Schio (1985, Włochy)

MATKA BOŻA – KRÓLOWA MIŁOŚCI

Schio to miasteczko liczące 39 tys. mieszkańców. Leży w diecezji i prowincji Vicenza. Wznosi się na Val Leogra, gdzie kończy się równina i rozpoczynają pierwsze przedalpejskie wzniesienia Dolomitów.

Początek objawień

Renato Baron

25 marca 1985, Renato Baron udał się do kościoła San Martino celem wykonania czynności należących do jego obowiązków, po wykonaniu których pozostał tam jeszcze, aby się pomodlić. Gdy klęczał w ławce naprzeciwko figury Matki Bożej Różańcowej, niespodziewanie poczuł jakby jego ciało umierało i dusza uciekała z niego… – jak wspominał potem. „Przestałem widzieć cokolwiek dookoła mnie, przestałem słyszeć… Figura Matki Bożej zaczęła mówić i poruszać się, odniosłem wrażenie, że jest żywa. Jej szaty poruszały się, a Jej przepiękne oczy uśmiechały się.
Mówiła do mnie:
„Czekałam na ciebie także wczoraj. Od dzisiaj będziesz tu zawsze przychodził dlatego, że muszę rozmawiać z tobą o wielu rzeczach a potem… będziesz pisał, ale na razie czekaj. Przyjdź jutro to powiem ci resztę”.
Renato, gdy skończyło się objawienie, był tak oszołomiony, że wybiegł zapominając zamknąć na klucz drzwi kościoła. Następnego dnia powrócił, aby je zamknąć, lecz poczuł, że musi się choć trochę pomodlić.
Renato opowiada:
„Ukląkłem naprzeciw figury i zacząłem się modlić. Po zakończeniu czytań kontynuowałem modlitwę chcąc przedłużyć moją rozmowę z Bogiem i mając jednocześnie nadzieję, że nie zdarzy się to, co mnie spotkało poprzedniego dnia… nie chciałem zobaczyć znów tego co widziałem… co tu dużo mówić, bardzo się bałem… Ale Matka Boża znowu przyszła. Znowu poczułem jakbym umierał, jakby duch ulatywał ze mnie, podczas gdy głos powtarzał:
„To jestem Ja, jestem Maryja, jestem Madonna, to jestem Ja i naprawdę mówię do ciebie, przyjmij poważnie to, co do ciebie mówię. Od dzisiaj będziesz spisywał wszystkie moje słowa. Ja cię przygotuję. Pewnego dnia zaczniesz mówić, ale teraz musisz zaczekać, musisz przygotować swoją duszę, dlatego przejdziemy drogą Wiary.
Przygotuję ci przyjaciół, apostołów, którzy kochają Maryję. To Ja ci ich przyślę i przejdziesz z nimi długą drogę, dlatego, że razem musimy nawrócić wiele dusz i zaprowadzić je do Jezusa”.
Tego dnia, gdy „wróciłem do siebie”, nie uciekłem już, lecz czułem w sobie ogromne szczęście”.
Renato podszedł do drzwi dzwonnicy chcąc dzwonić dzwonem, by wszyscy dowiedzieli się o tym, co się stało. Na szczęście drzwi dzwonnicy były zamknięte i musiał ograniczyć się do wykrzyczenia na wiatr swojego szczęścia. Skierował się następnie w kierunku drzwi kościoła, lecz nie miał odwagi wejść. Po chwili ukląkł na progu i płacząc modlił się przez godzinę. Nie miał już więcej wątpliwości: Matka Boża naprawdę mu się objawiała. Po kilku dniach zdecydował się porozmawiać o tym z żoną. Powiedział jej:
„Rita, czuję w sobie ciężar… muszę to powiedzieć, powiedzieć komukolwiek, ale nie mam odwagi…”
Na to żona odpowiedziała mu:
„Zauważyłam, że od kilku dni jesteś poruszony. Jeżeli nie jesteś w stanie porozmawiać z kimś innym – porozmawiaj z żoną… przecież żyjemy razem już ponad dwadzieścia lat…”.
Ośmielony tymi słowami, Renato opowiedział jej wszystko w najmniejszych szczegółach. Starał się zachować jak największy obiektywizm. Jednak co chwilę wyrywał mu się z ust okrzyk szczęścia, choć usiłował zachować spokój. Rita, po wysłuchaniu go, zamyśliła się głęboko, nie wiedząc, czy takie nadzwyczajne zdarzenia można przyjąć za prawdziwe. Z drugiej jednak strony znając bardzo dobrze swojego męża, jego zrównoważenie i wiarę, przyjęła, że to objawienie jest możliwe. A jeśli to szatan go zwodzi…?
Zaniepokojona taką ewentualnością, po chwili milczenia powiedziała:
„Może się mylisz… krótko mówiąc: to nie jest możliwe! W tym kościele wykonałeś tyle prac, znalazłeś nawet szkielety, które umieściłeś w krypcie… możliwe, że ukazał Ci się jakiś duch, aby dać znać, że coś nie jest w porządku… Na twoim miejscu poszłabym tam z wodą święconą i wszystko wykropiła”.
Renato zaakceptował propozycję żony. Poszedł do kościoła z buteleczką, napełnił ją wodą święconą, a następnie udał się przed figurę Matki Bożej w kościółku San Martino.
Renato opowiada, co się wydarzyło: „Przelałem wodę do naczynia i podszedłem pod figurę, trzymając je. Uklęknąłem, zamoczyłem rękę w wodzie, lecz gdy uniosłem rękę, by pokropić figurę, ręka trzymająca naczynie sama się otwarła i naczynie spadło. W tym samym momencie usłyszałem:
„To Ja powinnam cię pokropić. Błogosławię cię. Nie bój się… bądź rozważny. Przyjdzie taki dzień, w którym wielu będzie takich, którzy przybędą tu, by się modlić. Inni nie będą ci wierzyć. Przetrzymaj to, miej wiarę i módl się za nich”.
Wszystko to zdarzyło się 2 kwietnia 1985 r. Renato utwierdził się w przekonaniu, że to Matka Boża mówiła do niego. Od następnego dnia, 3 kwietnia 1985, powierzała mu orędzia. Poleciła spisywanie ich, aby je ogłosić światu.

Kto to jest Renato Baron?

Pietro Renato Baron urodził się w Schio 7 września 1932 roku. Rodzina przekazała mu solidne chrześcijańskie wartości. Na kursach wieczorowych uzyskał dyplom technika. Przez kilka lat pracował w zakładach maszyn włókienniczych, następnie był zatrudniony w Piovene Rocchette w jednym z oddziałów zarządzających autostradami w wydziale rozbudowy autostrad; gdzie pracował aż do przejścia na emeryturę w 1989 roku. 5 maja 1962 roku ożenił się z Margheritą Menin. Kilkakrotnie od 1960 r. był wybierany do rady gminy Schio, a w latach 1970-75 był zastępcą burmistrza do spraw miejskich prac publicznych. Był także dyrektorem przedszkola w swojej dzielnicy, a także aż do 1985 roku sekretarzem jednej z sekcji Demokracji Chrześcijańskiej w Schio. Był człowiekiem konkretnym, obdarzonym rozsądkiem, szanowanym przez kolegów z pracy, przez zwierzchników i przyjaciół.

Kościół San Martino alle Aste

Jest to najstarszy kościół w Schio. Około VII lub VIII w. został wybudowany na ruinach antycznej świątyni pogańskiej poświęconej nimfom i boginkom energii życia. Aktualna budowla datowana jest na rok 1000. Przez wiele wieków kościołem administrowali OO. Benedyktyni z Klasztoru św. Felice i Fortunato w Vicenzy. Dzwonnica romańska jest z roku tysięcznego. Ozdobny dzwon pochodzi z r. 1493. Kościółek po okupacji napoleońskiej został wykupiony przez osobę prywatną w 1810 r. Od tego momentu jest własnością prywatną, dostępną jednak dla kultu i dla wiernych z dzielnicy, w której jest położony. Renato, od czasów szkolnych pełnił na prośbę właściciela funkcję kościelnego.

Kaplica w Schio

Figura Matki Bożej

Figurę Matki Bożej Różańcowej, czczonej w kościele San Martino, wyrzeźbił mieszkaniec Schio Romano Cremasco w 1940 r. Umieszczono ją w kościele w Schio, powierzonym OO. Kapucynom. Figurę poświęcono 5 maja 1940 r. Renato Baron był obecny na tej ceremonii i mimo iż miał wtedy osiem lat, urzekł go widok pięknego oblicza Madonny i Dzieciątka. Przywiązał się mocno do tej figury. Przyczyniła się ona do dojrzewania w nim szczególnej czci do Matki Bożej.
Dziewiętnastoletni Renato, będąc już osobą odpowiedzialną za kościół San Martino, pewnego dnia 1951 r., zauważył z przykrością, że figura Matki Bożej Różańcowej nie stoi już w kościele OO. Kapucynów. Odnalazł ją w kącie zakrystii. Na ten widok przyszła mu do głowy myśl, aby przenieść ją do kościółka San Marino, przynajmniej na okres maja, który jest miesiącem poświęconym kultowi Maryi.
Z ogromnym zaangażowaniem przedstawił przeorowi prośbę. On zaś, chcąc wystawić na próbę Renato, powiedział, że aby otrzymać figurę będzie potrzebował dużej ilości pieniędzy. Renato wziął się natychmiast do dzieła, aby zebrać sumę, która wydawała mu się wystarczająca. Zrezygnował z coniedzielnych seansów kinowych, kosił i sprzedawał trawę. W ostatnich dniach kwietnia 1952 r., zaniósł pieniądze przeorowi. Ten zaś powiedział mu, że nie chce pieniędzy, lecz mówiąc o nich chciał zobaczyć jego zaangażowanie. Dał mu figurę, właściwie wypożyczył, na okres maja, zastrzegając jednak, że ma ona powrócić do zakonu na procesję odbywającą się 31 maja.
31 maja 1952 niespodziewanie rozpętała się tak potężna burza, że nie było możliwe przeniesienie figury z powrotem do kościoła Kapucynów. Przeor zgodził się więc, aby figura pozostała w kościółku San Martino jeszcze przez rok. Pod koniec maja 1953 r. w dniu wyznaczonym na procesję, ponownie burza uniemożliwiła przeniesienie figury. Historia powtórzyła się pod koniec maja 1954 r. i tego samego wieczora przeor powiedział do Renato: „Zatrzymaj figurę w San Martino i nie mówmy już więcej o jej przenoszeniu”.
W ten to sposób figura pozostała w kościele San Martino.

