Louis Couëtte
FILIOLA (1888-1976) – Powiernica Jezusa
Filiola to imię powierniczki Jezusa. Przez 43 lata On sam udzielał jej łaski poufnych rozmów, nazywając ją najczęściej «małą córeczką» (łac. Filiola). Powiadomiła o swoich łaskach spowiednika, który wkrótce stał się jej kierownikiem duchowym i poprosił o zapisywanie tych rozmów, aby skorzystać z nich mogła wielka liczba dusz.
Wszystkich, którzy Mnie czytają, napełnię Moją Miłością.
Uważając za niepożądane, by poznano za życia jej prawdziwe nazwisko, mówiono o niej nazywając ją jej łacińskim przydomkiem: «Filiola».
JEJ ŻYCIE
Filiola, jej prawdziwe imię i nazwisko to Maria Oktawia Mastis, urodziła się 20 września 1888 w Miluzie w rodzinie katolickiej, lecz mało praktykującej. Wieczorem w dniu pierwszej Komunii św., którą przyjęła mając 12 lat, powiedziała do matki: «Mamusiu, czuję dobrego Boga w sercu», lecz matka odtrąciła ją gwałtownie, wywołując jej wielki smutek. Być może w dniu tym otrzymała zapowiedź łask, jakie pozna później?
Ponieważ matka obchodziła się z nią coraz bardziej surowo, a atmosfera domu bardzo jej ciążyła, mając 19 lat uciekła do Belfort. Nie znalazłszy pracy wróciła pod rodzinny dach.
W 1912 ma 24 lata. Wyrzucona przez matkę opuszcza dom. Tym razem wyjeżdża do Paryża. Jest bez pieniędzy, mówi źle po francusku, swobodnie wyraża się tylko w alzackim dialekcie. Poznaje rodzinę Valette. W niej czuje się bezpiecznie. W 1913 roku poślubi syna państwa Valette. Niestety, jej mąż, Louis, wrogo nastawiony do religii, domaga się wyłącznie ślubu cywilnego. Oktawia nie jest zbyt gorliwa, zgadza się więc, tym bardziej, że spieszno jej do ustabilizowania swej pozycji. Jednak w 1930 roku, po 17 latach cywilnego związku, Oktawia odczuwa coraz większy niepokój i dręczą ją wyrzuty z powodu pozostawania poza Kościołem. Spotyka się z kapłanem, któremu przedstawia gorące pragnienie unormowania sytuacji. Arcybiskup Paryża otrzymuje z Rzymu kanoniczne uregulowanie i Oktawię przepełnia radość z powodu tego, że może powrócić na łono Kościoła.
Wtedy dokonuje się to, co nazywa ona swoim nawróceniem. Po wejściu do kościoła w Nogent-sur-Marne Oktawia kontempluje obraz przedstawiający objawienie się Pana Jezusa św. Małgorzacie Marii. Kiedy modli się o nawrócenie męża, «odczuwa jakby uderzenie serca». Słyszy bardzo wyraźnie wewnętrzny głos, który jej odpowiada: Ofiaruj się jako wynagradzająca ofiara za cierpiący w swych członkach Kościół. Tak zostało jej przedstawione to, co odtąd będzie jej misją.
Powraca do praktyk religijnych. Kocha Jezusa ze wszystkich sił. Dopiero 3 lata później, za radą swego kierownika duchowego, Filiola złoży siebie w ofierze w czasie sprawowanej przez niego Mszy św. Przy tej okazji Pan odkrywa przed nią szeroko otwartą ranę w boku Kościoła. Filiola zaprzyjaźnia się z karmelitanką z Nogent, która radzi jej zapisywać wszystko, co Pan jej objawia i przekazywać te zapiski spowiednikowi.
Włącza się do III Zakonu Franciszkańskiego i obiera sobie na kierownika duchowego ojca Jana Dominika, franciszkanina, który jest odpowiedzialny właśnie za wspólnotę, do której wstąpiła. Odtąd będzie mu całkowicie posłuszna. Na jego polecenie, w 1963 roku, sporządzi krótką autobiografię, ale dopiero od 1970 zacznie sporządzać systematyczne zapiski. Pisze stylem bardzo prostym, po francusku, a więc w języku, w którym nigdy nie będzie dobrze posługiwać się regułami składni.
