Kto przyjmuje proroka

Raphaël Marie Vincente

KTO PRZYJMUJE PROROKA…

W I Księdze Samuela (9,9) czytamy: „Ktokolwiek dawniej w Izraelu szedł o coś pytać Boga, mówił: «Chodźmy do Widzącego».

Proroka bowiem dzisiejszego w owym czasie nazwano «Widzącym»>”. Obecnie, „Widzącym” nazywamy tego, kto otrzymuje odwiedziny lub orędzie z Nieba. Czy związek między „Widzącym” a „Prorokiem” jest dla nas jasny? II Sobór Watykański naucza, że mamy udział w proroczej funkcji Chrystusa, „składając Bogu ofiarę chwały”. Jak się przekonujemy, także świat współczesny potrzebuje powołania i charyzmatu prorockiego.

GDY „OJCZYZNA” ZNACZY „KOŚCIÓŁ”

Specyficzny charakter tego powołania i duże ryzyko oszustwa sprawiają, że niełatwo jest znaleźć autentycznego proroka. Czyż Jezus nie powiedział: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami”? (Mt 7,15). Rozpoznajemy ich zatem po uczynionym nam dobru lub złu. Kim są prorocy? Jezus tłumaczy, że niektórzy spośród nich są dziś pasterzami, fałszującymi Ewangelię, pracującymi dla siebie samych, głoszącymi własną naukę i odmawiającymi posłuszeństwa Kościołowi oraz Papieżowi. Istnieją także ci, którzy całkowicie pomijając Kościół, nazywają siebie mesjaszami: „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych” (Mt 24,24). Oto ostrzeżenie dla nas.

Samo jednak lekceważenie ze strony mędrców i kapłanów lub podejrzliwość Kościoła, nie są jeszcze dowodami nieuczciwości proroka: „Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie” (Łk 4, 24). Dotyczy to wszystkich autentycznych proroków, przed Chrystusem i po nim, aż do naszych czasów, w których słowo „ojczyzna” może oznaczać „Kościół”.

Gorliwy katolik staje zatem wobec trudnego dylematu: jak „przyjąć proroka”? Być posłusznym Kościołowi i pozostać głuchym na wiele objawień i orędzi, czy też karmić swoją duszę orędziami, wzrastając dzięki nim w nadziei i miłości, przed otrzymaniem „oficjalnego” potwierdzenia?

Zastanówmy się jednak, czy uznawanie misji Izajasza i Jeremiasza a odrzucanie proroków, których Bóg posyła nam współcześnie, by rozwijali treść Starego Przymierza, nie jest pójściem na łatwiznę… Postępując tak, stajemy się adresatami zarzutu, skierowanego przez Chrystusa do faryzeuszy: „Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali.” (Łk 11,47). Czy każdy prawdziwy prorok musi złożyć w ofierze swoje życie, aby autentyczność jego misji została potwierdzona?

MAM WAM TO POWTÓRZYĆ

Jezus zachęca nas do zaangażowania: „Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma.” (Mt 10,41). Jaka piękna obietnica dla zwykłych grzeszników! „Przyjąć proroka” biblijnego, to przyjąć potwierdzone Słowo Boże. Mamy także wcielać w życie treść tego Słowa i nawrócić się sercem… Dla nas jednak, u progu XXI w., może to oznaczać przyjęcie słowa pochodzącego od Boga za pośrednictwem któregoś z Jego wysłanników lub wysłanniczek; kogoś, kto przybywa i jest dziś obecny pośród nas; do kogo Jezus mówi „Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał.” (Mt 10,40).

Grecki wyraz profetes określa wysłannika bogów, przemawiającego w ich imieniu. Zadaniem proroka jest więc mówić w imieniu Boga, być Jego sekretarzem, przekazywać Jego Słowo. Doskonale ujęła to Bernadetta Soubirous: „Mam wam to powtórzyć, a nie sprawić, że uwierzycie!”.

PROROCY A PROROK – CZYLI WIDZĄCY

Słyszymy często: „Wszyscy jesteśmy prorokami!” To prawda. Łaska Chrztu przynosi nam funkcje: kapłańską, prorocką i królewską, które pozwalają nam spełnić nasze powołanie ochrzczonego – stać się świętymi. Niektóre dzieci Boże w szczególny sposób doświadczają łaski prorockiej otrzymanej podczas Chrztu; mówimy o nich, że są „prorokami” (głosicielami Dobrej Nowiny). Przykładem Raoul Follereau, opiekun trędowatych, współcześnie – Jean Vanier niosący posługę zranionym w ich posługiwaniu się rozumem, czy też siostra Elvira, opiekunka narkomanów…

Ten ważny i potrzebny rodzaj profetyzmu nie jest przedmiotem obecnych rozważań; naszą uwagę poświęcimy dziś profetyzmowi, który stanowi kontynuację dawnych proroctw biblijnych.