Belmonte, obecnie Góra Chrystusa

Pielgrzym przybywający do Schio, znajdzie tu trzy szczególne miejsca modlitwy: kościół San Martino, gdzie zaczęły się objawienia, Górę Chrystusa i Wieczernik Modlitwy.
Góra Chrystusa nazywała się kiedyś Belmonte: jest to niewielkie wzgórze porośnięte gęstym lasem dominujące nad Schio.
W Wielkim Tygodniu 1969 r. Renato Baron z młodzieżą trzech pobliskich dzielnic, zaniósł na szczyt góry krzyż wykonany z metalowej kratownicy, który został poświęcony w Wielki Piątek 29 marca 1969 r. Na ten szczyt prowadziła boczna ścieżka odchodząca od jednej z ulic dzielnicy Aste. Podczas Wielkiego Tygodnia 1986 r., Renato i jego przyjaciele umieścili na tej ścieżce 13 krzyży, aby wyznaczyć stacje Drogi Krzyżowej: 14 stację stanowił ów krzyż z kratownicy.
Krzyże zostały wykonane z drzewa białej akacji, wyciętego w głębi lasu. Droga Krzyżowa została zainaugurowana w Wielką Sobotę 1986 r., która wypadała 29 marca (był to ten sam dzień co w roku 1969). Od tej pory, dla pielgrzymów przybywających do Schio, modlitwa na Drodze Krzyżowej stała się stałym elementem pielgrzymki. Ścieżka, na której ustawiono stacje Drogi Krzyżowej została poprawiona i odnowiona, a w połowie jej długości zrobiono ujęcie świeżej źródlanej wody. Na szczycie wzgórza został wybudowany ołtarz z kamienia, który oddano do użytku 28 września 1986 r. Zawiera on trzy medale Niepokalanej (1830), orędzia maryjne, relikwie z Nazaretu, naczynia z wodą ze źródeł Jordanu i z Medziugorja. Figura Jezusa z brązu została ustawiona 6 stycznia 1987 r., a figura Matki Bożej 8 grudnia 1987 r.
Pierwsze objawienie maryjne na tym wzgórzu miało miejsce w nocy 11.04.1986 r.

Wieczernik Modlitwy

Kiedy już wokół Renato Barona zebrała się spora grupa ludzi gotowych iść realizować Dzieło Miłości (o którym będzie mowa później), zdecydowano o zakupieniu pewnej starej willi wraz z parkiem, która znajdowała się niedaleko kościoła San Martino. Willa ta została wyremontowana, a park – uporządkowany.
Wkład pracy wolontariuszy, zarówno w remont willi jak i parku wyniósł około 6000 godzin roboczych. Również materiały potrzebne do remontu zostały zakupione z pieniędzy zebranych w grupie przyjaciół Renato. Obecnie willa jest siedzibą Dzieła Miłości i Wieczernika Modlitwy. Park został uporządkowany by był miejscem skupienia i medytacji.

Współpracownicy

W pierwszych dniach sierpnia 1985, Renato opowiedział o swoich przeżyciach mistycznych proboszczowi, który odniósł się do nich sceptycznie. We wrześniu 1985, zachęcony przez Maryję w czasie objawienia, zwierza się przełożonemu Kapucynów, ale czyni to bez przekonania.
Renato komentuje w ten sposób to spotkanie: „Rozmawiałem z nim o objawieniach lecz w końcu uciekłem. Pomyślałem, że również on odniesie się do tego sceptycznie i mi nie uwierzy”.
Mimo wszystko fakt objawień trzeba było ujawnić, gdyż objawienia Matki Bożej nie były przeznaczone tylko i wyłącznie dla Renato, lecz dla wszystkich. 25 września 1985 Matka Boża powiedziała mu:
„Niedługo będziesz miał dobrych przyjaciół, którzy pomogą ci sprowadzić Królestwo Ojca dla wszystkich ludzi dobrej woli. Módl się. Ja cię błogosławię.”
Po tym objawieniu, Renato zwierza się pewnej rodzinie, która mu wierzy i w ten sposób wieść o objawieniach zaczęła się rozszerzać.
Pod koniec października 1985 roku Matka Boża powiedziała Renato: „Nie bój się, dzisiaj będziesz miał jeszcze inne wizyty. To będą twoi współpracownicy, ci, którzy pomogą ci w twojej drodze”.
Grupa powstaje 24 listopada 1985 roku w kościółku San Martino. Na początku liczy 20 osób, jednak z czasem ich liczba zwiększa się. 26 listopada Matka Boża powtarza:
„Teraz już przesłanie zostało przekazane. Błogosławieni ci, którzy je przyjmą. Spróbujcie stworzyć jeden Kościół, nie rozdzielajcie go. Chwalcie Ojca w adoracjach grupowych. Poszukujcie Jego Łaski. Błogosławię was.”

Gdzie i kiedy objawia się Matka Boża

Na początku, przez wiele miesięcy, Matka Boża objawiała się w Kościele San Martino: figura Matki Bożej Różańcowej ożywała. Później Renato miał także objawienia w innych miejscach: w swoim domu, w pomieszczeniu przeznaczonym do modlitwy i na spotkania ze swoimi najbliższymi współpracownikami; w krypcie Wieczernika; na Górze Chrystusa… Poza kościołem San Martino, Matka Boża objawia się z rękami wyciągniętymi w kierunku nieba a jej stopy są bose.
Objawienia nie następują o stałych godzinach, lecz często zdarza się to wieczorem po godzinie 20.00.
Najczęstsze godziny objawień:
– w 1986 r. czwartki, w kościele San Martino w godzinach pomiędzy 19.30 a 20.00, pod koniec modlitwy różańcowej w obecności wiernych;
– po 1986 r., około godziny 21.00 podczas spotkań Grupy Modlitewnej lub na końcu Drogi Krzyżowej, wpierw o godzinie 21.00 w czwartki, potem zaś w piątki zawsze o tej samej godzinie 21.00.
Warto zauważyć, że te stałe objawienia były jakby pochwałą Niebios dla wspólnych modlitw.

Królowa Miłości

Podczas pierwszych spotkań współpracowników Renato, wszyscy dyskutowali jak nazywać objawiającą się Matkę Bożą. Zostało zaproponowane, by nazwać Ją „Matką Bożą Różańcową”. Rzeczywiście, figura przedstawiała Matkę Bożą Różańcową. Lecz już następnego dnia, 28 października 1985 roku, sama Matka Boża powiedziała jak chce być nazywana:
„Ja jestem Królową Miłości. Jeżeli będziecie kochali, będziecie się kochali, będziecie blisko Ojca. Miłość i miłosierdzie. Modlitwa bez końca. Idźcie na drogi świata i bez ustanku zwiastujcie Królestwo Ojca. Kto ocali swojego brata – ocali sam siebie. Kochajcie, a będziecie kochani. Ja was nie opuszczę. Błogosławię was.”
Królestwo Ojca jest Królestwem Miłości, nową epoką, na którą czekamy, o którą się modlimy i dla której pracujemy, jest Cywilizacją Miłości.
Matka Boża, objawiając się nam, ludziom kultury zachodniej, pogrążonym w egoizmie, pojawia się jako Królowa Miłości, by z całej siły powiedzieć nam, że musimy powrócić do fundamentalnego przykazania Jezusa Chrystusa:
„Miłujcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem… Po tym poznają, że jesteście moimi uczniami, jeżeli będziecie się wzajemnie miłowali…”

Jaki jest cel objawień?