W nocy – jedenaście miesięcy przed śmiercią – po Uroczystości Najświętszego Serca Jezusa (w piątek 6 czerwca 1975) – Filiola otrzymała wielką łaskę. Jezus dał jej Swoje własne Serce: «To tak jakby Jezus dał mi Swoje Serce w moje serce, całkiem żywe!… To tak jakby Jezus wyjął Swoje Serce z Piersi, aby mi je włożyć w moje serce» – powie kierownikowi duchowemu.
Napisze: «Boża miłość pragnie naszych serc, aby móc nam dać Swoje». Ogłasza jako Boży plan w odniesieniu do wszystkich to, co dokonało się w odniesieniu do niej. Ojciec Jan Dominik uważa, że możemy widzieć w tym proroctwo dla naszego czasu, echo proroctwa Ezechiela: «I dam wam serce nowe… odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała» (Ez 36,26).
Filiola sądzi, że ta Boża interwencja zmieni wszystko na naszej ziemi. Kiedy Bóg wzbudzi Swój nowy Kościół światłości, ta odnowa serc pociągnie za sobą także odnowę zewnętrznego świata.
W sierpniu 1974 roku przeżywa pierwsze osłabienie serca, które wymaga pobytu w szpitalu, przyjmuje sakrament chorych. W lutym 1976 jej stan się pogarsza i znowu znajduje się w szpitalu. Potem 13 kwietnia 1976 następuje ponowna i ostatnia hospitalizacja. W nocy z 2 na 3 maja ta, którą Jezus nazywał małą córeczką, odchodzi, by połączyć się z Boskim Oblubieńcem.
Louis Valette przeżyje jeszcze 10 lat, trwając aż do końca w antyreligijnej postawie. Jednak wierzymy, iż ta, która ofiarowała całe swoje życie i cierpienia za jego nawrócenie, wyjednała w końcu dla niego miłosierdzie Pana.
PRZESŁANIE ZBAWICIELA
Rozmowy Filioli z Jezusem zostały zapisane chronologicznie, lecz jej kierownik duchowy uporządkował je tematycznie. Główne tematy poruszone przez Zbawiciela to waga, jaką powinniśmy przywiązywać do Jego Świętego Człowieczeństwa, które duch postępu chciałby dziś usunąć; intensywność Jego miłości do ludzi, miłości, która tak niewiele otrzymuje w zamian; zgubne działanie szatana w świecie; kryzys Kościoła; moc Ducha Świętego; waga kultu Najświętszej Maryi Panny i nadejście nowego Kościoła Światłości.
W odniesieniu do Świętego Człowieczeństwa Filiola mówi: «…Źródłem miłości jest Jezus Ukrzyżowany. To Miłość Boga żyjącego, który daje się przez Święte Człowieczeństwo Jezusa, naszego Zbawiciela. To jedynie przez Święte Człowieczeństwo można poznać i zrozumieć całego Boga (to znaczy Boga nieskończonego w Jego trynitarnym życiu)…»
Moja mała córeczko, aby pozwolić się zrozumieć, aby dać się poznać małym, czynię się małym dla małych. Przez Moich małych doprowadzam wielkich do zawstydzenia. Wielcy znajdują Mnie w małych… Nie cierpię już w Moim Świętym Człowieczeństwie, lecz w Moim Mistycznym Ciele, które jest napełnione Duchem i Miłością żyjącą, a jego członki są okaleczane. Moje Mistyczne Ciało jest przeszkodą dla ducha świata. Tam się Mnie znajduje i tam się Mnie prześladuje… (15.12.1970).
…Potrzebowałem ciała, natury, serca, umysłu, abym mógł cierpieć. Musiałem być Człowiekiem – tak, nie przestając być Bogiem – aby móc was odkupić za cenę Mojej Krwi, za cenę Mojego Boskiego życia jako Człowieka, którą chętnie chciałem zapłacić z miłości do was. Trzeba było okupu, aby was wybawić z niewoli grzechu, aby otrzymać dla was Życie, jakie było wam przeznaczone od początku… A popatrz, Moja córko, co zrobiono z Moją Ofiarą Miłości! (15.03.71).
Tak, Moja mała córeczko, szuka się Mnie jedynie w Mojej chwale. Jednak, by dojść do Mojej chwały, trzeba przejść przez Moje Święte Człowieczeństwo; nie ma innej drogi. Jedynie tą drogą, którą wyznaczyłem przez Krzyż, przez całe Moje Święte Człowieczeństwo i nie można tego wymazać ani zmienić. Ja jestem Tym, który Jest! (5.08.71).
