Naju – 2 lutego 2002

2 lutego 2002 – Święto Ofiarowania Pana Jezusa w Świątyni

Modliłam się w towarzystwie licznych pomocników na Górze Dziewicy, głęboko zastanawiając się nad Drogą krzyżową Jezusa.
Przy siódmej stacji myślałam o cierpieniach, jakie Jezus znosił, kiedy upadł po raz drugi, a ktoś z obecnych tak się modlił: „Dziękuję, Panie, że mimo naszej niegodności i naszej słabości pozwalasz nam zrozumieć, choćby w małym stopniu Twoje niezliczone i nieskończone udręki na Krzyżu, sprawiając, że Julia niektóre z nich cierpi…”
Zaledwie skończył modlitwę, kiedy za nami usłyszałam ciche szepty: „Tracimy dusze, z takim trudem zdobyte, z powodu modlitw tej nędznej kobiety. Zabijmy ją, naszą śmiertelną nieprzyjaciółkę, rozbijając jej głowę o kamienie.” Nagle liczne demony uderzyły mnie silnie z tyłu głowy. Kopały mnie, unosząc i rzucając mną, abym rozbiła głowę o kamienie.
W tej chwili Najświętsza Panna zstąpiła z Nieba jak błyskawica. Jej płaszcz był szeroko otwarty i podtrzymała mnie, żebym nie uderzyła o kamienie.
Chwyciłam w dłonie moją szyję i obolałą głowę i powiedziałam: „Dziękuję, Matko. Ofiarowuje te cierpienia za nawrócenie grzeszników. Pomóżcie mnie, grzesznej, a wiele dusz okaże skruchę i stanie się jak krawcy miłości, którzy zamkną Rany Najświętszego Serca Jezusa, chusteczki miłości dla osuszenia Jego Krwi, potu i krwawych łez, jak miłosne obcęgi, aby wyjąć z Ciała Jezusa ciernie i gwoździe, jakie tam zagłębiliśmy przez nasze grzechy.
Chwała bądź Bogu i uwielbienie, i pociecha naszej błogosławionej Matce! Niech nasza wdzięczność nigdy się nie wyczerpie. Amen”.
Kiedy ofiarowywałam bez zastrzeżeń cierpienia zadane przez demony, ból odczuwany w szyi i w głowie całkowicie zniknął. I usłyszałam łagodny i kochający głos Dziewicy:

«Tak, dziękuję, droga córko! I moje drogie dzieci, które odpowiedziałyście na moje wezwanie mówiąc: Amen. Mój Syn Jezus i Ja jesteśmy dziś na nowo blisko was, dzięki waszym modlitwom pełnym miłości i waszemu uczestnictwu w cierpieniach Jezusa, kiedy poświęcacie wasz czas dla nawrócenia grzeszników, rozmyślając nad Tajemnicą Zbawienia, jaką Jezus otrzymał przez nieskończone cierpienia na Krzyżu.
Demony, które wiedzą, że gorące modlitwy otwierają oczy i uszy tych, którzy są duchowo zaślepieni i głusi i że liczne dusze są zanurzane w łaskach, dlatego są pełne wściekłości i próbują was zniszczyć wszelkimi metodami, lecz Ja was zawsze zachowam i ochronię.
W tych czasach, kiedy szatan próbuje zdobyć cały świat, modlitwy jakie wy, małe dusze, ofiarowujecie każdego dnia dla uczestniczenia w cierpieniach Pana na Kalwarii stają się pociechami i wynagradzają jego ból agonii w Getsemani i cierpienie, jakie On odczuwał, kiedy Jego uczniowie tak ukochani, opuścili Go.
Tak samo modlitwy jakie wy ofiarowujecie z żarliwością każdego dnia, uczestnicząc w Męce Pana, wynagradzają za grzechy, jakie popełnia tak wiele Moich dzieci, obrażając Godność Boga. Modlitwy i ofiary złożone za nawrócenie grzeszników, stają się darami ofiarnymi, które wynagradzają nawet za grzechy innych. Pan i Ja jesteśmy naprawdę pocieszeni, gdyż one są składane na ołtarzu Bożej sprawiedliwości.
Z tej przyczyny jeszcze dziś składam wasze dusze na ołtarzu Najświętszego Serca Jezusa, jak ofiarowałam w Świątyni Moje Dziecko – Jezusa.
Wszystkie Moje dzieci świata! Jeśli pragniecie iść za Mną jako dzieci niewinne, okąpię was w wodzie miłosierdzia, nakarmię was Moim duchowym mlekiem i wezmę was blisko Pana. Pozwolę wam wzrastać duchowo przez modlitwy, jakie ofiarowujecie z całego serca na Drodze Krzyżowej, po której Ja idę z Moim Synem Jezusem, krwawiąc wraz z Nim. Pan obmyje także wasze dusze i wasze ciała w Swej Kosztownej Krwi i udzieli wam całkowitego odpuszczenia, jakie wam obiecał.
Zatem przyjdźcie szybko do Mnie, pokornie, jako małe dusze, głęboko rozmyślając nad tymi cierpieniami krzyża, jakie zniósł Pan, nieskończenie święty i uznawajcie zawsze, że jesteście biednymi grzesznikami.
Moje drogie dzieci, jakie wezwałam! Ten świat jest już pogrążony w ciemności. Ponieważ liczne dusze stały się duchowo zaślepione i głuche, i zeszły z prawej drogi błądząc w ciemności, ukazałam liczne cuda i znaki, krzyczałam i wciąż wołam aż do zakrwawienia gardła, abyście podążali za Wolą Bożą, aby żadna dusza nie została opuszczona, lecz żeby wszystkie zostały ocalone i otrzymały życie wieczne. Mimo to Moje dzieci nie pojmują i stale idą drogą ku piekłu.
Nawet Moje dzieci, które zostały wezwane do Nieba, nie odrzucają egoizmu, lecz odrzucają raczej dążenia do jedności. Bez przerwy uporczywie wypełniają swą wolę aż do zasłużenia na czyściec i piekło. Odpowiedź Boga będzie surowa, ogień Sprawiedliwości będzie nieunikniony. Jak wam obiecać szczęśliwą przyszłość?
Zatem wy, których wezwałam, i którzy wiecie, że Sąd Boży jest bliski, żyjcie modlitwą, ofiarą, wynagrodzeniem, aby czas kary zamienił się w błogosławieństwa. Wasze życie w ten sposób poświęcone Panu i Mnie za nawrócenie grzeszników wysłuży wam bycie oświetlonymi przez światłość Jego Łaski. Ofiarowujcie hojnie wszystkie troski, jakie was ranią wewnętrznie i wszystkie wasze doświadczenia, jakie was spotykają na tym świecie. Wtedy kiedy go opuścicie bramy Niebios otworzą się szeroko dla was i zasiądziecie blisko Mnie.
W tym czasie nędzy, pośród Moich dzieci tak licznych jak gwiazdy na niebie i jak ziarna piasku nad brzegiem morza, ci, którzy żyją blisko Mnie i powierzają Mi siebie jako małe dusze, są niezwykle rzadcy. Jednakże łącząc się z waszymi dzisiejszymi modlitwami wylewam łzy radości zauważając waszą szczerą miłość i waszą pobożność.
Moje drogie małe dusze! Pan, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, błogosławi was dziś swą Nieskończoną Miłością.»

Kiedy Dziewica skończyła mówić wciąż leżałam na ziemi, płacząc i modląc się. Nagle usłyszałam, że coś spadło. Spojrzałam. Ujrzałam siedem łez, a potem dwanaście. Zdałam sobie sprawę, że moje bóle głowy i szyi ustąpiły. Chwała i dziękczynienie Panu i pociecha naszej Błogosławionej Matce! Amen.