Odpowiedzi na to pytanie udzieliła sama Matka Boża w orędziu, które jako pierwsze zostało wydrukowane w książeczce „MARYJA WZYWA”. Jest to orędzie powierzone Renato 3 kwietnia 1985 r.:
„Módl się i ofiaruj swoje poświęcenie, ponieważ tylko poprzez modlitwę ludzie mogą się ocalić. Nawet ci, którzy przychodzą do kościoła nie są wystarczająco wierzący. Oto dlaczego ja działam:
Aby spełnić wolę Ojca, dlatego, że On jest tym, który wszystko może. Świat zmierza ku zatraceniu”.
Objawienia te są z woli Ojca. Matka Boża została posłana przez Ojca. Kto zatem mógłby się im sprzeciwić? Kto odważyłby się być doradcą Boga Ojca? Mimo to są osoby, które mają wiele zastrzeżeń wobec objawień. Osoby te rozumują w ten sposób:
Bóg przekazał już wszystkie Prawdy przez Proroków, Jezusa Chrystusa i Apostołów. Śmierć ostatniego Apostoła definitywnie zamyka czas Objawień. Dlatego też dalsze objawienia nie mają prawa bytu, ponieważ Bóg nie ma nam już nic do powiedzenia.
Całe to rozumowanie jest prawdziwe, fałszywe jednak są wnioski. Rzeczywiście fałszywe jest domniemanie jakoby objawienia miały przekazywać nowe Prawdy. Autentyczne objawienia, te, które pochodzą od Boga nie pokazują nowych prawd, lecz tylko przypominają Prawdy przez nas zaniedbywane. Przypominają nam, że mamy walczyć ze złem, które szerzy się w naszych czasach.
Gdybyśmy chcieli porównać Prawdy do leków, musielibyśmy powiedzieć, że Apteka Kościoła jest kompletnie wyposażona, posiada wszystkie lekarstwa i dlatego nowych jej nie potrzeba. Potrzebni są jednak doświadczeni lekarze, którzy wskażą, jakie lekarstwa w danym przypadku są potrzebne.
Pasterze Kościoła mają za zadanie diagnozować duchowe zło i wskazywać odpowiednie środki i to w tej dziedzinie interweniuje Miłosierdzie Boże. Historia Kościoła pokazuje jasno, że Miłosierdzie Boże oddziaływuje na dwa sposoby: dając nam wielkich Świętych oraz Objawienia, które mają szczególny wpływ na zachowanie i rozszerzanie wiary.
Przesłania objawień weszły w serce życia religijnego chrześcijańskiego ludu dlatego, że były dziełem Boga. Jeśli Bóg interweniował objawieniami w przeszłości, by wesprzeć Kościół w trudnych momentach, dlaczegóż by nie miał interweniować i dzisiaj? A zatem jak mogą niektórzy utrzymywać, że objawienia są „nieprzydatne” lub „niemożliwe”?
Poza tym musimy pamiętać, że objawienia mają także o wiele ważniejszą funkcję niż wskazywanie Prawd, odpowiednich do walki z naszym złem. Objawienia są znakiem nadzwyczajnej obecności Boga i obfitości Jego Łask. W ten sposób miejsce objawień staje się „Miejscem Łaski” to znaczy Sanktuarium, a czas objawienia jest „Czasem łaski”. Dlatego w tych miejscach następują nawrócenia tych, którzy wierząc stają się gotowymi do przyjęcia Łaski.
O wiele lepsze dla wiary chrześcijańskiej jest myślenie, że Bóg pomaga zwalczać nadzwyczajną żywotność zła przez wylanie Łask niż w sposób nieprzemyślany odrzucać objawienia.
Teraz musimy zadać sobie pytanie: czy u nas, aktualnie, jest tak poważny kryzys wiary, aby musiały zdarzyć się objawienia? Czy prawdą jest to, co zostało przekazane w objawieniu: „także ci, którzy chodzą do kościoła nie są wystarczająco wierzący”?
Nie trzeba prowadzić badań, by przyznać słuszność temu stwierdzeniu. Czyż nie jest prawdą, że wielu „praktykujących”, już nie akceptuje wszystkich przykazań? Czyż wielu nie służy bardziej Mamonie zamiast Bogu prawdziwemu? Czyż mentalności wielu nie kształtuje raczej świat niż Ewangelia? A ilu na serio i systematycznie naśladuje ideał świętości, tej zwyczajnej świętości, która sprawia, że jesteśmy „solą” i „światłem” dla tych, z którymi żyjemy?
Matka Boża została wysłana przez Ojca do „naszego zachodniego świata”, gdzie parafie są bardzo podobne do antycznych kościołów w Sardes i Laodycei, adresatów dwóch z listów Apokalipsy, które przytoczymy z pożytkiem zastanawiając się nad stanem wiary w naszych parafiach:
„Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd:
Znam twoje czyny: masz imię [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec Boga.
Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się!
Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie.
Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły; będą chodzić za mną w bieli, bo są godni. Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.
…Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: Znam Twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny chcę cię wyrzucić z mych ust.
Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty” i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział.
Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.
Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi duch do Kościołów (Ap 3).
W naszym zachodnim świecie, Maryja znajduje to tu to tam, osoby, które zachowały jeszcze trochę dyspozycyjności, „które nie splamiły swoich szat”.
Ona zbiera tę garstkę ludzi, która została i po nakierowaniu ich na drogę Ewangelii, kształtuje z nich swą piętę, którą zmiażdży głowę smoka piekielnego. Smok ten, w obecnych czasach, niszczy Kościół oraz całą ludzkość i właśnie to jest powodem, dla którego Bóg Ojciec wysyła Najświętszą Maryję. Za każdym razem, gdy szatan w sposób szczególny okazuje swą zajadłość wobec tych, którzy żyją według przykazań Bożych i posiadają świadectwo Jezusa Chrystusa, Ojciec wysyła Ją, pokorną Służebnicę Pańską, by pokonała zarozumiałość szatana i jego wspólników na ziemi.
Czy chcesz się znaleźć wśród tych niewielu, którzy pomagają Maryi odnieść zwycięstwo w bitwie z piekłem?
Czy chcesz wprowadzić na drogę Maryi kogoś szczególnie ci bliskiego?

O co prosi Matka Boża?

Matka Boża pro­si o nawrócenie. Orędzia powierzone Renato Baron są ciągłymi wezwaniami do urzeczywistnienia biblijnego wezwania do nawrócenia.
A jak jest rozumiane nawrócenie w Biblii?
Jest to powrót do Boga tych, którzy się od Niego oddalili tworząc sobie innych bożków w świecie, który sprzeciwia się Bogu i za podstawę ma zło. Ludzie odwracają się od Boga i idą przez życie, poszukując szczęścia z dala od Boga. Na tym polega ich błąd, ponieważ prawdziwe szczęście, w każdej swej postaci pochodzi od Boga. Tylko Bóg jest źródłem wszystkiego, co dobre, co prawdziwe i co jest życiem.
Orędzia Matki Bożej w prostych słowach mówią o tym wszystkim i wskazują środki niezbędne do oderwania się od świata i powrotu do Boga całym sercem. Ci, którzy Jej wysłuchali, zaświadczają, że Matka Boża ma rację. Mówią: „Przedtem pochłaniała mnie praca, rodzina, hobby… ale nie znałem szczęścia i wewnętrznego pokoju, którego doświadczam teraz. Obecnie pracuję i dbam o rodzinę, nawet bardziej niż poprzednio, porzuciłem też wszystkie hobby, wizyty w pubach i inne rozrywki, a cały wolny czas poświęciłem na działalność dobroczynną i na modlitwę. Moje życie stało się zupełnie inne…”
Ktoś inny mówi: „Aby wiedzieć jak piękne jest to, co się czuje żyjąc w szczerości z Bogiem – trzeba po prostu spróbować.”
Cóż takiego uczynili ci ludzie? Weszli na bardzo długą drogę miłości. Żyją tak jak inni, wykonując swe obowiązki związane z pracą, rodziną, znajomymi oraz wykonują obowiązki chrześcijańskie realizując je z miłością i dla miłości. Jednak różnicą w stosunku do tego, co robili wcześniej jest to, że dużo czasu poświęcają modlitwie, bo ona jest tym środkiem, który karmi miłość Bożą i miłość bliźniego.
Miłość jest nowym wymiarem pochłaniającym z coraz większą mocą ich osobowość. Jest to prawdziwa, autentyczna miłość chrześcijańska, która wyraża się w posłuszeństwie wobec Boga i w służbie wobec bliź­niego. Nie jest to droga usłana różami, lecz kolcami róż, które mimo to kwitną, by dodać otuchy w tej trudnej drodze i by zrekompensować przykrości spowodowane trudnościami i przeciwnościami nieuniknionymi na tej drodze. Jest to droga zgodna z Ewangelią, droga nowego człowieka, stworzonego na podobieństwo Boga i ukształtowanego przykładem Jezusa Chrystusa.
Orędzia przekazane w Schio są w duchu matczynej przemowy, w duchu wiary: nieliczne słowa, które mówią, co należy czynić, a czego unikać, niekiedy połączone z krótkimi wyjaśnieniami. Istotnie, Matka Boża jest Matką, która mówi, bo kocha i w imieniu Boga przywołuje przesłanie Ewangelii. Tak więc Jej słowa są zwrócone do tych, którzy kochają i są gotowi wierzyć. Długie wyjaśnienia i wyprowadzanie dowodów na nic się zdają. Jej orędzia wskazują drogę, którą trzeba iść. Jeżeli je czytasz bez woli życia nimi, wtedy nie zrozumiesz ich, mogą ci się wydawać bezsensowne. Jeżeli jednak jesteś gotów, by je w życiu coraz bardziej urzeczywistniać, zauważysz, że wnikają do serca jak balsam, który daje radość i siłę, a ty czujesz, że stajesz się innym człowiekiem.
Poniższa synteza nie może zastąpić rozważania samych orędzi, lecz może pomóc czytać je z większym zrozumieniem.

1. POWRÓT DO BOGA

Przez wiarę i miłość powraca się do Boga. Kto wierzy, przyjmuje wszystko, co Bóg objawił. Kto kocha, usiłuje czynić z miłością i ufnością to wszystko, co Bóg nakazuje.
Matka Boża na początku przypomina nam to, co dotyczy Osoby Boga Ojca. Długo, bo przez osiem miesięcy, mówiła głównie o Bogu Ojcu. Potem przypominała Syna, a w końcu przypomina nam Ona to, co objawienie mówi o Osobie Ducha Świętego. Jak widać zastosowała metodę biblijną:
Biblia objawia najpierw Ojca, następnie Syna, w końcu Ducha Świętego. Zasadniczo mówi nam Matka Boża o dwóch podstawowych rzeczach: Musimy zacząć odnawiać naszą wiarę. Wprawdzie Kościół udzielił nam katechezy, podając ją z wielką starannością i trudem, jednak my nie pozwoliliśmy, aby ta wiedza wpłynęła na nasze życie. Nasza religijność jest już więc powierzchowna.
Wiara i miłość do Boga wymagają otwarcia się na tajemnicę Trójcy Świętej. Nasze życie jest piękne i chrześcijańskie, kiedy jest oświecone i ożywione przez tajemnicę Trójcy Św.