…Święte Człowieczeństwo Jezusa powinno stanowić naszą szkołę, w której uczymy się tego, czego nie przekażą nam najwięksi uczeni tego świata: tajemnicy Serca Jezusowego… Jego Najświętsze Człowieczeństwo jest samą Miłością, Miłością, Miłością! (16.06.72)
Moja córeczko, popatrz na Moje Święte Człowieczeństwo. Popatrz, ile kosztowała Mnie twoja dusza, aby mogła otrzymać prawdziwe Życie. To dla ocalenia dusz dałem się ukrzyżować i pozwoliłem, by Mnie upokorzono.
Moja córeczko, pragnę, byś ocalała dla Mnie dusze przez wierność Mojej Miłości. Cierp zjednoczona z Moją Miłością. Cierp przez miłość do Mojej Miłości, która jest tak mało kochana, która jest tak wyszydzana… (28.03.1973)
Moja córko, popatrz w milczeniu na Moje Święte Człowieczeństwo… popatrz… (wizja Męki) Moja Miłość wymagała ode Mnie wszystkiego ze względu na miłość do was. Moja Miłość żądała ode Mnie złożenia w ofierze nie tylko Człowieczeństwa, lecz i Bóstwa. Moja Miłość wymagała wszystkiego. (22.10.1973)
Jezus powraca często do Swej niewyrażalnej miłości do stworzeń. Oto rozmowa pomiędzy Nim i ‚córeczką’:
– Mój Jezu, nie jestem godna Twojej miłości. Ty jesteś Bogiem, a ja jestem samym grzechem… Ty jesteś Świętym świętych, Bogiem, Najwyższym. Ja jestem prawdziwą nędzą, samą niemocą… Posiadam jedynie to, co Ty zechcesz mi dać.
– Moja córko, daję ci całą Moją Miłość, całego Siebie, zapominając o Mojej wielkości… Moja córeczko, pozwól tylko Mi działać. Moja Miłość dokona reszty.
– Jezu, drżę wobec Twojej wielkości!
– Moja córeczko, Moja Miłość cię osłania, a to pozwala ci trwać przede Mną, mówić do Mnie i patrzeć na Mnie. Córko Moja, czyż nie jestem twoim Jezusem?
– Och, tak! Jesteś moim Wszystkim, pomimo całego mego ludzkiego ubóstwa… O, mój Jezu, Ty więc tak bardzo kochasz dusze, biedne stworzenia?…
– Tak, Moja córeczko. Napisz o tym. (27.11.1972)
– O, mój Jezu, tak bardzo kochasz dusze?
– Tak, Moja córeczko, mógłbym cierpieć jeszcze tysiąc razy Mękę, aby ocalić jedną duszę… A odbiera Mi się je tak licznie! (15.03.1971)
– Tak, Moja córko, dałbym duszom wszystko, czego im brakuje, aby Mnie zrozumiały. Dałbym duszom Moją Światłość, Moją Miłość, Mojego Ducha, całego Siebie. Poprowadziłbym je do tajemnicy Mojego Świętego Człowieczeństwa, które prowadzi do Pełni Bóstwa, do prawdziwego życia w Światłości… Kto Mnie słucha, zostanie ocalony.
– Mój Jezu, a ten, kto nie słucha Ciebie?
– Córeczko, Moja Miłość podąża za duszą aż do bram piekielnych, aby ocalić ją z tej przepaści nienawiści i ognia. (23.03.1973)
– O, Jezu, słuszna sprawiedliwość Boża jest wspaniała. Ona sprawia, że drżę.
– Córeczko, wszechmocne Miłosierdzie Boże jest jeszcze wspanialsze. (19.11.1971)
Moje Serce cierpi z Miłości do dusz oraz z powodu ogromnego pragnienia, które jest jak palący ogień… Serce Moje cierpi z powodu obojętności wobec Mojej Miłości ze strony tych, od których spodziewałem się jej najwięcej. Rozdzierają Moje Serce! Rozdzierają Moją Miłość… (4.07.1973)
– O, mój Jezu, masz rozdarte Serce?