Chrystus wyposażył Kościół, swoje Ciało posiadające rozmaite funkcje, w specjalne dary, służące budowaniu całej wspólnoty. Jednym z nich jest dar widzenia bądź proroctwa: „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce.” (1 Kor 12,4-11).

Przekonujemy się, że Duch Boży wciąż udziela w obfitości wszystkich tych darów swojemu Kościołowi.

SKĄD SIĘ BIORĄ PROROCY?

Prorok zostaje wybrany bezpośrednio przez Boga, zwykle ku swemu zaskoczeniu. „Przystępny byłem dla tych, co o Mnie nie dbali, tym, którzy Mnie nie szukali, dałem się znaleźć.” (Iz 65,1). Tylko fałszywi wieszczkowie sami obwołują się prorokami. Prorocy nie przygotowują się do swojej posługi w uczelniach diecezjalnych tak, jak klerycy w seminariach do kapłaństwa. Łaska nie spływa na nich w świątyni, ale pośród zdarzeń codziennego życia: „Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.” (J 3,8).

Ona, wcześniej, przychodziła tu zbierać chrust. Dziś, odczuwa powiew wiatru i dostrzega Piękną Panią… On – tańczy w dyskotece ze swoją dziewczyną i oto nagle ich obydwoje ogarnia zdumiewające pragnienie modlitwy… Ona, jadąc samochodem ze swoim mężem przeżywa niespodziewane doświadczenie miłości Bożej… On, zbierając w ogródku fasolę widzi Jezusa, który zaczyna z nim rozmowę… Ona wychodzi z przyjacielem na zakupy i słyszy głos Boży przemawiający w głębi jej serca… Bóg sam, bez pomocy Kościoła, wybiera chwilę, w której prorok zostaje przezeń pochwycony i przygotowany. Ma przecież, bez niczyjego pośrednictwa, powtórzyć ludziom słowa pochodzące z ust Pańskich.

BOŻY WYBÓR

Jest on dziełem Bożej Mądrości, nie zaś ludzkiego rozumowania. Wspomnijmy o Dawidzie, najmłodszym synu Jessego, który nigdy nie zostałby wybrany według kryteriów ludzkich; o proroku Jeremiaszu, Amosie… „Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga.” (1 Kor 1,26-29).

Oto, dlaczego Bóg wybiera czasami grzeszników, aby samemu dokonać w nich przemiany, która będzie znakiem Bożego pochodzenia ich misji. Nie szuka On osoby o wyjątkowych przymiotach (w które ją zresztą wyposaży), ale chce, by rozpoznano Go w Jego orędziu.

Jakie cechy powinien posiadać prorok? Powinien być nikim! Słowa Jezusa skierowane do św. Katarzyny ze Sieny, pozostają aktualne: „Wiedz, moja córko, że Ja jestem tym, który jest, a ty jesteś tą, która nie jest.”

Prorok powinien pozostawać ubogi w swoim sercu i duchu, aby Duch Boży mógł go napełnić i zawstydzić tych, którzy uważają się za mędrców. Bóg udziela prorokowi swoich łask – nadprzyrodzonego poznania i umocnienia woli, które pomoże mu wzrastać w miłości; następnie zaś – oczekuje jego dobrowolnej zgody. Gdy prorok powątpiewa, Bóg utwierdza go we wierze; gdy traci otuchę, Pan dodaje mu sił i czasami łagodnie upomina.

Prorok nie otrzymuje więc żadnego specjalnego sakramentu, żyje łaską Chrztu Świętego, ale jego udziałem staje się szczególne Boże namaszczenie, jego charyzmat. To nadprzyrodzone poznanie jest przeznaczone dla Kościoła i świata, wraz z innymi darami, jak dar „widzenia” i słyszenia na różne sposoby, a także czynienia cudów, na poświadczenie prawdziwości słów danych przez Boga.

Serca Jezusa i Maryi cierpią z powodu zamknięcia i obojętności ludzi na Ich wołanie. Wśród otaczającej nas pustynnej burzy, prowadzą nas One do oazy przetrwania, utworzonej ze słów nadziei i życia, światła i miłości. Oto przepowiadana manna ukryta, nadejście Ducha Świętego. Kołacze On do drzwi naszych serc, czy będziemy umieli Go przyjąć?

„A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie.” (Ap 22, 17).

Bibliografia:

R.M. Vincente: N’éteignez pas les oeuvres de l’Esprit, Ed. du Parvis.

O. de Laubier: Prophétie et Jubilé, un défi pour aujourd’hui, Téqui.

J.L. de Urrutia SJ: Le temps qui vient selon les prophéties, F.X. de Guibert.