2. EUCHARYSTIA

Szczególnie należy podkreślić to, co w przesłaniach dotyczy Eucharystii. Jezus jest te­raz i do końca tego świata obecny wśród nas w tajemnicy Eucharystii. Jego obecność ratuje nas i uświęca, my jednak często lekceważymy haniebnie ów nieskończenie wielki dar Jego bezgranicznej miłości. Matka Boża przypomniała nam to znaczenie Eucharystii nie tylko słowami, lecz także poprzez osobliwe wydarzenie:
Dla Renato objawienia zaczęły się 25 marca 1985. Figura Matki Bożej Ró­żańcowej stała się nagle żywa, to znaczy, przestał widzieć figurę, a ujrzał rzeczywistą postać Matki Bożej. Figura w kościele przedstawiała Matkę Boża z Dzieciątkiem Jezus w ramionach. Jednak podczas objawień żywa Matka Boża trzymała na swoim ramieniu rzeźbę Dzieciątka Jezus. Trwało to przez osiem miesięcy. Renato kilkakrotnie pragnął zobaczyć również żywe Dzieciątko Jezus i pytał sam siebie, dlaczego Ono Jezus pozostawało na­dal zwyczajną figurą. Nigdy jednak nie odważył się zapytać o to Matki Najświętszej.
Pod koniec października 1985 roku poprosił o zezwolenie na przechowywanie w tabernakulum Najświętszego Sakramentu ze względu na to, że kościół San Martino odwiedzało wielu ludzi. Matka Boża poparła tę prośbę. 9 listopada 1985 powiedziała: “Twoje życzenie jest właściwe: Eucharystia, adoracja, tabernakulum, którego jeszcze nie ma, to się wkrótce urzeczywistni.”
Renato i jego przyjaciele wreszcie otrzymali wyczekiwane zezwolenie na ustawienie tabernakulum, by tam mógł być przechowywany Najświętszy Sakrament. Stało się to w niedzielę, a 1 grudnia zostało ono poświęcone.
Matka Boża powiedziała:
“Nie tylko ty cierpisz. Ofiaruj wszystko za tych, którzy nie wierzą, bo ten, kto nie wierzy – grzeszy. Grzechy są przyczyną wszystkich nieszczęść. Jest to wina człowieka. Pomogę ci. Jutro ukażę ci Jezusa.
Przyjdź! A tym, którzy cierpią, powiedz, by zechcieli ofiarować cierpienie w intencji nawrócenia, bo nie zostaje wam już dużo czasu.”
Renato nie zrozumiał sensu słów: “Jutro ukażę ci Jezusa. Przyjdź!”
Następnego dnia, 2 grudnia 1985. Matka Boża ukazała się z żywym Dzieciątkiem Jezus: “Tu masz Jezusa, na którego tak długo czekałeś. Teraz żyje On również w tabernakulum. Dziękuj Mu i kochaj Go. Doprowadzaj do tego, by wszyscy ludzie Go kocha­li. Wkrótce będziesz musiał powiedzieć odpowiedzialnym w Kościele, że Jezus chce, by Jego Matka była Królową Świata i Królową Miłości oraz, że On nigdy nie będzie tolerował tego błędu, by Ją wydalać z kościołów.
Kościół niechaj dąży do jedności, ale nie poddając się jakimkolwiek naciskom i nie zgadzając się na jakikolwiek kompromis. Świat chce Maryi, a Ona uratuje ten świat, jeżeli wy będziecie Jej słuchać i jeżeli się nawrócicie. Dziękuję za wszystko, co robi­cie. Cieszcie się, radujcie się z Je­zusem.”
Począwszy od tego dnia Renato widział Maryję z żywym Dzieciątkiem Jezus: “Ono dużo gestykuluje, kiedy Jego Mama nas napomina i podaje nam orędzia, które są precyzyjne i dla nas konieczne do realizacji. Ono potwierdza palcem to, co Matka mówi. Towarzyszy Jej. Widziałem także, jak Dzieciątko Jezus osuszało Mamie łzy, kiedy płakała, przekazując orędzia dotyczące życia, przeciwne aborcji, przeciwne śmierci zadawanej bezbronnym… Dzieciątko Jezus osuszało łzy Mamy rączkami! To wywarło na mnie głębokie wrażenie, płacz Madonny wstrząsnął mną, ale także sposób osuszania tych łez przez Jezusa”.
Ks. bp Onisto, biskup Vicenzy, gdy usłyszał ten szczegół powiedział:
“To jest wielka pomoc dla potwierdzenia wiarygodności tych objawień, bo gdyby pan był (fałszywym) wizjonerem, widziałby pan w ciągu tych ośmiu miesięcy poruszającą się całą statuę. Tymczasem słyszał pan jedynie mówiącą Matkę Bożą, Jezus zaś się nie poruszał. W tym jednak momencie, gdy Hostia została konsekrowana, poruszył się i Jezus… Maryja pokazała Swe Dziecko… Jest to wydarzenie, nad którym musimy się zastanowić.
Myślę, że to wydarzenie powinno nam wryć się głęboko w pamięć, bo Matka Boża uzmysławia nam przez to jednoznacznie, że jeżeli w naszym codziennym życiu nie ma Eucharystii, to nie jesteśmy żywymi osobami, lecz ułudą. Jeśli nie przyjmujemy Eucharystii, nie mamy życia wiecznego!”

3. MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO

Jak mówił Renato, Matka Boża przypomniała jasno i wyraźnie, że mi­łować bliźniego nie oznacza tylko gotowości do przebaczenia, lecz także służyć innym i poświęcać się dla nich. To nie odnosi się do potrzeb ciała, lecz także do wszystkiego, co dotyczy zbawienia duszy. Dlatego miłość bliźniego wymaga apostolstwa. Dużo mówi Maryja w orędziach o konieczności pomocy braciom, by weszli na drogę zbawienia! Te orędzia dotyczą nas, którzy wyrośliśmy w indywidualizmie, materializmie i egoizmie. Przez doskonalenie się w miłości bli­ź­­niego, uda nam się wyzbyć tego pogańskiego zwyczaju, który sprzeczny jest z duchem Ewangelii.

4. MODLITWA I POST

Wezwania do modlitwy są niezliczone. Jest ona określana, jako niezbędny środek: jeżeli chcesz być chrześcijaninem, jeżeli chcesz się zbawić, jeżeli chcesz czynić to, co dobre, musisz się modlić. Matka Boża kładzie nacisk na Eucharystię, na przyjmowanie Chrystusa w Komunii św., na adorację, spowiedź. Życzy też sobie codziennego odmawiania Różańca i rozważania Drogi Krzyżowej, modlitwy we wspólnocie, modlitwy osobistej, modlitwy w rodzinie, a także postu.

5. POŚWIĘCENIE SIĘ MATCE BOŻEJ

Jeżeli chcemy dostąpić własnego nawrócenia i nawrócenia świata musimy się całym sercem oddać Tej, która została posłana przez Boga, by nas uratować z mocy szatana.
W orędziu z 2 stycznia 1986 pouczyła nas:
“Chwalcie Boga, moje dzieci! Nie pozwólcie przeminąć temu czasowi uświęcenia. Uczyńcie z siebie świątynię Boga. Oddajcie się Jemu! Ofiarowanie się i modlitwa uratują ten świat. Módlcie się również tak:
O Maryjo, Królowo Świata, Matko dobroci, ufając w Twoje wstawiennictwo, powierzamy Tobie nasze dusze. Prowadź nas każdego dnia do źródła radości. Obdarzaj nas Zbawicielem. Tobie się poświęcamy, Królowo Miłości. Amen.”

* * *
MARYJA WOŁA SWOJE DZIECI

Kochane dzieci, patrzcie ze mną w przyszłość, do której należy zwycięstwo. Wyjdźmy naprzeciw Jezusowi, który nadchodzi. Nie patrzcie za siebie, oglądając się na tych, którzy pobłądzili. Wkrótce bę­dzie dla nich za późno, bo czas minie (17.8.1988).
Pozwólcie mi się prowadzić. Nie ufajcie pysznym, zarówno uczonym jak i niewykształconym, lecz bez przyszłości. Uczepili się rzeczy prze­mijających. Zachęcam was do tego, byście podali rękę tym, którzy nie widzą. Jednak nie pozwólcie, aby to oni was prowadzili. Wy bądźcie tymi, którzy ich prowadzą, aby zapanowała w was Boża roztropność a nie ludzka. (9.11.1988)
Nazywam was dziećmi, bo ON chciał bym była Matką was wszy­stkich. Kto mnie uzna za swoją Matkę, ten będzie wychwalał Boga i ten będzie Jego dzieckiem. (8.12.1987)
Niech wszyscy ludzie zostaną po­święceni mojemu matczynemu sercu (12.1.1987) poświęćcie mi wasze dzieci; całą młodzież i małe dzieci. Nie pozbawiajcie ich moich matczynych objęć. (28.6.1989)
Uczę tego, co święte! Moje we­zwanie jest ważne. Jak wielka jest moja miłość do was! (19.7.1989)
Poświęćcie się mojemu Nie­po­ka­lanemu Sercu i nastąpi wasze u­święcenie. (1.1.1987) Szukajcie ucieczki w moim sercu matki, bo sza­leństwo wroga porywa zbyt wiele dusz w śmiertelną otchłań. (20.9.1989)
Otrzymacie moją pomoc w takiej mierze, w jakiej mi się powierzycie! (18.12.1988)

ŚWIAT

Moje dzieci, porzućcie natychmiast każdy kompromis z tym światem. Upominam was, byście całkowicie mi zaufali, abyśmy wspólnie dążyli do tego, by nakazy Boga znów odniosły w świecie zwycięstwo. (28.12.1988)
Nie pijcie trucizny, którą podaje wam ten świat. To owoc zaniedbanego dobra! Kochane dzieci, patrzcie na mnie pełne ufności i wspomagajcie mój plan miłości, a będzie on wielki i skuteczny dzięki duszom w stanie łaski. (13.8.1989) Zawierzcie mi wasze dusze; pozbywajcie się coraz bardziej tego, co jest wasze, a poznacie bogactwa Boga. Bądźcie ślepi i głusi dla tego świata, a będziecie mogli coraz wyraźniej słyszeć mój głos, który będzie was ponaglał. To głos, który przynosi czystość i równowagę obyczajów, tam gdzie ten, kto rozbudza namiętności i żądze, posiał zamieszanie i niepewność. (25.1.1989)
Zbliżcie się do mnie, przyjmijcie mnie! Odsuńcie się od zawirowań tego życia! Nie bierzcie udziału w szaleńczym biegu tego świata, biegu, który prowadzi w otchłań. Kochane dzieci, życzę wam odwagi, byście potrafiły stawać się każdego dnia uboższe, bo to bogactwo, którego zakosztujecie ode mnie będzie wielkie. (27.3.1989)

WYRZECZENIE

Odnówcie dar oddania się poprzez to, że się mi całkowicie powierzycie i z miłości dobrowolnie zrzekniecie się swoich spraw. Pokonajcie wszelki strach przed oddaniem mi siebie, zaufajcie mi. To co posiądziecie jest o wiele cenniejsze od tego, co macie pozostawić. Uwolnijcie się, zrezygnujcie z tego, co was wiąże z tym światem, a poznacie to, co ja poznałam. Tylko wy możecie dokonac wyboru, a to co postanowicie ma być owocem czystej miłości!
Moje dzieci, przekazuję wam ten klucz, byście mogły wraz z Matką wstąpić do domu Syna Jezusa. (10.5.1989) Zostawcie wszystko to, co powoduje w was zamieszanie.

