, uczestnicząc niejako w wielkiej symfonii zbawienia, którą tworzy Bóg (św. Ireneusz)! Do tej symfonii został niegdyś zaproszony Karol Wojtyła, by odegrać w niej rolę niezwykłą. Niewątpliwym owocem tej obecności jest między innymi nowa ewangelizacja. Jan Paweł II pragnął, aby Kościół sięgnął w niej po wszystkie dostępne media – inter mirifica. Myślę, że ich postawa w ostatnich dniach budzi uzasadnioną nadzieję. Może doczekamy chwili, kiedy sprawa człowieka, wpisująca się w najgłębszy sens ewangelizacji, znajdzie w nich swojego szczerego sprzymierzeńca.
o. prof. Jan Mazur OSPPE
Ze strony http://www.kazikq.alleluja.pl