– Tak, Moja córko, z powodu niewierności Moich, którzy opuszczają Mnie z obawy, z tchórzostwa… Lękają się bardziej ludzi niż swego Boga. (12.02.1973)
– O Jezu, powiedz, co najbardziej pociesza Twe Serce.
– Moja córeczko, miłość do Mnie, miłowanie Mnie.
Filiola dzieli się z Jezusem uwagą, iż jest przecież wielka liczba dusz, które Go kochają. Jezus odpowiada:
– Tak, Moja córko. Liczne dusze kochają Mnie, lecz ich serca nie należą do Mnie. Chcę, abyś napisała, że cierpię, bo Moja Miłość nie jest kochana. Przy wszystkim się zatrzymują, ale nie przy Mnie! Opuszcza się Mnie, każe Mi się czekać… aż do chwili, kiedy znowu się Mną zajmą… Pragnę ich serc… Jednak nie znajduję miejsca. Serca zbyt są zajęte, przepełnione błahostkami! I Moje Serce cierpi. (31.05.1975) Za pośrednictwem Filioli Jezus pragnie ostrzec Swój Kościół przed szatanem, zaciętym wrogiem Boga i ludzkości. Filiola pyta:
– Jaka broń jest najbardziej skuteczna w walce z samym sobą i z szatanem?
Jezus odpowiada:
– Córko Moja, poprzez Moje Święte Człowieczeństwo Ja jestem największą mocą w waszej walce z sobą. Szatan ucieka przed Świętą i Niepokalaną Dziewicą Maryją. Nie może znieść Jej widoku.
Córko, nie ma wystarczająco dużo modlitwy. Trzeba wciąż się modlić. Modlitwa jest jak forteca, której nie może sforsować całe piekło… (1.08.1973)
«Trzeba gorąco się modlić, by Jezus dał nam światłych kapłanów, którzy poprowadzą dusze ku prawdziwej Boskiej rzeczywistości. Kościół cierpi dziś bardziej niż kiedykolwiek. Szatan używa metody tak wyrafinowanej! Rozgrywa ostatnią walkę, jest gorszy niż kiedykolwiek… Mówi się o wszystkim, lecz nie o szatanie, a przecież on istnieje… i działa!
Nie, Zły – on nie śpi. Wszystko jest dla niego proste w spotkaniu z tymi, którzy się wcale nie modlą albo nie modlą się wystarczająco dużo. A jaki jest wściekły wobec tych, którzy się modlą! Ci, którzy znają szatana, rozumieją to. To nie jest zabawne. On nie potrzebuje wiele, aby wniknąć w umysły, wejść w serca. Szatan wnika też w nasz Kościół, Święty Kościół Jezusowy! Umiał to uczynić… I teraz w nim jest!» (28.03.1974)
– Mój Jezu, jak walczyć z zasadzkami szatana?
– Moja córeczko, poprzez intensywną modlitwę. Dziewica Maryja jest najpotężniejszą bronią przeciw szatanowi, a Święta Komunia stanowi moc duszy… Człowiek pozbawiony modlitwy i Komunii św. naraża się na potępienie. (13.11.74)
Główne przesłanie Filioli dotyczy kryzysu w Kościele. To w związku z tym Jezus od samego początku prosił ją o przyjęcie cierpienia i o ofiarowanie w tej intencji całego swego życia. Posłuchajmy skargi Jezusa:
– Tak, Moja córko, chcą o Mnie mówić, by Mnie poznawano, lecz zmieniają Mojego Ducha, a On nie może być w zgodzie z duchem tego świata… (29.06.1971)
Chce się «odnowić» Chrystusa, Jego Ducha! To rzekome odnowienie doprowadziło cały Kościół do niewyrażalnego nieporządku… (19.06.1972)
Pozwolono, by Kościół prowadzony był przez ducha podobnego do masonerii. Och, będziemy cierpieć! (28.06.72)
– Moja córeczko, proszę cię o wynagradzanie w Moim Kościele katolickim, apostolskim za każdy błąd, jaki w nim popełniono. Wynagrodzenie dla wypędzenia Moich wrogów, którzy usiłują zawładnąć Moim Kościołem, Moim Duchem, Moim Świętym Człowieczeństwem. Usiłują pozbawić dusze jedynego prawdziwego Ducha, Mojego Ducha, który jako jedyny daje prawdziwe Życie, życie duszy. To Życie Ja wysłużyłem Moją Krwią, Moim Świętym Człowieczeństwem, które chce się usunąć. Duch, Moja Światłość i Moja Miłość, oto jedyny Pokój serca. (29.06.1972)