RUCH MARYJNY

Wasz ruch niechaj coraz bardziej czerpie siłę z poważnej i nieustającej modlitwy, aby ci, którzy są dobrej woli, mogli poświęcić się mojemu sercu. Wtedy będę mieszkać wraz z Jezusem w tych sercach. Wstąpimy także do waszych ubogich domów. Wielką po­moc otrzymają ci, którzy będą po­trafili uwolnić się od bezużytecznych bogactw. Oni poznają bogactwo nieba. (30.11.1988)
Zostawcie wszystko, co nie jest pożyteczne, posłuchajcie mnie, chodźcie ze mną! (21.8.1988)
Pozbądźcie się wszystkiego, co zbędne. Pozostawcie to temu światu! Do Ojca przychodzi się tylko nagim.(13.2.1986)
Nauczcie się nie żądać niczego od kogokolwiek, ale zawsze dawajcie, dajcie wszystko. Wasze ubóstwo was ubogaci. (10.4.1986)
Kiedy uwolnicie się od rzeczy tego świata, posiądziecie prawdziwą wiarę. Wtedy będziecie w Bogu, a Bóg – w was. Nie możecie się nazywać chrześcijanami, jeżeli gromadzicie rzeczy tego świata. Ojciec da wam wszystko, lecz dopiero wtedy, kiedy już nic więcej nie będziecie posiadać. (7.8.1986)
Moje dzieci. Zbyt wiele kłamstw osłabia waszą wiarę. Nadmiar mate­rialnego blasku otacza was wszystkich. Jezus zaprasza was, byście podnieśli oczy i zanurzyli się w czystości Stwórcy. (22.6.1987)
Jeżeli uwolnicie się od ziemskich bogactw zostaniecie ubogaceni dobrami niebios. Niechaj wystarczy wam bogactwo łaski Ducha Świętego, które w obfitości spływa na moich wybranych. (12.7.1989)
Moje dzieci, ta ziemia, która was trzyma, jest tą samą, z której jest wasze ciało. Nie troszczcie się tylko o nie, lecz o prawdziwe życie w Bogu, który jest w was. Budujcie wasze ziemskie życie na prawdziwym życiu, (29.3.1989) żyjcie tą ziemską chwilą, jako dzieci Boga.
Wykorzystujcie czas dla wieczności. Raz jeszcze zapraszam was do uwolnienia się od tego, co zbędne, byście mogli się wielkodusznie poświęcić temu, co dobre. (6.5.1988)
Pragnę, byście zażywali rozkoszy Ducha, a zrezygnowali z każdej ziemskiej rozkoszy pochodzącej od kusiciela. Zważajcie na moje we­z­wania! Zamknijcie oczy na ten świat, trzymajcie się mocno Jezusa. (29.7.1988)
Moje dzieci, życzę sobie, abyście wzrastali w świętości. Wasza świętość będzie miała większą wartość, aniżeli to wszystko, co zostawicie, aby ją osiągnąć. (26.4.1989) Wy znacie wskazania Maryi: modlitwa – milczenie – pokora – pokuta. (19.10.1988)

MODLITWA

Nie zaniedbujcie modlitwy, ró­żań­ca świętego, codziennej mszy św. (23.11.1988)
Postanówcie się codziennie modlić. (9.11.1988)
Niech wasza modlitwa tchnie ufnością, która otwiera ducha na sprawy Boga. (27.7.1988)
Módlcie się za Kościół, za papieża, módlcie się za wszystkich ludzi! Czyńcie tak, by wasze życie było najpiękniejszą modlitwą. (21.1.1989)
Kiedy się modlicie, bądźcie jak małe dzieci. Wygaście w sobie wszel­ką wielkość, wymażcie swoje ja! Wtedy modlitwa będzie skuteczna, a kiedy prosić będziecie, zostaniecie wysłuchani, Ojciec zaś uczyni was wielkimi. (12.06.1986)
Wasza modlitwa niechaj będzie szczera i pokorna. Taka – dojdzie do Ojca, który pozwoli, by serce Jezusa zjednoczyło się z waszym sercem. (19.7.1989)
Codziennie módlcie się odmawiając ze mną różaniec, a ja pomogę wam coraz lepiej poznać Jezusa. (2.8.1988)

DROGA KRZYŻOWA

Zapewniam was, że każdego razu, kiedy z pobożnością kroczyć będziecie drogą krzyżową przyczynicie się do uwolnienia wielu dusz z czyśćca, a one obdarzą was pomocą i swoim wstawiennictwem. Idźcie każdego dnia tą drogą z Maryją. (22.10.1986)
Będę się modliła z wami, by wam pomóc wzrastać duchowo, byście byli szczęśliwi i godni być świątynią Boga. Wzywajcie mnie często, będziemy się wspólnie modlić, także nocą, ponieważ noc stała się czasem żniw wroga. (8.3.1989)
Obiecuję wielkie rzeczy tym, którzy w piątkową noc będą trwali na modlitwie. (23.4.1988)

POKUTA

Kochane dzieci, pokuta, modlitwa i oddanie są niezbędne. (5.7.1989)
Wzywam wszystkich ludzi do zadośćuczynienia i skruchy za ogromne lekceważenie Boga (6.9.1989)
Uczyńcie małe rzeczy – wielkimi. Postanówcie sobie co tydzień pościć, czyńcie pokutę. Nie będziecie mistrzami życia, jeżeli nie będziecie pokutnikami. Przez modlitwę jesteście blisko nieba, przez pokutę i post uświęcicie się i będziecie dla innych przykładem. (31.5.1988)

POKORA

Moje dzieci, jak często upominałam was, byście były posłuszne i pokorne w cichym nasłuchiwaniu. Słowo Jezusa, który was nieustannie woła, zachęca, uwalnia was od ucisku grzechu i wnika w was. (5.9.1987)
Wiedzcie, kiedy milczeć, gdy milczenie jest potrzebne; milczeć, pokornie milczeć. Bądźcie świadome waszej odpowiedzialności.
Ciekawością i pychą nie wypełnicie Woli Ojca. (3.4.1986) Wielka jest praca, która was czeka, jednak działać możecie tylko przez waszą pokorę. (21.7.1986)
Należycie do tych, którzy są mi najbliżsi. Dlatego życzę sobie, byście byli moimi dzwonami, które swoim dźwiękiem wzywają znowu wszystkich do modlitwy i do nawrócenia się. Dlatego bądźcie pokorni i wiarygodni. (25.9.1987)

ŚWIADECTWO

Zapraszam was, byście występowali publicznie. (26.2.1989)
Nie wstydźcie się dawać świadectwo o mojej obe­c­ności. (1.3.1989)
Dajecie także świadectwo wtedy, gdy razem głośno się modlicie! Będę modliła się z wami. (26.2.1989)
Tym słowem, które jest darem Boga, dawajcie świadectwo o swojej wierze, mówcie o Bogu waszym ży­ciem. (3.4.1986)
Nie narzucajcie innym nigdy tego, co znaleźliście i czym żyjecie, ale przekażcie to przez przykład i pokorę. (4.3.1987) Zważajcie na to, byście nie stawali się powodem zniesławiającej obmowy. (7.8.1988)

JEDNOŚĆ

Pragnę wśród was jedności, miłości i prawdy, odwagi i sprawiedliwości. (29.6.1987) Chciałabym, byście dali posłuch moim wezwaniom. Pragnę z wami działać w świecie, ale potrzebuję waszej jedności. Potrzebuję waszych czystych serc i waszego całkowitego oddania. (2.6.1987)
Moje dzieci, chciałabym was często widzieć wszystkich razem zjednoczonych w modlitwie. (5.12.87)
Idźcie razem nawzajem się wspie­rając. Pomagajcie sobie wzajemnie pokonywać trudności, na które się natkniecie. (6.6.1986)
Trwajcie w jedności ze świętym Kościołem i pozostawajcie złączeni z Papieżem! (7.6.1989)

POSŁANNICTWO

To jest wasz czas! Idźcie naprzód! Ubogacajcie Kościół Jezusa, uczyńcie go wielkim! (2.7.1989)
Wasza praca jest dla was drogą do świętości. Wykorzystujcie cały wasz wolny czas dla tego posłannictwa, które wam powierzam. (16.3.1986)
Oddajcie się całkowicie temu dziełu nawrócenia waszych braci. (8.8.86)
Oddajcie Mi siebie, pozwólcie, abym was prowadziła, nie zadając zbyt wielu pytań. Bądźcie całkowicie do mojej dyspozycji. (27.8.1986)
Ofiarujcie się, by usunąć wszelkie zło, które niszczy dusze. (26.7.1989)
Usiłujcie odnaleźć tych, którzy są daleko od Boga. Waszym zadaniem jest udać się na poszukiwanie tych, którzy pobłądzili. (14.4.1988)
Bądźcie moimi płonącymi świat­łami, ja poprowadzę was drogami tego świata. (16.11.1988)
Każdy jest wezwany, by współ­pracować w szerzeniu prawdy. Prawda, moje dzieci! Wykorzystajcie cały czas, który został wam dany dla Królestwa Boga Ojca, ubogacając się w cnoty, które was uświęcą. (5.10.1988)

ODDANIE SIĘ

Nie bądźcie mądrzy dla siebie samych, bądźcie światłem dla tych, którzy pobłądzili i z tego powodu cierpią. Bądźcie przy mnie w światłości i w prawdzie. (12.7.1989)
Czyńcie to, do czego was powołałam: zjednoczcie się z wieloma innymi, módlcie się, kochajcie się, miłujcie się nieustannie! Pokora i milczenie niechaj będą waszym skarbem. Nie wymagam od was niczego więcej niż potraficie, ale by to, co czynicie wykonywać porządnie. (14.12.1986)
Nie dopuszczajcie do tego, by ta wzniosła misja, do której was powołałam, stała się przez waszą małoduszność nieskuteczna. Nagroda Ojca będzie dla was bardzo obfita.(13.9.1989)
Te materialne dzieła będą służyły jedynie do tego, by złagodzić cierpienia i doprowadzić waszych braci do wiary, a przez to do Ojca. Czyńcie wszystko dobrze. Wiara, cel waszego działania, niechaj nieustannie stoi wam przed oczami. (22.11.1986)

WIARA

Kochane dzieci, niechaj bedzie w was wiara. (14.9.1989)
Bądźcie dumne z waszej wiary. (6.7.1986) Wiara jest łaską, która wspierana jest przez moc modlitwy i zachowywana przez wytrwałość. Kto grzeszy przeciwko wierze, sam na siebie wydaje wyrok i obciąża się największą odpowiedzialnością. Moje dzieci, zapraszam was wszystkich do przekształcenia Ewangelii w czyn, do życia nią i do jej rozpowszechniania. (19.10.1987)
Bóg wymaga od każdego czło­wieka prawdziwej wiary, nie mizernej i połowicznej, lecz wiary żywej. Bło­gosławieni ci, którzy trwają w wierze. Zwalczajcie wszelką powierzchowną i pyszną gadaninę, która jest owocem duchowej marności. Wzrastajcie w duchu poprzez modlitwę i miłość. (31.8.1988)
Doskonalcie się przez nawracanie się, bo to jest ten czas, w którym Jezus was zaprasza do głoszenia bliskości nadejścia Swojego Królestwa. (30.8.1989)
Powiedzcie wszystkim, że muszą się spowiadać z grzechów. Jest zbyt wielu, którzy ze zbłąkanym sercem szukają Jezusa. (16.1.1986)

BÓG OJCIEC

Módlcie się do Boga Ojca we wspólnocie. Szukajcie Jego łaski. (26.11.1985) Wypraszajcie u Boga Ojca łaskę miłości do Niego, a będziecie obsypani wielkimi łaskami, bo jesteście owocem Jego wiecznej, nieskończonej miłości. Nie dzielcie waszych małych serc, podążając za tym, co znikome i ziemskie, lecz niech wasze całe serce należy do jednej, jedynej wielkiej miłości Boga. (17.5.1989)
Moje dzieci, uczcie się we wszystkich sprawach stawiać Boga na pierwszym miejscu przy każdej waszej myśli. Bóg niechaj będzie przy każdej czynności. Niechaj On będzie w całym waszym życiu. Przed każdym waszym słowem niechaj będzie nasłuchiwanie! On będzie do was mówił. (24.4.1986)
Bóg objawi się wam w tajemnicy Jego ciszy. Bądźcie Mu posłuszni! Niechaj On pozostanie w was. Całe wasze życie niechaj będzie z Nim! Całe wasze życie niech będzie jednym dziękczynieniem. Starajcie się całą waszą istotą przygotować Jego triumf, zjednoczony z triumfem mojego Niepokalanego Serca. (16.8.1989)
Wyrzeknijcie się na zawsze waszej woli, a będzie w was działała wola Boga. Moje dzieci, kto mnie rozumie, zrozumie Boga i Jego przykazania. (12.4.1989)
Moje dzieci, powiedzcie to wszy­stkim: we wszystkim, co was otacza jest Stworzyciel. Nie bądźcie ślepe! Ojciec nieustannie was obdarowuje. On was kocha i On domaga się waszej miłości. (5.6.1986)
Dziękujcie Ojcu za ten czas łaski! (6.9.1989) On jest Ojcem, który wy­ciąga do was rękę przez moje słowo i moją rękę. Nie szukajcie niczego innego, moje dzieci, lecz wpatrujcie się, nie odrywając waszych spojrzeń od Tego, który was wszystkim obdarza. (9.7.1989)
Całe wasze życie zostaje utkane z woli Bożej. Bóg was prowadzi, gdy jesteście posłuszni i nie przeciw­sta­wiacie się Jego planowi. Miłujcie Ojca wszystkim, czym jesteście i co czynicie. (20.9.1989)
Ojciec życzy sobie waszego świętego świadectwa, byście wy, powołani, uświęcali świat i prowadzili go do świętości. (26.4.1989)
Rozgłaszajcie wszystkim to we­zwanie: sprawcie, by już więcej nie przeklinano! Wiedzcie, że często w ciągu dnia chór modlitw was wierzących, zostaje zagłuszany przez niezliczoną ilość bluźnierstw przeciw Bogu. Bogu winni jesteście wyłącznie uwielbienie. On jest twórcą życia. On jest Stworzycielem. Sławcie Go zawsze. Sprawcie by już Mu nie bluź­niono! (2.4.1986)

DUCH ŚWIĘTY

Ten nowy Duch, który jest w was – niechaj z wami wszystko odnowi. (2.8.1989)
On niechaj uczyni waszego ducha wspaniałomyślnym, niechaj was umocni i uczyni zdolnymi do pokonania każdego rodzaju egoizmu, który was może powstrzymywać od świętości. (5.4.1989)

JEZUS CHRYSTUS

Odkryjcie skarby zbawienia, bo jeszcze jest czas miłosierdzia. Pozwólcie by Jezus posłużył się waszą nicością. (7.12.1988)
Niechaj z każdym dniem wasze życie będzie lepsze. Pragnę, byście nosili Jezusa w waszych sercach. On niech będzie waszym Wszystkim. Wasz duch niechaj zawsze będzie czujny, a każda chwila – święta, by was uświęcać. (1.2.1989)
Cierpienia Jezusa uczyńcie wa­szymi. Obejmujcie krzyż, podnieście krzyż. Tylko w krzyżu jest wasze zba­wienie. Jezus was miłuje. On oczekuje od was miłości. (24.3.1986)
Uczcie wszystkich, że Jezusa nie można znaleźć w światowych u­ciechach. Jezus oczekuje was, a spotkacie Go tylko przez krzyż i modlitwę, w ubóstwie oraz w pokorze serca. On chce wam podarować swój pokój i radość. Miłujcie Go! On przecież was tak bardzo miłuje. (9.4.1986)
Gdy postąpicie naprzód z Maryją, będzie się wam wydawać, że utraciliś­cie wszystkie rzeczy tego świata. Ja zaś wam powiadam: znaleźliście wszystko, znaleźliście Jezusa! (17.1.1987)

MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO

Z miłością przekazujcie miłość Jezusa! Bądźcie najbliżej tych naj­bardziej potrzebujących miłości, a i wy doznacie miłości. Dołóżcie wszelkich starań, by życie opuszczonych i starych stało się godniejsze. Wzbogacajcie ich ducha poświęcając się im i dając im radość i miłość. (6.2.1987)
Bądźcie zjednoczeni w miłości. Miłość bliźniego czyni duszę piękną i Bóg znajduje w niej upodobanie. Gdy odczuwacie w tych czasach ciężar braku miłości bliźniego, wy miejcie w sobie miłość bliźniego. (27.9.1989)
Bądźcie posłuszni mojemu głosowi, głosowi Matki z nieba. Matka Jezusa jest tą, która zaprasza was do życia przebaczającego w miłości. Tak jak Jezus przebaczył swoim oprawcom, tak przebaczajcie swoim braciom. W miłości jest wasze ocalenie. (22.3.89)
Każdego z was zachę­cam do pra­w­dziwego nawrócenia się w miłości i sprawiedliwości. (12.10.1988)
Waszą pewność tego, że jesteście na właściwej drodze będzie można poznać z czystości i pokoju waszego wnętrza. Ten, kto jest mi posłuszny znajdzie pokój i odkryje w sobie plan Boga. (26.10.1987)

CHRZEŚCIJAŃSKA RADOŚĆ

Nie nadużywajcie dóbr tego świata, ale używajcie ich we właściwej mierze. W ten sposób zasmakujecie radości życia. (8.6.1985)
Radujcie się z tymi, którzy idą za wami. Nie martwcie się odrzuceniem. Będziecie odpowiedzialni za to, czego nie daliście, ale nie za tych, którzy was nie posłuchali. (16.11.1987)
Życzę sobie, byście i wy błogosławili każdego dnia wasze dzieci, tak jak ja je błogosławię. Przekażcie im waszą wiarę i to, co zostało wam obiecane: tę radość, którą już wielu cieszy się w wieczności. (8.5.1988)

OCZYSZCZENIE

Nie obawiajcie się oczyszczenia, bo ono przyniesie wam świętość, a miłość zatriumfuje w świecie. (30.9.1987)
Moje dzieci, trwa nadal moje cierpienie z powodu moich najbardziej oddalonych dzieci: biednych, potrze­bujących grzeszników. Niech ich nawrócenie, będzie waszym życze­niem. Z radością ofiarujcie wasze cier­pienia. Podarujcie waszą pokorną, nieustającą modlitwę. (23.3.1989)
Moje dzieci, nie traćcie odwagi, także to cierpienie przyczynia się do przyśpieszenia triumfu Jezusa w świecie. (20.8.1989)
Jako chrześcijanie bądźcie god­ni waszego imienia. Poddawajcie się nieustannej próbie. Zostawcie to, co powoduje w was zamęt, bądźcie silni i odważni!
Postępujcie pewnie, poświęcajcie się, ale nigdy nie zawierajcie kompro­misów z tym światem! Ten świat nie może wam niczego zagwarantować, jeżeli nie jest z Bogiem. (11.6.1986)