Filiola nazywa duchem masońskim obecność obcego ducha, który przeniknął do Kościoła. To z powodu tego ukrytego zła Kościół jest chory. To ukazywane jest Filioli często jako rana Kościoła:
«Pomiędzy tymi, którzy w Kościele posiadają władzę i znaczenie, są i tacy, którzy spiskują przeciwko prawdziwemu Chrystusowi…» (10.08.1972)
«Święty Kościół wylewa krwawe łzy z powodu ogromnych ilości dusz, które się potępiają, zwłaszcza z powodu dusz kapłańskich… prowadzi się nas w kierunku bezkresnej przepaści poprzez fałszywego ducha, który jednak odpowiada bardzo wielkiej liczbie chrześcijan. Przedstawia się Chrystusa łatwego, tolerancyjnego, a nawet „zepsutego”, co nikomu nie przeszkadza: wszystko jest w porządku! Mój Jezu, to straszne, ten stan Kościoła.» (23.08.72)
Chce się dać światu Chrystusa, którym Ja nie jestem. (31.08.1972)
Moja córko, lekceważy się Moją Miłość, Moje Serce, Moje pragnienia, Moje ostrzeżenia… (26.02.1973)
Ci, których wybrałem, aby Mnie poznawano, stają się dla Mnie zgorszeniem… (28.03.1973)
Nieporządek w Moim Kościele przekracza wszystko. Przemawiam do dusz o otwartych sercach. Oddaję Siebie całkowicie przez Moją Miłość, przez Mojego Ducha, przez całe Moje Święte Człowieczeństwo dla zbawienia dusz. A tymczasem światła szuka się w ciemnościach! (5.11.1973)
Kościół jest jeszcze bardziej chory niż świat. (8.06.1975)
Jezus często ukazywał Filioli stan Swego Kościoła. Powiedziała o tym:
«Gdyby świat ujrzał to, co Jezus dał mi zobaczyć, w jednej chwili by się nawrócił!» (10.08.1973)
Jako lekarstwo na wszelkie zło, także w Kościele, Jezus ukazał Niepokalaną Maryję – wspaniałe dzieło Ducha Świętego:
Szatan jest silny, ponieważ zbyt mało jest modlitwy do Dziewicy Maryi. W parafiach zapomina się o tym, że Maryja w ogóle istnieje! Na różaniec nie ma czasu. (22.01.1972)
Jezus powiedział do Filioli: Moja córko, szatan ucieka przed Świętą i Niepokalaną Dziewicą Maryją. Nie może znieść Jej widoku. (1.08.1973)
Zło zaleje ziemię, szczególnie Francję, która nie słucha ani Mojego głosu, ani głosu Mojej Matki, która mówi, która wzywa… Och! Francja zostanie ukarana za swoją niewierność Mojemu Sercu i za swoją obojętność wobec Mojej Niepokalanej Matki… (8.04.1974)
NOWE ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Dla pocieszenia ‚córeczki’, a poprzez nią wszystkich Swych dzieci na ziemi, Jezus ukazał Filioli Swój Nowy Kościół Światłości i Miłości. Tłumy wiernych zgromadzą się wokół Papieża i Nowego Kościoła, który odrodzi się, pomimo działań szatana. Bóg rozpoczął przygotowywanie w ukryciu Swych nowych apostołów, lecz odnowa ta dokona się poprzez wielki wstrząs i przez krew.
– O, Jezu, to piękne, czego udzielisz całej ziemi! A czy Twój Kościół stanie się na nowo promieniejący?
Moja córeczko, bardziej niż kiedykolwiek. Cała ziemia nigdy nie widziała nic podobnego! (8.09.1974)
Będę znany tak jak nigdy dotąd! (11.12.1974)
Jezus będzie królował przez Swych apostołów światłości, a ich liczba będzie wciąż rosła, pomimo przeszkód… Dokona się nowe wylanie Ducha Świętego… Kościół stanie się samą światłością, wspaniałą światłością…
Louis Couëtte
Przekład z francuskiego: Ewa Bromboszcz, Stella Maris nr 296, wrzesień 1994, s. 28-30; w: „Vox Domini” nr 3/96, str. 8-10