ŚWIĘTOŚĆ

Chciałabym, by wasze słowo było zawsze dobrze przemyślane, abyście waszym słowem mogli do­trzeć do wszystkich serc. Co powiecie, niechaj będzie święte, wasza działalność cierpliwa, wasze czyny pełne radości. (20.8.1986)
Wszyscy święci w niebie, są nimi dzięki Maryi, bo pozwolili Maryi się prowadzić. (17.2.1986)
Tym, którzy wam powiedzą, że macie postępować powoli, odpowiedzcie, że jest już bardzo późno. Trzeba koniecznie biec, by przybyć na czas. (10.4.1986)
Ja będę nadal wołać do was z tego miejsca. To miejsce niech będzie miejscem bezpieczeństwa przeciw wrogowi. Nieprzyjaciel nie wstąpi do moich domów! To jest mój dom! Przebywajcie często w tym miejscu modląc się. (4.12.1988)
Troszczcie się o to święte miejsce. Jezus z tego miejsca obdarzy pokojem tych wszystkich, którzy o to proszą w modlitwie i wierze. (9.1.1987)
Dziękujcie Ojcu, że jesteście wybrani, by być światłem. Przyjmijcie bez zastrzeżeń Jego zaproszenie. Przebaczajcie, przebaczajcie wszystkim i kochajcie się. Bądźcie we wszystkim doskonali. (2.6.1987)

ZNAKI W SAN MARTINO

“W ostatnich dniach – mówi Bóg – wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą. … I sprawię dziwy na górze – na niebie, i znaki na dole – na ziemi.” (Dz 2,16-19)

Niewyjaśnione zapachy

Kto przybywa do przedmieścia San Martino z powodu wiadomości o objawieniach Maryi w Schio, z otwartym sercem dla tych orędzi, które Maryja Panna przez 19 lat przekazywała światu przez Renato Barona, przeżywa często fenomen, znak delikatnego i przyjemnego zapachu, który nagle napełnia powietrze, otaczające osoby i rzeczy.
11 listopada 1986 w uroczystość św. Marcina, patrona kościoła, w którym miały miejsce objawienia, krzyż w domu Renato zaczął nagle wydzielać cudowny i przyjemny zapach.
12 listopada 1986 zaczął się roz­chodzić taki sam przyjemny zapach z ceramicznej figury Najświętszej Maryi Panny w domu Renato.
23 listopada 1986 figura Matki Bożej Różańcowej w kościele San Martino zaczęła wydzielać miły zapach.
Pod koniec roku 1986 akacjowy Krzyż Stacji Drogi Krzyżowej zaczął wydzielać tak intensywny zapach, że można go było wyczuć z odległości kilkudziesięciu metrów.
Ten fenomen stał się nadzwyczaj słynny jako szczególny punkt przyciągania dla wszystkich tych, którzy przybywają do San Martino.
4 lutego 1987 zjawisko to rozszerzyło się na całą trasę Drogi Krzyżowej, która rozciąga się do Bel Monte (obecnie Monte di Cristo), na której stoi duży, żelazny krzyż, przyniesiony tam przez młodzież wraz z Renato w 1969.
Szczególnie ważna była data 11 lutego 1987, wspomnienie Matki Bożej z Lourdes, w którym to dniu pielgrzymi stwierdzili, że z małego źródła, znajdującego się w połowie Drogi Krzyżowej, wypływa woda, która wydziela ten sam przyjemny zapach, co Krzyż. To wydarzenie wywarło głębokie wrażenie. Pielgrzymi zaczęli z jeszcze większym nabożeństwem gasić pragnienie tą wodą i zabierać ją dla chorych krewnych i przyjaciół do domu, jako dalszy znak rzeczywistej obecności Madonny.
Zjawisko pojawia się z przerwami i nieprzewidzianie. Wydaje się, że zależy to od osobistego nabożeństwa. Trwa to do dziś. Również wtedy, gdy z powodu suszy nie płynie ze źródła woda, to jednak sporadycznie rozchodzi się z niego przyjemny zapach.
Stopniowo zjawiska te stawały sie rzadsze, jednak pielgrzymi przyjmuja to ze spokojem. Jest to znakiem zdrowej pobożności. Zrozumiano, że życie duchowe nie może być zależne od znaków, nawet wielkich. Człowiek musi postępować naprzód po drodze nawrócenia i wierności celom, jakie stawia przed nami wymóg życia w wierze, ukierunkowanego przez naszą dobrą Matkę na Boga.
W grudniu 1987 pnącze róży, które rośnie przy jednym z rogów wieży kościółka San Martino, wypełniło się tym charakterystycznym, przyjemnym zapachem. Rozchodził się on wkoło i odczuwalny był przez wszystkich, przybywających do San Martino, by przywitać i adorować Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie oraz uczcić Królową Miłości i prosić o Jej pomoc.
Znak przyjemnego zapachu często zapowiadał objawienia, które miały miejsce także w Cenacolo, w krypcie kaplicy, przy żłóbku w Noc Bożego Narodzenia. Ten miły zapach to nadzwyczajny i pełen tajemniczości fenomen, dar Maryi dla tych, którzy Ją czczą i Jej się poświęcili.
Zjawisko to odróżnia objawienia Maryi w San Martino od innych licznych objawień, mających miejsce w świecie. Czuły ten zapach też osoby krytycznie nastawione do wydarzeń w Schio.
Zawsze pachnie krzyż drewniany w Cenacolo i krucyfiks w krypcie kaplicy. Przyjmowano to ze wzruszeniem i radością. Pomimo niespodziewanego pojawiania się, nie wzbudzał atmosfery niezdrowej sensacji. Sąd z oskarżenia cywilnego badał, czy dochodziło do manipulacji tym zapachem przez kogokolwiek z ludzi. Jednak po półrocznym dochodzeniu uniewinnił oskarżone osoby z ruchu Dzieło Miłości od zarzutów.

Pachnący Krzyż

W dzisiejszych czasach Krzyż jest mało kochany, przed nim się ucieka albo się nim pogardza. Zjawisko wydzielania zapachu przez krzyż wykonany z drzewa akacji przyjmuje się jako Wielki Znak. Każdy łatwo może odczuć ten zapach i zastanowić się, co znak ten ma mu do przekazania.
Dlaczego nazwano go Wielkim Znakiem? Wśród wielu znaków, którymi Najświętsza Panna obdarzyła ludzi w San Martino, znak ten, ze względu na intensywność i czas trwania, z pewnością jest największym i być może najbardziej znaczącym.
„Ten Krzyż z drzewa akacji został w Wielkim Tygodniu 1986 wycięty na Monte di Cristo. Został ustawiony tam, gdzie obecnie znajduje się pierwsza stacja Drogi Krzyżowej. W listopadzie 1986 zaczęła się z tego krzyża roznosić nieoczekiwanie miła woń. Ponieważ pielgrzymi ze czcią zabierali cząstki tego krzyża, został on zabrany z tego miejsca i umieszczony w gablocie w Cenacolo. Gablota wyposażona jest w małe otwory skąd jeszcze teraz wydobywa się ta charakterystyczna woń, co stanowi przedmiot podziwu i czci.”
Taki napis można przeczytać obok pachnącego krzyża w Cenacolo. W kronice objawień zapisano, że pewnej nocy w roku 1987 nieznani sprawcy posmarowali krzyż smołą. Kiedy go oczyszczono chustami, pachniały one tą samą miłą wonią, co krzyż. W środę 19 sierpnia 1987, około godz. 22.00, Matka Boża na zakończenie objawienia na Monte di Cristo powiedziała do Renato, że zamierza się ten krzyż zbezcześcić. Na wieść o tym pospieszyło kilku współpracowników do domu Wieczernika modlitwy (Cenacolo). Krzyż zniknął z domu. Nieznani wandale wy­ła­mali drzwi. Jednak Niebo zniweczyło zamiary złoczyńców. Ucieczkający z krzyżem pozostawiali za sobą pachnący ślad. Tak więc łatwo było podążyć ich tropem.
Kiedy złoczyńcy, którzy zawlekli już krzyż przez park do drogi gmin­nej, zorientowali się że są ścigani, porzucili go na skraju okalającego ten teren płotu i uciekli, nie zostawiając już za sobą śladów.
Z wielką radością zaniesiono krzyż w bezpieczne miejsce. Z tego właśnie powodu, wstawiono Krzyż do salki w rozbudowywanym Cenacolo i zabezpieczono go szybą pancerną.
Aby zapobiec nieuniknionym podejrzeniom oszustwa i manipulacji krzyż został poddany kilkakrotnym analizom. Przeprowadzane badania przez kompetentne urzędy i w prywatnych laboratoriach, wykazały brak płynów i obcych substancji w drewnie krzyża, które służyłyby wytwarzaniu zapachu.
Badania wykonano m. in. na pro­ś­bę misjonarza w Institut Pesquisas Tecnologicas (Instytut Badań Technologicznych) w Sao Paulo – Brazylia – I.R.T. Oddział Drewna – Sekcja Anatomii oraz w Katolickim Uniwersytecie Najśw. Serca Jezusa w Piacenza – Włochy, na Fakultecie Gospodarki Rolnej. Obydwa badania przeprowadzono w 1990.
Na tym kończą się opisy zjawiska krzyża z naukowego punktu widzenia. Pozostaje aspekt duchowy. 16 lipca 1987 Renato usłyszał znamienne słowa Maryi:
“Z tego krzyża wypłynie krew: nikt nie zobaczy jej swoimi oczami, tylko oczami wiary. Kto dotknie tego krzyża, otrzyma błogosławieństwo. Tysiące ludzi przejdzie przez ten dom i nauczą się modlić. Mój wizerunek będzie obok ukrzyżowanego Jezusa, a z moich rąk wypłynie strumień światła i łask.”
Związek zjawiska pachnącego krzyża ze słowami tego orędzia wydaje się być oczywisty. Jeżeli prosty, drewniany krzyż oglądany jest oczami wiary, może nam wiele powiedzieć i wyzwolić w nas moc przemiany ży­cia – z bezmyślnego i grzesznego w świadome życie w cnocie.

Pachnąca woda

Fakt wypływania z wszystkich kranów w byłej willi Sessa al Tombon, obecnie siedziby Cenacolo di Preghiera w Schio, pachnącej wody, został stwierdzony przez setki osób. Jest to bez wątpienia prawdziwy i sensacyjny fakt. Wydarzenie miało miejsce w nocy 2 czerwca 1990, po objawieniu się Madonny w krypcie Cenacolo.
Matka Boża opuściła po obja­wie­niu kryptę wypełniając ją zapachem. Jednak obecni zauważyli, że nie tylko krypta, ale i całe otoczenie domu wypełniała charakterystyczna woń. Zapanowało głębokie wzruszenie, bo rzadko zjawisko pojawiało się z taką intensywnością. Zdarzało się w przeszłości, że woda z kranu w kuchni miała tak silną woń, iż nawet oddech osoby po jej wypiciu miał ten zapach.
Potem, kiedy stwierdzono, że ze wszystkich kranów leci woda o miłym zapachu. Pielgrzymi ze wzruszeniem zabierali dla swoich bliskich tę wodę. Zjawisko trwało kilka dni. Rzeczowego uzasadnienia nie można podać. To, co się liczy, to fakt, że nie cho­dziło absolutnie o oszustwo, gdyż oddano wodę do zbadania renomowanemu laboratorium ECAM w Schio, które 11.6.1990, stwierdziło, co następuje:
“Próby wody pitnej, pobranej z dwóch kranów wodnych w domu “Associazione Opera dell’Amore” w miejscowości Poleo, Via Tombon. W momencie pobrania próbek wody można było zauważyć lekką woń leśnych kwiatów, która rozchodziła się z wody wypływającej z kranów wodnych.”
Następuje detaliczne sprawozdanie z badań analitycznych metodą chrono­matografii gazu.

Wizerunek Maryi z Dzieciątkiem Jezus

Piękne zapachy powietrza, ziemi, wody z kranu w Cenacolo wywoływały u członków “Dzieła Miłości” pytania o sens zapachu, pojawiającego się w maju i w pierwszych tygodniach czerwca w 1990 roku.
Pewne nowe wydarzenie wyjaśniło, jak się wydaje, to zjawisko. Maryja przez piękny zapach zaprosiła do tego, żeby w Jej objawieniach w San Martino ujrzeć, iż przynosi nam Ona miłość BOGA OJCA, którego ukazał nam Jezus.
Jezus jest zawsze tam, gdzie jest Ona – Matka. Można by powiedzieć, że przypadkowe odnalezienie dachówki z terakoty z nieustalonej epoki, na której jest przedstawiona Madonna z Dzieciątkiem Jezus, wskazuje być może właśnie na to. Stało się to 26 czerwca 1990 około godz. 22.00.
Grupa młodzieży Ruchu Maryjnego razem z Renato zakończyła w parku Cenacolo wieczór modlitewny Pielgrzymi trwali na modlitwie.
Wszyscy zauważyli, że w tym mo­mencie powietrze szczególnie niewiarygodnie pięknie zapachniało. Dało się wyczuć szczególnie pachnące strumienie powietrza kierujące się na południowy zachód. Dlatego ciekawość obecnych została tamże skierowana, by sprawdzić, skąd niespodziewany, piękny zapach dochodzi. Mała grupa podążyła jego tropem aż do rowu, przeznaczonego na gazową rurę. Doszli oni wzdłuż rury aż do akacji, która niestety wskutek prac przy wykopie została uszkodzona. W tym miejscu ustał zapach.
Przy świetle latarki zaczęli kopać w ziemi. Natrafili na kafelkę z terakoty. Fale miłej woni wydobywały się właśnie z niej. Widniał na niej wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem. Wtedy ustało zjawisko intensywnego, pięknego zapachu w powietrzu i przestała też pachnieć woda.

Płacz figurki Dzieciątka Jezus

Ze sprawozdania Teresy Strazza­bosco z Asiago z 2 stycznia 1988: “My, niżej podpisani, przebywaliśmy w poniedziałek 28 grudnia 1987 w Cenacolo Opera dell’Amore, wykonując pewne prace.
Jak zwykle zebraliśmy się w kaplicy na Anioł Pański. W tym dniu był z nami także Renato Baron. O godzinie 12.00 Renato – oczekując na kilku robotników zajętych w parku paleniem krzaków jeżyny, którzy nie przyszli jeszcze do kaplicy, modlił się głośno z obecnymi: “Salve Regina”, “Zdrowaś Maryjo … “ i “Chwała Ojcu… “
Potem powiedział jeden ze współ­pracowników, Gianni Dalie Molle: “Teraz jesteśmy wszyscy obecni”. Było łącznie 12 osób.
Modlitwa “Anioł Pański”, właśnie się zaczęła, gdy Renato zamilkł jak urzeczony po pierwszych czterech wersetach (…) Jolanda Tallini, zaświadcza, że widziała jak Renato cichym głosem zapytał o coś Marię Teresę Strazzabasco, która klęczała po jego lewej stronie. (…) Poświadcza ona, że Renato powiedział do niej: „Teresa, czy Dziecię Jezus płacze?”
Po zadaniu tego pytania przez Renato Teresa wstała natychmiast z ławki i udała się przed kołyskę Dzieciątka Jezus, która znajdowała się przed ołtarzem w tej kaplicy, aby z bliska stwierdzić, czy gipsowa figurka, przedstawiająca Dziecię Jezus rzeczywiście ma łzy w oczach.
W obu oczach było pełno łez i spływały w dół. Potem zwrócona do Renato odpowiedziała:
“Tak, Renato, Dziecię Jezus płacze!” Renato wstał natychmiast, żeby to zdarzenie zbadać z bliska. Nagle wybuchnął i on gwałtownym płaczem. Wszyscy obecni zbliżyli się do kołyski, żeby zobaczyć to wydarzenie. Oni też stwierdzili ten cud, a każdy reagował na swój sposób. Jedni płakali, także gwałtownie, inni rzucili się na ziemię, żeby prosić Jezusa o przebaczenie i Go uczcić. Figurkę Jezusa przywieziono na krótko przed Bożym Narodzeniem z Betlejem. Następnie Renato wziął do rąk figurę Jezusa. Wszyscy obecni, niżej podpisani, zauważyli, że oprócz policzków, piersi, szyi, barków i pleców także leżąca na dole chusta lniana była zupełnie mokra. Maria Teresa palcem wskazującym prawej ręki wzięła jedną łzę spływającą po policzku Jezusa i ją ucałowała. Jolanta Tallini poświadcza, że z początku nie odważyła się dotknąć tych łez, jedynie ucałowała tę przemoczoną małą chustkę lnianą. Potem jednak, po upływie godziny, gdy przybyli inni współpracownicy, a Dziecię Jezus wciąż jeszcze płakało, wzięła łzę, dotknęła jej językiem i stwierdziła smak łez. Wszystko to poświadczają niżej podpisani przed BOGIEM i potwierdzają, że jest to czysta prawda. Gotowi są także poświadczyć to swoim życiem. Płacz ustał około godz. 16.00 tego samego dnia.”
Trzy dni po tym wydarzeniu, a więc 1 stycznia 1988, ukazała się Maryja i powiedziała: “Mój synu daję ci Jezusa, Jezusa, którego pragniesz. Jezus płacze ze mną z powodu tak wielkiej obojętności ludzi. On widzi każdą duszę. On widzi każde serce, ale te serca, te dusze są od Niego oddalone. Bądźcie blisko Niego! Mojego głosu nie wystarcza do tego wezwania. Niechaj jego łzy zwilżą tę obojętną nieczułą ludzkość. To dumne pokolenie z zatwardziałymi sercami będzie jeszcze płakać, bardzo płakać. Bądźcie mi posłuszne moje dzieci”.
Dziecię Jezus płakało jeszcze w innych dniach: 31 grudnia 1990, 4 maja 1993, 30 września 1997 oraz 19 lipca 2000.

Wnioski

Umierający Ranato Baron

Jak przyjąć te znaki podane nam w takiej obfitości w San Martino, przede wszystkim znak tego pięknego zapachu? Czy tylko tyle, że się nimi cieszymy?
Tylko dlatego, że pozostawiają nam miłe wspomnienie pobożnej pielgrzymki? Wieczorem 2 czerwca 1990 właśnie wtedy, kiedy ów fenomen tego pięknego zapachu wydobył się z wody miejskiego wodociągu, odniosła się Madonna w swoim orędziu do widzącego Renato, do tych zewnętrznych znaków mówiąc: “ … wy przyjmujecie moją obecność, ponieważ mnie kochacie. Wy z namiętnością przybywacie w moim znaku. A kiedy się modlicie życzycie sobie mojej bliskości. Moje dzieci, ja życzę sobie, żebyście były moimi znakami w tym świecie. I wy nimi będziecie, jeżeli sobie tego życzycie. Razem ze mną Jezus jednoczy się z wami. A triumf mojego Niepokalanego Serca zbliża się także dzięki wam. Odwagi, moje dzieci, odwagi.”
Z tego orędzia wyraźnie wynika, że ów piękny zapach w S. Martino jest zapewne “Znakiem” wezwania Madonny, ale też szczególnym znakiem wezwania wskazującym na Jezusa, który poprzez wiarę i konkretne świadectwo Jego Ewangelii, chce mieć nas “świętymi”. Jest to wezwanie do pięknego zapachu świętości.
Objawienia w Schio zakończyły się. Dzieło Matki Bożej trwa nadal. Renato Baron – wierny współpracownik Królowej Miłości – odszedł do Pana w dniu 2 września 2004, w wieku 71 lat. otrzymał łącznie 1500 przesłań, których rozszerzaniem i realizacją zajmuje się założony przez niego ruch maryjny Matki Bożej Królowej Miłości.

Modlitwy podyktowane przez Matkę Bożą w Schio

Zdrowaś Maryjo, łaska Boga od wieków jest z Tobą.
Tyś wybrana spośród niewiast.
Błogosławiony jest Owoc Twego Serca, Jezus.
Święta Maryjo, Królowo świata!
Kochać i adorować pragniemy Zbawiciela,
który jest zawsze z Tobą. Amen.

O Maryjo, Królowo świata, Matko dobroci!
Ufając Twemu orędownictwu, oddajemy Ci nasze dusze.
Prowadź nas każdego dnia do źródła radości.
Daj nam Zbawiciela.
Poświęcamy się Tobie, Królowo Miłości. Amen.